Witam wszystkich,i wkońcu po jakże długim czekaniu i rozmyślaniu i marzeniu o pierwszej trasie doszło do tego,każdego dnia rozmyślałem sobie jakby to było że zamiast do szkoły do ciężarówki i wkońcu się spełniło doszło do tego,marzenie zostało zrealizowane.Nie była to trasa do Hiszpanii,Włoch lub w inne piękne miejsca,tylko dla wielu osób zapewne zwykła trasa po kraju,lecz dla mnie było to niesamowite przeżycie mimo iż tak krótkie,bo to tylko 265km drogi.Napewno ta trasa zostanie mi w sercu do końca życia w pamięci,było rewelacyjnie,wreście to poczułem,to przemieżanie mimo iż jako pasażer dróg 40-tonowym samochodem,5 godzinne czekanie na rozładunek,rozmowy podczas czekania na rozładunek z innymi kierowcami.Zawsze tylko przyglądałem się z boku pojazdom przemijającym jedynke we Włocławku,zawsze gdy byłem robić zdjęcia na azotach,przyglądałem się z boku jak kierowcy razem ze sobą rozmawiają i czekają na rozładunek a teraz wreście mogłem w tym uczestniczyć,po tej przemowie przejdę do opisania trasy i opowiem jak do tego doszło.Życzę miłego i spokojnego czytania.
A więc było tak,tato miał przed weekendem zjechać samochodem do domu,z racji tego iż w Vosie jeśli kierowca chce być dłużej niż 5 dni to musi auto odstawić na bazę.Tata w środę był już w Polsce mówimy tu o 16 maja,lecz w Szczecinie robił pauze 11 godzin,w czwartek rano o 5 wyruszył do Piły,na 9 był w Pile,później dostał od fleeta wiadomość że ma jechać do Centra Logistycznego W Pile załadować puste butelki do Warki,następnie z Warki tata miał jechać na baze do Mińska Mazowieckiego,gdzie miało zostać odstawione auto.Trasa miała wyglądać następująco:
Oczywiście od rana do póki tata nie przyjechał ciągle byłem na telefonie i na przerwach w szkole do niego dzwoniłem,tą świetną wiadomość dostałem o godzinie 12:35,coś takiego było akurat przed Fizyką,a więc miało być tak tata ładuje w Pile,następnie jedzie do Włocławka gdzie wypakował się z auta,akurat tak się złożyło że tacie we Włocławku wyszła pauza,więc spokojnie się umył,tata był o godzinie 19:30 we Włocławku następnie pojechaliśmy na parking strzeżony zostawić tam auto,i tak o 20:20 auto już stało,a więc odliczając 9h pauza kończyła się o 5:20,a więc po zostawieniu auta na parkingu wróciliśmy do domu tata się umył i przygotował na jutro,a ja nie mogąc się doczekać tego wyjazdu nie poszedłem spać,i tak ok. godziny 3 położyłem się spać na godzinkę po 4 mama,tata i ja byliśmy już na nogach,rano oczywiście zjedliśmy śniadanie a następnie ja wziąłem kamere,aparat do plecaka czyli to co najważniejsze,również zabraliśmy trochę prowiantu i picie.Godzina 5:05 wyjechaliśmy spod bloku a tu kilka zdjęć.
Miasto powolutku budzi się do życia,na ulicach pojawiają się autobusy i już można spotkać kilka osób.
A tu zdjęcie z serii w drodze do samochodu,i foto ukazujące że osobówka już czeka na podwiezienie na parking,mama prowadzi.
Następnie pojechaliśmy na parking,najpriew na pierwszy aby zapłacić oczywiście,następnie podjechaliśmy na 2 parking do auta,z zajezdnii autobusowej wyjeżdżają kolejne autobusy,miasto się budzi.Gdy dojechaliśmy do auta była 5:12,pożegnanie z mamą no i do auta.Kolejne zdjęcia,dojeżdżamy już do samochodu,który jest cały i zdrowy a następne przedstawia mame która już odjeżdża:
Mama odjechała ja wszedłem na chwilę do autka zostawić w nim plecak i zrobiłem 2 fotki środka.Na których nie dużo widać,za co przepraszam,w dalszej części będą lepsze.
Tata zaczął się przygotowywać do jazdy,wziął się za wymiane tacho i wpisaniu jeszcze stanu licznika itp. w swój notes,a ja w tym czasie zrobiłem kilka zdjęć "roburka" no właśnie zapomniałem napisać jakim samochodem będziemy jechać,ale teraz już widzicie że jest to Mercedes-Benz Actros 2540 L,a więc o to fotki:
Starczy fotek "roburka" po zrobieniu tych zdjęć tak mniejwięcej 5:23 wyruszyliśmy z parkingu,oczywiście pierwsze metry pierwszej trasy mam zerejstrowane na kamerze,co ukaże kiedy indziej,po wyjechaniu z trasy ruszyliśmy w kierunku drogi E75 czyli "jedynki".Po wyjechaniu z parkingu zrobiłem takie o foto,tata w akcji.
A tu ulica Kapitulna,dochodząca do "jedynki",tunel pod torami,a te słońce,oj ostro daje po oczach.
Dojechaliśmy do skrzyżowania z dziurawą Włocławską "jedynką",my oczywiście dajemy w prawo na Łodź,z przodu widać dwa słoneczka czyli frima Waberer's jadące na Toruń.A i jeszcze zdjęcie lustereczkowe,w którym widać jak przyczepa ciągnię się za nami.
No i wyjechaliśmy na tą nieszczęsną drogę numer 1,dziurska i koleiny że głowa mała,no ale co tam zawsze mogło być gorzej,np. brak asfaltu
o to 3 zdjęcia.
Dojechaliśmy do skrzyżowania,które kończyło miasto Włocławek,początkowo mieliśmy jechać na Płock lecz tata zmienił zdanie i mieliśmy jechać przez Gostynin,tym lepiej dla mnie bo jeszcze nigdy tam nie byłem,a więc teraz prosto,czyli dalej na Łódź.W prawo jest na Poznań,Koło.Odrazu napisałem do Evila_Jacob że jade przez jego mieścine,lecz on jeszcze spał jak zapewne większość ludzi.
No i skończyło się miasto,zaczeła się trasa,no my tu śmigamy za kontenerkiem,który ostatecznie jednak nam znika z choryzontu.
A teraz piękny widok chyba się ze mną zgodzicie ? Bardzo ładnie to wygląda,na kolejnych zdjęciach widać znak reklamujący popularny bar "Ambrozja" zapewne znany niektórym,niestety później o ambrozji zapomniałem i nie zdążyłem wyjąć aparatu żeby cyknąć fotki temu baru,trzecie foto ukazuje cień naszego Actrosa.
A tu jeszcze foto środka no i reszta zdjęć z odcinka "jedynki" przed Kowalem.Widać na 2 zdjęciu całkiem ładną stacje a na niej piękna R-ka.Da się również zauważyć panujące tu koleiny.
Kowal wita ! Ciasno w tej miejscowości,za oknami ciężarówki dla mieszkańców udręka ale ja chciałbym tak,na szczęście będzie obwodnica Kowala,co zostało już zatwierdzone.
Dojechaliśmy do skrzyżowania,no i zjeżdżamy z E75 i dajemy na droge 265 w kierunku Gostynina,no dawaj dawaj kolego tym "Jelonkiem"
No i zaczeła się 265 jeszcze w Kowalu,ciasno ciasno,jak osobówka stała na naszym pasie to już był problem,ale osobówki z przeciwka wykazały się kulturą i nas puściły.
Wyjechaliśmy z Kowala,ogólnie to ta droga do autostrad nie należała,dziury i wąsko,ale jak wszyscy wiemy,że to normalka na naszych drogach.Tam nas chyba ze 3 mobilki wyprzedziły.Pędzić po tej drodze też nie pędziliśmy bo kabiną mocno targało na tych dziurskach,jak na morzu
Te nasze polskie pola,mają swój jakiś urok.
Nie ma to jak Ursus,a nie tak jak rolnicy zaczynają kupować traktory Lamborghini.Z całym szacunkiem dla Ursusa.
Tu nawierzchnia się znacznie poprawiła.
Powoli wracamy do tego co było przedtem a tu nagle Gostynin nas wita.No i zaraz po tym nas mobilek bierze lewym pasem,a konkretnie Cf.
Tablica że Gostynin,a póki co Gostynina nie widać ale po jakimś czasie dało się zauważyć roboty drogowe,kładli nową nawierzchnie i właśnie wtedy zaczął się wreście Gostynin.No tak po 6:10 dotarliśmy do Gostynina.
Baza Izolbetu po prawo.
Powoli się zbliżamy do centrum.
I skrzyżowanko,my na Płock,a chciałoby się i to bardzo do Radiance na Kutno
A tu chyba jakiś ratusz ? Evil i ASP pewnie podpowiedzą,następnie na fotkach jakieś kamieniczki i kościół.
A tu kolejne skrzyżowanie,nadal na Płock,zjeżdżamy z ulicy Jana Pawła 2 i wjeżdżamy na Płocką.
A tu jeszcze ciekawe samochody,IFA,Star.
Wyjechaliśmy z Gostynina,zaczeła się droga numer 60 poza miastem,a słońce znów daje po oczach,na tym odcinku drogi czyściłem tacie szybę ścierką taka mała ciekawostka
Przed nami cysterna solówka.Ten odcinek aż do skrzyżowania już lepszy niż droga do Gostynina,tu mamy jako takie pobocze,i również dobrze się jechało,bez żadnych utrudnień.Również my też aż tak się nie spieszyliśmy aby nie wpaść nie misiaków przypadkiem,no niesty brak CB jest znacznie zauważalny,koniecznie trzeba je zakupić.
A tu volvo już za nami w lustereczku.
Następnie dojechaliśmy do ronda z którego można było jechać w lewo na Łąck,Sędeń Mały,Soczewka natomiast prosto na Płock a w prawo na Sochaczew i my właśnie się w tą strone skręciliśmy,zjechaliśmy na drogę numer 577.
A tu fotka lustereczkowa za rondem odrazu,za nami Scania 4 Topline,tak jak zjechaliśmy z "Jedynki" na Gostynin nadal się za nami trzyma.Powoli dochodziła godzina 7.
Zrobiłem zdjęcie lustereczkowe i odrazu patrze a tu nowy Daf LF odrazu aparat w łapę i foto.
I zaczęła się dróżka na Sochaczew,ogólnie droga dosyć ciekawa czasem przez lasy,jechaliśmy dłuższą cześć czasu za Cf'em z "szmatą".Na początku mijało się po lewo dwa jeziora Łąckie i drugie które było znacznie większe Zdworskie.
My się w sumie nie kwapiliśmy do wyprzedzania Dafa,ale kolega ze Scanii nie miał ochoty za nim jechać,więc na lewy pas i jazda.
Tak mniejwięcej 6:30-6:40 dotarliśmy do miejscowości Gąbin
A już za Gąbinem uroki Polski.
Wracamy do tego co się dzieje na drodzę,no kolejni koledzy wyprzedzają zarówno nas jak i kolege w dafie,kierunek w lewo,lewy pas i but.
I teraz takie ciemne tajemnicze zdjęcie taty w akcji.
Las i Mój Stary Star
Znów uroki Polski
Dość już jazdy za tym Dafikiem,została podjęta decyzja wyprzedzania,podchodzimy do wyprzedzania.
I już na lewym pasie,gaz do dechy,silnik pracuje,szyba otwarta wiatr powiewa,ahh
Już kolega w lustereczku,my się rozpędzamy a tu zaraz roboty drogowe.A więc trzeba było zwolnić,nawierzchnia nierówna.
Koniec utrudnień,wjeżdżamy do Sanników ok 7:00-7:10.
I droga nasza krzyżuje się z drogą 583 na Żychlin,my nadal na Sochaczew.
Mój Stary Star tylko że teraz zestaw z przyczepą,a na drugim zdjęciu już większy wóz.
I tu jeszcze w Sannikach skrzyżowanie z drogą na Iłów,my dalej prosto na Sochaczew oczywiście.
I tym zdjęciem zakończę tą część relacji z mojej trasy,robiłem ją od 24:00 do 5:48,ciąg dalszy napewno nastąpi lecz po wycieczce na którą jadę 21 maja - 25 maja,na wszelkie pytania odpowiem albo po tym okresie lub jak gdzieś dorwę się do jakiegoś kompa w kawiarence internetowej.
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania.