Po przeczytaniu całej dyskusji jestem zdania, że jeżeli zabierać komuś radia, to tylko takim jak mój wujek - biznesmen, krawaciarz, wszystko jasne
Włączy radio, spyta "mobilek, jak droga tu i tu", dostanie odpowiedź i wyłącza radio, włącza ponownie za, powiedzmy, 50km, pyta o to samo i znów wyłącza radio.
Albo takim "tirowcom" jak np. w te wakacje jedziemy w wielkim, obustronnym korku na DK4 między Bochnią a Wojniczem. Słychać od kilku chwil, że jakiś chłopak pierwszy raz tędy jedzie, pyta się czemu taki korek itd. i nikt nie odpowiada... Dopiero po naszym odzewie było "wielkie dzięki, w końcu ktoś normalny"..., a my "normalny, bo z Torunia"... się oczywiście dyskusja na 19 ożywiła na temat Rydzyka