Czegoś nie rozumiem panowie...
Od upadku "giganta na słomianych nogach" czyt. RICo, mniej więcej w co drugim temacie pojawiają się opinie, teorie, horoskopy, przepowiednie, taroty itd. o tym, że dana firma upada, ogranicza usługi, ilość taboru, zwalnia ludzi itd.
Mianowicie nie rozumiem o co chodzi tym, którzy piszą to np. "a słyszałem, od xyz, że źle się dzieje, niedługo mogą zbankrutować", "a wiecie jaki tam syf teraz - wszystkich zwalniają", "taboru to zostało im jak na lekarstwo", "a co to yxyz ogłasza upadłość?"...
No KU&%^$# mać! (przepraszam...) Po co pisać takie bzdury w co drugim temacie o tej, czy o tamtej firmie???
Tak się dzieje zapewne od dawna w większości firm, tylko jakoś przed upadłością RICo nikt nie zwracał na to uwagi?! Może o to chodzi...
To że w branży transportowej "źle się dzieje" to wiadomo od dawna, w dodatku kryzys w USA i na innych światowych giełdach wcale nie poprawia sprawy, ale to nie oznacza, że np. DARTOM, TRANS-POŁUDNIE, PEKAES (przykłady) od razu ogłaszają upadłość...! Po raz kolejny zapytam: o co tu chodzi?
Jeśli ktoś potrafi mi to logicznie wytłumaczyć to co widać gołym okiem w tematach o co większych to firmach transportowych, to poproszę o wyjaśnienie mi tego, ponieważ teksty takie powoli zaczynają być denerwujące...
Z całym szacunkiem.
Pozdrawiam Serdecznie!