Pytanie bardzo trzeźwe i poniekąd się pod nie podczepiam.
Zadałes jednak pytanie jakie szkoły trzeba by pokończyć...
Widzisz
Ja jestem w 3 klasie technikum rzekomo pierwsza piątka wsrod szkol srednich w wojewodztwie, z tradycjami itp itd.....
jestem na profilu mechatronik...
Wydawałoby sie, ze z punktu widzenia potrzeb kierowcy lepszego kierunku być nie moze. Podłubie i w mechanice i w elektryce i w elektronice i w pneumatyce....
Tylko, ze po 3 latach nauki prawda jest okrutna. Praktycznych umiejętności nie mam zadnych poza kilometrami notatek, których zreszta w głowie tez sie nie ma.
Widzisz jestem prawie na półmetku trzeciej klasy, a w szkole (ani na warsztatach, ani na pracowniach) nie miałem jeszcze w ręce lutownicy, ani nie splamiłem sobie rąk smarem....
Jedyna "praktyka" zawodowa w drugiej klasie to była pracownia mechaniczna. Może nie bede mówił co tam ciekawego robiliśmy, bo odpowiedź brzmi - nic. Sama pusta teoria o stalach, o obróbce takiej sr.. i owakiej, o suwmiarkach itd itp... okey ogrom teorii - praktyka? zadna
W trzeciej klasie z przedmiotow "praktycznych" doszła mi pracownia elektryczno elektroniczna. (mechaniczna "odeszła" wszak wszystko już wiem.....) tutaj wreszcie sie coś dzieje.
Pierwszy kontakt z prądem elektrycznym z vivatem odbył sie pod koniec wrzesnia, w 3 klasie....
I co z tego, ze masa teorii zarowno o mechanice jak i elektryce byla wczesniej przez 2 lata jak zero przelozenia na praktyke?
kiedy to przez 2 lata kuliśmy dośc intensywnie o elektryce i elektronice, niewiedząc nawet o czym sie uczymy, jak to wygląda w praktyce i do czego jest potrzebne?
W tym roku szkolnym kolejna nowośc to szumnie nazywane WARSZTATY.
Tak, tak owszem jednego dnia w tygodniu mamy....
no wlaśnie co mamy?
Jestesmy podzieleni na grupy, przez miesiac ponad mialem mieć pracownie spawalniczą.
Na lącznie kilka tygodni na spawalni byliśmy
RAZ
więc jedyna praktyka w temacie spawalnictwa to kilka "smark" - spawów położonych na płytkach, zeby tylko sprobowac....
Zapytasz co robilismy przez pozostale tygodnie... no cóż była inna potrzeba - wymiana krat osłaniajacych okna przed boiskiem szkolnym.
przez miesiac w ramach spawalni rozbieralismy i skladalismy nowe kraty.
Teraz mamy niby Szlifierki....
Maszyny pamietające lata 60-70, z czego 3/4 nie działa, a na 2tygodnie po 6 godzin (razem 12) szlifowaliśmy..... godzinę.
Nie bede wiecej marudzic,
ale do czego zmierzam
Jest teraz równiez wysyp rożnych szkół ala technikum logistyczne itd...
Szczerze?
Według mnie żadna szkola na etapie szkoły średniej nie da Ci tego, czego byś chciał, aby w pełni ogarniać motoryzacje.
Choć nie chce sie wypowiadać za inne szkoły... Może technik mechaniki samochodwej (a sa chyba jeszcze takie, choc pewnie glownie zawodowki) jest przygotowany do zawodu i ma pojecie o czym mowa.
Choć w mojej szkole Technik mechanik nie ma chyba w planach zajęc pracowni samochodowej.....
Terz pytanie czy trzeba iść na studia mechaniczne zeby zostac kierowca.... Odpowiedz sobie sam.
Co do kursów... sam bym chetnie taki skonczył, bo już niedługo bede sie ubiegał o tytuł technika, a z każdą pierdołą w swojej osobówce jeżdże do warsztatu
Odpukać na szczęście rzadko sie cos dzieje
To po częsci wina tego ze mieszkam w bloku i nie mam jakiegokolwiek dostepu do garazu/podnosnika/narzedzi/czegokolwiek
ale sa rzeczy, które mozna zrobic bez podnoszenia auta - mimo to jak przychodzi co do czego czlowiek jedzie do serwisu...
Tak wiec obawiam sie, że tytuł technika ni huhuhuh mi w ewentualnym przyszlym zawodzie nie pomoze.
Wszystko co wiem na temat mechaniki pojazdowej, mechaniki własnego auta to efekt upojnych lektur wszystkiego co w zasiegu ręki, bo mnie to po prostu interesuje, jak to sie dzieje ze tak, ze siak.... i takkk....
parusetstronicowa ksiazke "sam naprawiam (swój) samochod" przewertowałem kilka razy. Fajnie wiedzieć.... a robić to co innego.
Tak wiec co z tego ze uwazam ze o wlasnym aucie wiem sporo, jednak własną ręką za bardzo sie do niego przyłożyć nie moge....
Podsumowując ten długi wywód. Wydaje mi sie, że kluczem do sukcesu w tym temacie jest interesowac sie samemu,pytać i pytać i pytać doświadczonych, przyglądac sie naprawom, próbowac zrobic cos samemu.... No nie ma chyba innej mozliwosci bo o "przyspieszonych kursach mechanika samochodowego" jeszcze nie slyszalem, zreszta w ogole o takich nie slyszalem.
Sam chętnie obok harmonogramu wypadów na basen wpisałbym sobie taki kurs... ale czy są takie?
edit: zapomniałbym o najwazniejszym
na całe 4 lata technikum mamy 2 tygodnie praktyk w zakładzie,