Poniedziałek 12.02.07r.
No i zaczeło sie.Wstałem o 6 rano,umyłem sie,spakowałem.O 7 wrzucilismy torby do opla i ruszylismy do Sosnowca.W Sosnowcu byliśmy dopiero o 8.15,bo mielismy problemy z oplem.Zajechalismy i tata poszedł po auto,a ja zostałem w aucie.W miedzyczasie wyjechały 3 auta z temy,ale dopiero 4 był to numer CO17.No wiec szybko przepakowłem torby do stralisa i ruszylismy w strone Bielsko Białej.Tata załadował wczesniej,bo w sobote 6 ton,a ze stralis ma 480 KM to swietnie szedł.Dojechaliesm do BB i weszlismy do Tesco po zakupy.Po zakupach ruszyliśmy w strone Cieszyna.W cieszynie stało 5 aut z rico Very Happy.Na cieszynie wszystko szybko i płynie sie odbyło i ruszylismy w strone Mikulova.Dojezdzajac do przejscia w Mikulovie musielismy zrobic krótka pauze.Poszlismy do alberta na zakupy,zjedlismy cos w aucie i mineło 45 min.Ruszyliśmy no i jak to na Mikulovie jakies problemy,ale szybko sie uporaliśmy i jedziemy w strone Wiednia.W wiedniu spokojnie nie korkowało sie.Objelismy kierunek Graz.Minelismy Graz i konczył nam sie czas pracy.Tata chciał dojechac do Packu,ale nie udało sie.Staneliśmy na 9h.Zjedliśmy,poczytaliśmy i poszliśmy w kime.
Wtorek 13.02.07r.
Pobudka o 6 wypiłem herbate,a tata capucino i długa na Włochy.W alpach w nocy sypał snieg,wiec wszystko zarąbiście wygladało.Wjechaliśm do Włoch i tam tez wszystko fajnie przystrojone Sniegiem.Obraliśmy ki erunek Wenecja.kilkadziesiat kilosów przed Wenecją mineliśmy sie z kumplem z temy i powiedział na CB,ze przed Wenecja pali sie ciężarówka i jest korek.No wiec my unik i zjazd z autrostady,by uniknać stania w korku.Ale wszyscy chcieli tego uniknąc i na wsiach wielki korek,a na autostradzie nie było korka
.Pauza nam wyszła gdzies w polu wiec zatrzymalimy sie na najblizszej stacji i 45 min. odczekailśmy i ruszylismy w strone Wenecji.No i jak to na Wenecji code(czyt. korek)wystaliśmy 2,5 godziny i wkoncu jechalismy do Rezatto.Zajechaliśmy i skonczył sie czas pracy.Wjechaliśmy na zakład o 16.20 i za chwile nas rozładwywali.były to puste pojemniki.Mielismy sie ładowac w tym samym miejscu.Przestawliśmy auto i zaczeli ładowac.Były te same pojemniki tylko,ze pełne.Łacznie 24 tony.Wyjechaliśmy z zakładu o 18.20.Zostawliśmy auto i poszliśmy do sklepu.Wróciliśmy zjedlsmy,pocztaliśmy i w kime Very Happy
Środa 14.02.07r.
Troche pospaliśmy,ale ruszac trzeba było.Pobudka o 7.Wypiłem capucino,zjadłem wafelka tata zreszta tez.Ruszyliśmy o 7.30.Jechaliśmy i odziwo na Wenecji niebyło korków.Jechało wiel aut z temy.tak sobie jechaliśmy i pauza nam sie należała.Po drodze gadka na CB z kiermanem który pracował u makarona(czyt. Włocha)Zapytał czy bedziemy gotowac wode to by sie załapał.Zjechalismy o równej 12 no i on z nami.Było przed granica Włosko-austriacko.my zrobiliśmy sobie herbate,jemu kawe,pogadalśmy,mobilek wzioł nr do temy,bo szuka pracy i pojechał.A my jeszcz zjedliśmy obiadek i 13.20 ruszyliśmy,bo nam sie nie spieszyło.Na granicy luzy,w alpach jak i włoskich i austriackich śniegu mało.Jechaliśmy do 14.45 i tate nagle strasznie zmozył sen.Staneliśmy na dzikim parkingu.Ja czytałem,a tata spał.O 15.20 ruszyliśmy znowu.Dojechaliśmy przed Wiedeń i zrobiliśmy długa pauze.Standartowo zjadłem i poczytałem i poszedłem spac.
Czwartek 15.02.07r.
No i ostatni dzień pobudka o 5.30.Wypiliśmy herbate i ruszyliśmy o 6.Wszystko spokojnie szło.Jadac przez Wieden widziałem dzieci które chodzłi z plecakami do szkoły,a ja luzik ferie ;] Dojechaliśmy do Mikulova wszystko sprawnie poszło.Stała tema.Pozniej zrobilśmy pauze juz nie pamietam gdzie i mineła nas ta tema co stał na miulovie.Dojechaliśmy do Cieszyna.Chwile postaliśmy i dzida w strone Bielasko BIałej.Zajezdzamy na fiata.Musiałem sie schowac,bo nie wpuszczaja niepełnoletnich.Na zakład wjechalismy o 14.Oczywiscie kolejka.troche tata poprzeklinał.Były 2 auta z temy.Zaczeli nas rozładowywać o 16.30 Rozładowali nas,ale usieliśmy teraz czekać na załadunek..Dwóch kiermanów zostawiło swoje auta na fiacie.My tez mieliśmy zostawic i miał nas zabrac jeden kierman,ale nie było wiadomo o której nas załaduja,wiec telaefon do spedytora,ze sobie w h*ja leca i jak sie dostaniemy do sosnowca.Spedytor powiedział,zebysmy samym koniem przyjechali do Sosnowca i zabrali jeszcze jednego kierowce które przyjedzie na fiata.Przyjechały jeszcze dwie temy w tym ten kierman którego mamy zabrac(to ten co sie z nim na Mikulovie mineliśmy) i poprzednie autko taty,a mianowiie CO70 i spoko kierowca w nim.Kierowcy gadali i gadali,Było trzech z temy i dwóch z Alicji-firma z Katowic.Jeden kierowca z alicji pracował w temie i odszedł kiedy to tata przyszedł do temy.Były straszne jaja,opierdzialali magazynierów.Zaczeli nas ładowac jak mozna to tak nazwac.Była 20.przyprowadziłem paleciaka i zaczeliśmy sami ładowac.a oni tylko przywozili.Załadowali i odczepilismy naczepe,zabralismy tego kiermana i wjedzamy przed brame i cieć pyta sie gdzie naczepa.Zaczeli sie kłocic.Moj tata i ten kierman z cieciem.Nie było potwierdzenia,ze mozemy wyjechac bez naczepy.Najbardziej spodobał mi sie tekst tego kiermana "jakby sama naczepa bez ciagnika przyjechała to by problemu nie było,ale jak sam ciagnik przyjedzie to katastrofa".Pojechalismy po naczepke.Podjazd pod brame.Jeszce krótka wymiana zdan.Niezbyt ładna.Była 21 i ruszamy do Sosnowca.Po drodze wysadziliśmy kiermana i wjechalismy na baze.Stało 6 stralisków.Ruszyliśmy do domu.W domu byłem o 23.30 Nstepnego dnia tata pojechał do Cigoli,niedaleko Rezatto,ale chyba pojedzie na Irlandie wiec nie mogłem z nim jechac.
Niestety fotek nie mam