Cytuj:
Uzasadnij.
Jasne, choć nie chciałbym żeby mój post był zaczątkiem kolejnej bezsensownej kłótni, dlatego zaznaczam, że to moje prywatne poglądy i nie każdy musi się z nimi zgadzać. Jestem skłonny zmienić zdanie jeżeli ktoś przedstawi jakieś rozsądne argumenty.
Żeby sytuacja była bardziej klarowna powiem, że wszelkie przywileje emerytalne dla jednych kosztem innych uważam za jawną niesprawiedliwość. Przyznaję jednak, że są profesje wyjątkowo szkodliwe i dla nich faktycznie zgodziłbym się na skrócenie lat pracy. Bynajmniej jednak, nie uważam aby taką był maszynista, kierowca, nauczyciel, SOKista, policjant czy inny tego typu zawód.
I chociaż przyznam Cyrylowi rację:
Cytuj:
czy ktoś kto wypowiada się na temat uciążliwości pracy kierowcy standardowej ciężarówki, kierowcy wożącego materiały niebezpieczne, kierowcy autobusu MPK, czy nauczyciela ma jakieś pojęcie o uciążliwości tej pracy?
to mam pytanie: kto odważy się porównać szkodliwość pracy kierowcy do spawacza czy lakiernika w jakiejś dużej fabryce? Tyle razy piszecie, że zawód kierowcy to ciężka praca fizyczna... a może wyjaśnicie mi co w niej jest takiego ciężkiego? Bez wahania mógłbym przyznać pomostówkę kierowcom, gdyby ładowali samochody używając do tego własnych rąk.
Tak się składa, że miałem okazję przyjrzeć się bliżej zawodowi lakiernika w fabryce transformatorów przemysłowych, częściowo wykonując tę pracę. Ilekroć upuszczałem zakład zastanawiałem się jak ten facet (lakiernik) może żyć przychodząc tutaj 6 dni w tygodniu i siedząc przynajmniej 8 godzin dziennie. Ja długo bym tak nie pociągnął.
Jeżeli ktoś ma ochotę to proponuję też wziąć spawarkę i trochę się nią pobawić
A później wieczorem jak już będziecie widzieć tylko wielką białą plamę i głowa będzie chciała Wam wybuchnąć wystarczy pomyśleć, że ktoś musi to robić codziennie... po kilka godzin.
Pomostówki tylko dla najcięższych zawodów. A przy np. dwóch powyższych, bycie kierowcą wydaje mi się sielanką. Może ktoś jednak wyprowadzi mnie z błędu