Chciałem przedstawić 2 trasy, w którym miałem już aparat cyfrowy. Zapraszam do przeczytania recenzji i obejrzenia zdjęć
Wólka-Łowicz-Lublin - 16.09.2007
Około 22.30 dotarliśmy na pewną wioske, w której ładowali MAN-ika. Podczas gdy tato zapinał naczepę cyknąłem startową fotke
Po zrobieniu fotencji wszedłem do wozu i rzuciłem swoje rzeczy. Tata wsiadł, wypisał tacho i poszlismy. Jakoś między 3.00 a 4.00 dotarliśmy na Petrochemie, żeby kupić "prowiant" i zrobić siusiu
Po wyjechaniu z Petrochemii już po chwili byliśmy w swoim miejscu docelowy czyli Łowicz City. Była noc, więc posiedzieliśmy chwile, pogadaliśmy, a ja wykminiłem coś takiego.
Kiedy rano musieliśmy zważyć się oraz ponownie zjechać, żeby zrzucić drugą serie w oko wpadła mi taka Magnia.
Potem siedziałem i się nudziłem. 2 razy na MAN-a wywaliły nam się skrzynki. Jednak pomimo dużego huku nie narobiły szkód.
Były sobie 2 zestawy. Jeden nowy, drugi stary
No i wyjechaliśmy z Łowicza. Chwile później remontowali droge, ale nie było bałaganu.
Pyr-pyr.
A tu już wyjazd na DK8 (chyba), nie pamiętam dokładnie.
A teraz rondo w Mszczonowie. Może na focie nie jest śmieszne, ale w realu nie dość, że jest zaj*biście małe to jeszcze praktycznie jedzie się przez nie na wprost od strony Skierniewic
FM LOGISTICS. Sorka, że budynek tak mało widoczny, ale chciałem go lepiej uchwycić, a dalej niestety były same gałęzie.
No i przy wjeździe na "siódemkę" złapałem na zooma takie coś.
W Radomiu 2 uchwycone przeze mnie zestawy.
Dalej za Radomiem wpierdzielił się jakiś Polonez z przyczepką i było za nim takie pier**lenie ładny czas. Jednak wszyscy go wyprzedzili i można powiedzieć, że do Puław była już normalna jazda.
W Puławach nakręciłem krótki filmik przedstawiający przez ich słynny, żelazny most. To mój pierwszy film, więc proszę o wyrozumiałosć.
KLIK
Tu już wjazd na DK17.
No i nareszcie Lublin.
Jaszczów-Brzeźno-Lipno-Jaszczów - 28.12.2007
Święta, święta i po świętach... Byłem troche wkurzony, bo w czasie przerwy między świętami, a Nowym Rokiem miało nie być żadnego wyjazdu. Jednak udało sie coś wykombinować. Zapytałem sie taty czy moge z nim jechać, on sie oczywiście zgodził. Ja już ciesze miche i nie moge sie doczekać nocy. O 3:00 mieliśmy wstać, ja sie obudziłem, tata jeszcze chciał pospać godzine więc sobie troche poleżałem
W końcu wypiliśmy herbatke, wsiedliśmy w Renówke i pojechaliśmy do Jaszczowa (miejscowości, gdzie stoi MAN). Troche piździło więc cyknąłem autku "powitalną" fotke i wbiłem do środka sie ogrzać, gdzie jednak też nie było rewelacyjnie :sick:
Pojechaliśmy w stronę Brzeźna (kilka kilometrów koło Dorohuska) załadować tekturkę. Na miejsce przybyliśmy dokładnie o 6:15. Podjechaliśmy pod rampę. Tutaj jak zwykle nie obyło sie bez problemów. Jeden z widlaków miał kapcia i dostępny był tylko jeden, a muszą przecież skończyć jedno auto. Zeszło nam gdzieś do 8:40 i około 9:00 byliśmy już na drodze. Kilka fotek z firmy.
Renia z firmy, w której mój tato pracuje..
No i już na drodze. Przejazd, o którym pisałem w pierwszej z moich recenzji.
Trucków na drodze było mało, ale ta Scania była jedna z ładniejszych.
Kilka fotek z drogi do Lipna (koło Siemiatycz).
Biała Podlaska.
Jakaś wiocha
I dalej na drodze.
Tutaj samochód gościa, u którego mieliśmy rozładunek. Jakoś tak dziwaczno tu było i zadzwonił, że nas po pilotuje.
Wąsko zdeka nie?
Rozładunek.
Jabłuszka na zakładzie.
Oś w góre i buta do domu
Ziomek pokazał nam troche lepszą "wyjazdówke".
No i powrót.
Parczew.
I Łęczna.
No i koniec.