Wiecie jaka marka była uznawana za najlepszą wśród ciężarówek jeszcze w latach 80'tych? Volvo? Scania? Renault? Mercedes? Nie! Jeszcze nie tak dawno, wśród kierowców żyjących po zachodniej stronie "Żelaznej kurtyny" za najlepszy wóz uchodził Saurer. Ta szwajcarska marka jest u nas bardzo mało znana. Mało kto o niej słyszał, gdyż była u nas praktycznie niedostępna(PRL), a stołeczny Pekaes nie użytkował tych maszyn. Było u nas trochę autobusów Saurera, ale w latach 50 i 60'tych, a w latach 30'tych produkowano u nas silniki na licencji Saurera! Było to wieki temu więc nie macie prawa pamiętać (a żeby nie było to ja też nie pamiętam)
Teraz trochę historii. Firma postała w 1853 roku w St. Georgen. Jej założycielem był Franz Saurer. Poczatkowo zakład był odlewnią żeliwa i produkował różne rzeczy. Dopiero po przeniesieniu do Arbon powstały tam pierwsze zakłady mechaniczne. Założyciel zmarł w 1882r. a firmę przejął syn Adolph. To właśnie za jego kadencji powstały pierwsze silniki spalinowe a co za tym idzie samochody osobowe, ciężarowe i autobusy. Pierwsza ciężarówka Saurera opuściłą mury fabryki w 1903r. W 1908 roku powstał pierwszy silnik wysokoprężny dla ciężarówek. Skonstruował go Rudolf Diesel, który pracował u... Saurera. Wiele wspólnych wynalazków Saurera i Diesela opatentowano, a maszyny ze Szwajcarii już w latach 30'tych uwazano za jedne z najlepszych! Swoje silniki MAN czy Ikarus oraz wiele innych firm opierał na licencji Saurera! Licencje na silniki spredano wielu krajom, m.in. USA, Niemcom, Fracji, Japonii, Włochom, itd. Z czasem paleta ciężarówek powiększała się. Produkowano wywrotki, podwozia skrzyniowe, cięzkie pojazdy 6X4 (później także wywrotki 8X4), maszyny terenowe, wojskowe oraz autobusy. Potęga firmy rosła, aż do 1981 roku, kiedy to Saurera przejął Mercedes, a firma z malowniczej Szwajcarii stopniowo znikała z rynku.
Jak widać Szwajcaria słynie nie tylko z czekolady, Alp, banków, scyzoryków, zegarków czy... sportowych samochodów Montewerdi
. Swego czasu Szwajcaria była także potegą w produkcji ciężarówek. Saurer już dziś jest tylko piękną legendą - niestety...
Ja sam miałem okazję widywac te maszyny w czasie wyjazdów do Szwajcarii, ale poza nią są praktycznie niewidoczne. Tylko tam nie chcę się zestarzeć...
Kilka fotek:
Źródło zdjęć:
http://www.lkw-infos.net