Cytuj:
no wlasnie... czyli jesli za to paliwo dostalbys 10x tyle co zarabiasz to dalej bys spuszczal paliwo z baku??
a gdybys zarabial mniej- duzo mniej- to co wtedy zrobilbys z tym paliwem?
przyznawanie ze nie kradniesz bo ci sie nie oplaca wcale nie jest takie szlachetne...
Oczywiście, że nie jest. Ale ja zacząłem od słów: "To wynika
częściowo z innych realiów...". Ludzie są różni i wszyscy powinniśmy się nawracać każdego dnia. Ja z pewnością inaczej patrzę na pewne rzeczy teraz, niż widziałem je 25 lat temu.
Odpowiadając więc wprost na Twoje pytanie mogę teraz stwierdzić z pewnością, że niezależnie ile dostałbym za kradzione paliwo i niezależnie jak biedny bym był, teraz bym nie już nie kradł. Po prostu widzę to wszystko z innej perspektywy.
Cała moja myśl jednak z poprzedniego postu zmierzała do tego, że okazja jednak bardzo często czyni złodzieja. Nie sztuka być uczciwym, gdy nieuczciwość nie popłaca, sztuka być takim, gdy pozornie tylko idioci są uczciwi, a złodziejom wszystko uchodzi bezkarnie.
A na koniec jeszcze żart, dowcip pokazujący, jak często właśnie podchodzimy do tego, co jest, a co nie jest moralne...
"Do młodej dziewczyny podchodzi bogato wyglądający starszy facet i proponuje jej wspólną noc w zamian za milion dolarów. Ona się rumieni, ale szybko zagłusza swoje sumienie: "Co prawda wiem, że to grzech, ale mam wyjść za mąż, potrzebujemy mieszkania, auto się rozlatuje, nikt się nie dowie, ksiądz mi da rozgrzeszenie przecież..." -Dobrze, mówi. -A czy zrobi to pani za 50 złotych? -pyta dalej facet. -No wie pan? mówi oburzona dziewczyna. Za kogo pan mnie uważa? Kim ja niby jestem według pana? Facet na to: Kim pani jest już chyba ustaliliśmy, teraz pozostaje nam się tylko dogadać co do ceny."
Wszyscy jesteśmy dziewicami, do momentu, aż ktoś nam zaproponuje milion dolarów. A wtedy trzeba naprawdę wielkiego bohaterstwa, żeby pozostać w swym dziewictwie. I nie mówię tu tylko o sprawach łóżkowych, prostytuować się można w każdej dziedzinie. Wystarczy popatrzeć na polityków. Dlatego myślę, że bez Boga jest to wręcz niemożliwe. Ale z Nim wszystko zaczyna być łatwe. Jak to powiedział święty Paweł: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". (Flp 4,13) Pozdrawiam.