Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 13 lut 2007, 20:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Witam

Nie zamierzam się za bardzo rozpisywac na temat swojej osoby, ani robić jakiegoś hucznego powitania gdyż z tego co zdązyłem zauważyć większośc z Was to kierowcy z ogromnym doświadczeniem.

Lektura tego forum zwróciła moją uwagę na wiele aspektów pracy kierowcy.
Powiem na wstępie tyle; Chyba jak większość młodych ludzi mam pociąg do wielkich maszyn. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to że do możliwości rozpoczęcia kursu zostało mi już bardzo niewiele:) Od paru lat do upadłego potrafie grać w przeróżne symulatory, które to wcale mnie nie nudzą. Jednak nie jest to tak że siedze w domu non stop i gram, albo myślę jak to fajnie jest być kierowcą:)

Moją największą pasją jest kolarstwo, trenuje je od wielu lat.
Najwięcej przyjemności mam z jazdy po drogach, pokonuje bardzo spore dystanse asfaltami, uważam że znam b. dobrze przepisy toteż może dlatego jazda taka nie jest dla mnie stresująca (miałem okres w życiu gdy ze względu na pewne konkursy bardzo intensywnie "ryłem" teorię)

Wielu kolegów kolarzy na widok tirów na drodze kwiczy, ja akurat nie mam jakichś większych fobii związanych z samochodami i tirami, które poruszają sie ze mną po niewielkim kawałku drogi, szczególnie w przypadku kierowców tirów wierzę w ich umiejętności, wiem tez że wyprzedzenie dla Was rowerzysty (a może i przede wszystkim) jest czasami bardzo trudne i niebezpieczne. Wielokrotnie bardzo im to ułatwiam, czasem zjeżdżam na bok, ogólnie to staram sie żyć z Wami w symbiozie :)

Miałem nie gadać o sobie ale tak wyszlo... w każdym razie nigdy nie chciałem pracować fizycznie nie mam problemów z nauką i zamierzam studiowac co nie zmienia faktu że nie jestem przekonany co do tego, co chciałbym robić :)


Nie chce Was tu prosić o jakieś skomplikowane wyklady oparte na Waszym życiu, ale o odpowiedź na pare pytan. odpowiedzi te częsciowo zostały udzielone na tym forum, ale nie w "sondażowej" ilości.

---- Moje rozważania nie skupiają sie na samochodach cieżarowych, albo na autobusach, znam za i przecież za jazdą na tirach, a w turystyce, więc nie poruszam tego tematu bo został już podjęty na forum, więc pytanie moje kieruje do kierowców zarówno autobusów jak i tirów:) ----

Po pierwsze chciałbym zapytać; Czy w Waszej karierze kierowcy przyszedł taki moment, że praca przestała być przyjemnością, a zaczeła być cięzką harówą?

Jestem świadomy, że ten zawód ma wiele wyrzeczeń, ale czy ogólnie siedząc za kólkiem, miejąc przed sobą wiele godzin jazdy, cały czas odczuwacie przyjemnośc?

Padło na tym forum pare razy stwierdzenie że częśc z Was nie jeździ dla przyjemności tylko dla pieniędzy. Rozumiem ze w takim wypadku nie ma żadnej "zabawy".

Moze nie będę zasypywał pytaniami, wystarczy takie jedno, coś w rodzaju sondy.

dodam może jeszcze dla jasności. myśląc o tym zawodzie nie mam od razu skojarzen z brawurą. Podstawą przyjemnosci z jazdy na czymkolwiek w moim przypadku nie jest brawura, wręcz przeciwinie, jazda zgodnie z własnym sumieniem i rozsądkiem :)

Pewno sporo namieszałem, ale jeśli paru kierowców chciałoby podjąc ten temat to będzie mi miło:)


Tytuł:
Post Wysłano: 13 lut 2007, 21:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2007, 22:55
Posty: 527

Cytuj:
Czy w Waszej karierze kierowcy przyszedł taki moment, że praca przestała być przyjemnością, a zaczeła być cięzką harówą?
Zależy jak na to patrzeć. Jeżeli jeżdzisz dłuższy czas autem które ci poprostu nie odpowiada (ze względu na wielkość kabiny, komfort itd) to po jakimś czasie taki moment musi nastąpić. To samo gdy masz "niewygodnego" czytaj złego szefa. Zawód kierowcy jest specyficzny. Driver (kierowca) jako że przewożi towary, musi sam wszystko kontrolować, począwszy od codziennych spojrzeń na auto aż po czasami nawet gruntowne modernizowanie auta.
Wniosek z tego taki, że jak szefowie chcą mieć dobrych, uczciwych, wydajnych pracowników, muszą rozmumieć ich problemy i starać się je rozwiązywać.


Tytuł:
Post Wysłano: 13 lut 2007, 23:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2006, 21:33
Posty: 217

Sam jeszcze nie jeżdżę, ale myślę, że mogę tu napisać, coś co trochę Ci rozjaśni, a nie coś w stylu "jakbym ja mógł jeździć to by mi się podobało".
Otóż, pierwsza sprawa to myśl stara jak świat, że po prostu trzeba lubić to co się robi. Więc najpierw trzeba się zastanowić czy lubię jeździć i czy mój organizm wytrzymuje długą jazdę. Fakt, niektórzy jeżdżą dla pieniędzy, ale spora część kierowców jest po prostu do tego stworzona. Jak widzę, gdy mój Chrzestny, który jest dla mnie w sumie jak ojciec (nie to, że mam gdzieś daleko wujka kierowce w rodzinie i filozofuje) po dwóch tygodniach pobytu na urlopie nie może znaleźć sobie miejsca i wypatruje telefonu od szefa, gdyż już ciągnie go do kierownicy, to myślę, że on nie postrzega swojego zawodu jako pracy, ale jako sposób na życie. Tak samo mój dziadek, emerytowany kierowca, gdy odchodził na zasłużoną emeryturę mówił: "Nareszcie sobie odpocznę". tymczasem po miesiącu, już czegoś mu brakowało i naprawdę trudno było mu się przyzwyczaić do siedzenia "o niczym" w domu. Myślę, że jeśli jeżdżenie ma się "we krwi" to zawód ten sprawia człowiekowi tyle satysfakcji, że przysłania wszelkie złe strony bycia kierowcą.
Oczywiście są różne czynniki, jak napisał kolega Duck, które sprawiają kierowcy trudność, to jednak kierowca "z powołania" poszuka innej firmy, a nie innego zawodu.
Pozdrawiam.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 0:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Dzięki :) Myśle że byłaby to bardzo trudna decyzja żeby sie zdecydowac bo przecież nie da się "spróbować" :)

edit: chociaż póki co mam takie postanowienie że jak tylko zdobęde na to akse to zrobie sobie chociaż samo C :) na całe życie zostanie jakaś furtka, w każdej chwili mozna sie zatrudnić jako kierowca... a jak stwierdze że to jest to może i na stałe :)


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 0:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 gru 2006, 17:04
Posty: 14

Przyjacielu jeżdżę 14-cie lat i wiem co i jak w tym zawodzie.Na początku jest frajda,cacy i moim marzeniem jest bycie kierowcą,ale z czasem to staje się rutyną i przyzwyczajeniem.Są to nie da się ukryć pieniądze większe niż 1500zł które można zarobić na miejscu,do których się człowiek przyzwyczaja i później ciężko się z nimi rozstać,więc zostaje człowiek w tym zawodzie do emerytury.Co odważniejszy założy swoją firmę transportową i szacunek dla nich za odwagę.Osobiście będę namawiał swojego synka,żeby wybrał inne zajęcie,bo nie jest to wbrew opinii lekki zawód.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 11:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Jestem świadomy że nie jest to lekki zawód i obawiałem sie że z czasem a może przede wszystkim z wiekiem zawód ten nie jest już taki kolorowy...


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 11:57

Marix ja Ci odpowiem w ten sposób.
Jestem po studiach, po kierunku Mechanik pojazdów samochodowych. Pracowałem przez prawie 6 lat za biurkiem, lecz gdzieś tam w głębi nie dawało mi to satysfakcji. Wiedziałem, że chcę jeździć tylko barierą był brak kasy na prawko.
Później gdy zrobiłem prawko zaczęło się życie. Wyjazd za wyjazdem i to właśnie co lubię. Przyjemność z jazdy. Nie mam uczucia, że wychodząc z domu, z torbą pełną ciuchów i plecakiem jedzenia, idę do pracy. Nie traktuję tego w takiej formie. Anglia, Niemcy, Holandia, Francja... Jedne z wielu państw przez które przejeżdżam i zawsze coś zdarzy się "oglądnąć".
Są jednak chwile, gdy ma się tego dość. "Zawdzięcza" się je spedytorom, któzy najczęściej nie mają żadnego wyobrażenia o czasie pracy, specyfice towaru, który wieziesz, nawet takich rzeczy jak znalezienie adresu, czy podjechaniu pod miejsce załadunku, które zdarzają się że są niemalże nie do przejechania.
Narzekać tylko narzekam na właśnie spedytorów. Resztę widzę kolorowo.

A tak na marginesie - w firmie nawet nie wiedzą, że jestem po studiach. Po co im się chwalić... Dla mnie ważne jest to, że robię to, co lubię.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 12:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

No fajnie, że sa tacy ktorym sie to cały czas podoba:)

a czy śpicie spokojnie w swojej maszynie mając świadomośc ile ten truck jest warty, oraz ile warty jest towar?

p.s czy da sie jeździć w tej robocie bez kombinowania z tahografem, naginania przepisów, przeładowania i nadrabiania utraconego czasu?


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 13:03

Spanie... śpię spokojnie jak stoję na oświetlonych parkingach. I na takich tylko się zatrzymuję. Poza tym, po pewnym czasie, jeżdżąc na tych samych trasach wiesz na jakim parkingu się zatrzymać, wiesz jaka tam jest infrastruktura. A o to przede wszystkim chodzi.
Ja od początku, jak jeżdżę w firmie powiedziałem - nie ma przeginania, podkładania tarczek. I na tym jeździłem do momentu, póki nie dostałem auta na kartę. Nie kombinuję jak coniektórzy na "koliczku" bo tak właśnie nauczyli spedytorów, którzy później ze zdziwieniem pytali mnie - to nie podłożysz tarczki (jeszcze jeździłem na analogu). Powiedziałem NIE i koniec. Nie ma gadania. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których musisz jechać, bo nie przewidzisz - korek na autostradzie a kończy się czas pracy, czy jazdy i musisz zjechać na parking. Te 15, 20 minut przeciągniesz (osobiście tak robię tylko w takich przypadkach) robię wydruk i opisuję. I mam święty spokój. Ale tak jak powiedziałem, to jest na potrzeby dojazdu do miejsca postoju a nie pod za- czy też rozładunek.
Więc odpowiadając jednoznacznie na Twoje pytanie - tak, da się jeździć i mieć z tego przyzwoite pieniądze.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 13:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

To fajnie że można mieć pełną satysfakcje i czyste sumienie :-)
Dzięki za wszystkie cenne informację.

Pozwolę sobie może zadac jeszcze jedno pytanie.
Czy każdy z Was miał poważny dylemat czy chce być kierowcą autobusów czy tirow?

Jeśli tak to zapewne rozważaliście za i przeciez, jakie aspekty zadecydowały o przeważeniu szali na jedną bądź drugą strone?


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 13:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Jazda autobusem niesie ze sobą nieco większą odpowiedzialność niż jazda samochodem ciężarowym. A to dlatego, że wozimy ludzi, a nie dobra. Mój ojciec jeździł kiedyś autobusem w PKSie. Humory, zachowanie ludzi jest nieobliczalne, a winny zawsze bedzie kierowca. Trzecie - zamiłowanie.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 13:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 06 gru 2006, 21:33
Posty: 217

Zgadza się. W kabinie jesteś sam dla siebie panem. W autobusie zaś jesteś z dajmy na to 40 osobami i musisz każdemu dogodzić.
Oczywiście jak wspomniał Pazdz jazda autobusem to dużo większa odpowiedzialność, gdyż w razie jakiejkolwiek krytycznej sytuacji masz "na głowie" życie kilkudziesięciu osób.
Po za tym wiadomo, ludzie potrafią być naprawdę niemili, dlatego na Twoim miejscu zdecydowanie wybrał bym ciężarówkę.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 16:31

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2006, 18:40
Posty: 85
Lokalizacja: Oświęcim

Kolego Marix Ja własnie mam taki dylemat czy isc jak cala moja rodzinka na autobusy czy jednak na cięzarówki. Wiem ze jesli zrezygnuje z ciezarówek to bedzie mi zal i tak samo na odwrót. Wiem tyle że na autokary poszukuja teraz kierowców bardziej niz na ciezarówki i że łatwiej wejsc do zawodu kierowcy autokaru nic kierowcy cięzarówki. A tak poza tym Witam kolege z moich okolic.

_________________
Koniec z busiarstwem czas na TIRowanie ;]


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 17:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

ja również witam:)

no masz racje, pomimo że jestem świadomy że łatwo mnie doprowadzić do szału to praca kierowcy wydaje mi sie bardziej ciekawa, jest sie do kogo odezwać, wiecej wolnego czasu, mozna pozwiedzać itd:) ogólnie to chyba nie jest tak źle.

chociaz dla samotnika (a chyba mam takie tendencje) lepsze są ciężarowe


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 19:52

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2007, 22:55
Posty: 527

Cytuj:
mozna pozwiedzać itd:)
Z tym to jest bardzo różnie. Zależy w na jakim poziomie jest firma. Jeżeli jeżdzisz na złamanie karku, to nie masz czasu czasami nawet coś zjeść, więc trudno w tym przypadku o zwiedzanie.


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 20:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Duck, ale o czym mówisz? bo chyba o tirach:) kierowca autobusu z reguły zawsze ma troche czasu dla siebie jak grupa zwiedza itd, chyba że nie mówisz o typowych wycieczkach, a o przewozach od do


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 22:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2006, 20:12
Posty: 621
GG: 8765643
Lokalizacja: Lublin

Po pierwsze chcialbym Marix pochwalic Ciebie bo stworzyles temat po wczesniejszym zapoznaniem sie z tresciami ktore Cie interesuja na tym forum. Niewielu tak postepuje. Co do Twoich pytan to jezeli czujesz ze ciagnie Cie do jazdy zawsze mozesz sprobowac. Jezeli masz mozliwosci zrob potrzebne kategorie. Tylko tak jak Jester radzilbym sie "zabezpieczyc". Wiesz zawsze moze sie zdazyc jakis wypadek (odpukac) czy poprostu po paru latach stwierdzisz ze to nie dla Ciebie. Wtedy lepiej miec w zanadrzu wyksztalcenie z ktorym mozesz pojsc do innej pracy. Ja sam mam ponad 19 lat i zrobione CE i nie moge sie doczekac kiedy poznam zycie drivera z miejsca jego pracy. Mysle ze dla kierowcow po jakims czasie ta praca staje sie sposobem na zycie. Sa juz tak do tego przyzwyczajeni ze nie widza siebie w innej pracy. Tak jak pisali inni jak robisz cos co lubisz to czerpiesz z tego przyjemniosc to praca nie staje sie udreka. Co do autobusow a ciezarowek to zrobie na D i mysle ze sprobuje swoich sil rowniez w turystyce i wtedy bede mial porownanie co bardziej mi odpowiada. Praktycznie wielu kierowcow odradza mlodym bycia driverem. Ja zawsze pytam to dlaczego nie zrezygnujesz z tego zawodu lub dlaczego wogole zaczales??? Mysle ze jak czytasz PT tam jest taki dzial jak Traker miesiaca w ktorym naprawde wiele mozna sie dowiedziec od kierowcow jezdzacych ponad 30 lat. I praktycznie kazdy mowi ze chcial to robic od dziecka i czerpie z tego przyjemnosc do teraz mimo jakis tam klopotow. Dlatego jak masz powolanie do tego zawodu sprobuj a sie przekonasz czy sie pomyliles czy nie. Jak nie sprobujesz nie bedziesz wiedzial. Pozdrawiam.

_________________
"... gdy w przyszłości wnuk przy kominku zapyta mnie: Dziadku, a co Ty w życiu robiłeś??? Odpowiem, że to, co najbardziej kochałem - JEŹDZIŁEM ..."


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 23:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Dzieki wielkie ;-) Tak jak pisałem tak czy inaczej zamierzam iśc na studia pomimo że pokusa jest wielka, tymbardziej że jestem w technikum, aczkolwiek nawet jesli sie znajdzie jakas robote to sumienie nakazuje isc studiować, można dorabiać do studiów jako zaopatrzeniowiec i te sprawy, mysle ze wtedy mozna poczuc czy to to, oczywiscie najpierw porobić sobie prawka:) choc widze że kursy mają bardzo podrożeć


Tytuł:
Post Wysłano: 14 lut 2007, 23:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

więc ja przeszedłem drogę, akurat odwrotną od kolegi Jestera, byłem na początku kierowcą, potem spedytorem, teraz zajmuję się logistyką. to tak bardzo w skrócie.

jednak im dalej tym kierowca staje się mniejszy, a jego potrzeby stają się marginalne.

tak jak w wojsku, szeregowca dostarzega tylko kapral, sierżant już jako ogniwo drużyny, kapitan prawie nie dostrzega, a dla generała cała jednostka jest tylko punktem na mapie lub środkiem do osiągnięcia celu.
generał, któremu tragedia jednego, dziesiątki, czy setki żołnierzy przysłania korzyści dla armii, przegrywa.

w firmie której pracuję byłem pierwszym spedytorem, który wczesniej pracował jako kierowca, po mnie został nim drugi kierowca i nasz nowy spedytor też jest byłym kierowcą.
ale to nie znaczy, że kierowcy mają lżej.

interesem kierowcy jest zarobić maksymalnie, przy minimalnym wysiłku, natomiast zadaniem spedytora jest obsłużyć klienta.
te rzeczy najczęściej nie pokrywają się, ale olany klient znadzie sobie innego przewożnika, a wtedy wszystko runie.

kiedyś był u nas taki pomysł, aby każdy kierowca odbył przynajmniej miesięczną praktyke jako spedytor (oczywiście tylko jako obserwator) jednak na to nie starczyło czasu. moim zdaniem bardzo poprawiłoby to stosunki między spedytorami a kierowcami dla których wiele działań spedytorów jest niezrozumiałych i trudno się temu dziwić. bo trzeba dłużej się przyjrzeć pracy spedytora aby ją zrozumić.

w tej chwili zajmuję się rozmowami z klientami, analizą rynku i cała ta machina - spedytorzy z flotą pojazdów wsparci magazynem z jego pracownikami są dla mie tylko narzędziami do rozwiązania problemu logistyczno-transportowego klienta. o tym, że istnieją takie trybiki tej machiny jak kierowcy zauważam w czasie szkolenia kierowców, które prowadzę.


Ostatnio zmieniony 15 lut 2007, 7:10 przez Cyryl, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł:
Post Wysłano: 15 lut 2007, 0:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 lut 2007, 23:41
Posty: 75
Lokalizacja: Zielona Góra

bardzo dobry temat... Cyryl ma racje... kierowcy bardzo często mają dużo do powiedzenia na temat tych co stoją nad nimi i nimi rozporządzają, zapominając przy tym, że w tej sytuacji czas to pieniądz a konkurencja na rynku transpotru drogowego jest ogromna, więc jaśli nei zapewni się klientowi wystarczającego czasu na transport towaru z punktu "a" do punktu "b" to znajdzie on sobie inną firmę, która się tym zajmie.... bardzo podoba mi się pomysł z przyswojeniem sobie pracy spedytora przez kierowców, żeby dokladnie mogli poznać się o co chodzi...

ja sam osobiście od małego już marzę, by zasiąść "za kółkiem", z racji tego ze od 5 roku życia podróżowałem z moim tatą [który jest kierowcą] za granicę [teraz jeździ w Anglii].

jednakże z tego co zauważyłem przyglądając się sytuacji "z boku" to już nei jest to co kiedyś.. mam na myśli, że już nie trzeba gnać nagminnie na dwie tarczki, myśle że ma to także powiązania z jakimiś przepisami unijnymi, których prawa starannie tego strzegą [tak mi się wydaję], więc i tutaj nie jest zbyt ciężko

ja sam jestem teraz na pierwszym roku studiów i planuję zrobić 3,5 letnie studia by otrzymać tytuł inżyniera, później na pół roku wyjechać do anglii popracować trochę i zarobić na prawko i jakieś tam wydaki, po czym wrócić i zrobic studia podyplomowe we Wrocławiu w Wyższej Szkole Logistyki i Transportu [czy jakoś tak], po czym chciałbym pojeździć z 3/4 lata, narobić jakiś dobrych znajomości w miarę możliwości i zacząć kręcić jakiś własny transport i sądze, że to jest najrozsądniejsze wyjście...

Mój tata zawsze mówił mi "ja nie zabraniam Ci być kierowcą.... ale po studiach zawsze możesz nim zostać i wtedy w razie gdyby coś Ci nie spasowało nie masz za sobą spalonego mostu"...... co to oznacza chyba nie musze mówić...

pozdrawiam


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 85 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: