Wrócę do tego niewyłączania silników. Prawdą jest, że bardzo wielu kierowców praktycznie ich nigdy nie wyłącza. Czasem aż się dziwię, dlaczego, bo jest 15 stopni Celsjusza, lekki deszczyk i aż się prosi o trochę ciszy, a tu w truckstopie 90% trucków "tatatatatatatatatatat" klekocze swoimi dieslami. Ale są kierowcy którzy mają niezależnie dieslowskie generatorki-silniczki chłodzące i ogrzewające ich samochody i są "harcerze", jak ja, którzy muszą mieć albo -10C, albo +30, żeby silnik chodził. Na mrozy mam elektryczne prześcieradło i dobry śpiwór, na upały mam wiatrak, a 10 godzin trzymania ciężarówki na wolnych obrotach kosztuje teraz do pięćdziesięciu dolarów. Ciężarówka bowiem potrafi spalić nawet do półtora galona na godzinę wolnych, podwyższonych obrotów.
Ja w każdym razie sprawdziłem mój komputer pokładowy i okazuje się, że średnio, za ostatnie dwa lata moja ciężarówka chodzi na wolnych obrotach pięć godzin tygodniowo. A ponieważ jeżdżę sam, jak sypiam to auto stoi (przynajmniej taką mam nadzieję
, to sami widzicie, że mój samochód ma silnik wyłączany przy każdej okazji
I mówiąc o jakości Volvo... ja jeżdżę już czwartym, w sumie przejechałem nimi pewnie z dwa miliony kilometrów i nie zamieniłbym go na żaden inny samochód.
A nawiązując do tematu, ktoś wspominał nową Cascadię, więc dam parę fotek:
Źródło:
http://polonus.livenet.pl/viewtopic.php?t=78&start=0 gdzie oczywiście można znaleźć więcej.