- zacznij od zrobienia SUMIENNEGO rachunku kosztów i zysków
i nie oszukuj na niedopisywaniu serwisu, kosztu wymiany dwunastu opon po tysiąc złotych opon raz na 200.000 km, i wielu wielu innych rzeczy o ktorych człowiek bardzo chce zapomnieć, np. głupia myjnia, 130 zlotych/2 razy m-c conajmniej, bo jak usyfionym zestawem przyjedziesz pod rampe to cie w niektorych miejscach pogonią, parking,winetki, podatki...generalnie, to wszystko co potem czy bedziesz stał czy jeździł, ale płacić bedziesz musiał...
Wyjdzie ci z tego stawka za km na pokrycie wyłącznie kosztów. Czyli tyle ci potrzebne zeby same należności spłacic... I o dziwo wcale nie wychodzi mała
- potem wejdź sobie np. na strone logintrans.pl i zaciągnij Trans'a - taka giełda internetowa ładunków, poobserwuj, popytaj o stawki oferowane...
zazwyczaj proponują mniejsze niż ta wczesniejsza stawka kosztowa, wychodzi z tego działalność delikatnie rzecz ujmując charytatywna
- potem pojeździj dwa - trzy miesiące conajmniej z kimś albo u kogoś, to cie absolutnie nie nauczy wszystkiego co cie czeka, ale ma szanse cie wyleczyć z tego pomysłu
- a potem przelicz gotówke jeszcze raz,
Z tego co napisałeś wychodzi ze chcesz jakieś 'małe autko', nie zestaw duży, to co tu napisze to akurat dotyczy tego co mnie interesuje, czyli zestawu: Leasing - przy wplacie na poziomie 5%-10% to koszt około 20-40 tysięcy złotych, wartośc zestawu około 300-400 tysięcy, chcę nowy,lub max 2 letni, do tego paliwko na pierwsze dwa miesiące, terminy płatności około 45 - 60 dni
wiec za cos te dwa miesiące trzeba przezyc, przy baaaardzo optymistycznym wariancie, czyli znajdujemy prace albo wchodzimy w coś działającego, tankowanie zabierze 5 tysięcy zł TYGODNIOWO /akurat teraz jezdze na trasie 1851km 2 x w tygodniu, tankuje za 1900zł po każdym powrocie/ czyli około 40 tysięcy w paliwo przez te dwa miesiace wejdzie. Do tego dwie raty leasingu, po 8-9 tys brutto/m-c czyli już mamy 60 tyś, zakładając optymistycznie ze zaden serwis nas nie dopadnie... do tego księgowa, zusy, srusy, cudawianki,
40+60 tysi = conajmniej 100 tyś
Ale jest tez marchewka na pocieszenie, jeśli wszystko zatrybi, bedziesz miał ten fart przetrwać pierwsze miesiące, nie dać sie wystawić do wiatru, przetrwać nieobecności w domu i znaleźć kogoś inteligentnego ktory potem bedzie pracował /za rozsądne pieniądze/, to mimo to pare tysi miesięcznie zostaje i mozna myslec o rozwoju...
Tylko ten jeden warunek, jeśli zadziała...