Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 29 sty 2009, 0:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 cze 2007, 18:08
Posty: 30
GG: 2429607
Lokalizacja: Stalowa Wola/Kraków

Cytuj:
Cytuj:
Czy ja dobrze rozumiem, że jak złapiesz gume, to stajesz na boku i dzwonisz po serwis :?: :)
dokładnie tak, zatrzymuję się rozstawiam trójkąt, wyciągam telefon i dzwonię do mojej firmy do dyżurnego mechanika z informacją gdzie stoję, które koło czy co tam się stało on dalej załatwia serwis - oczywiście wszystko załatwiane bezgotówkowo.
z narzędzi w aucie mam tylko dwa śrubokręty: krzyżak i torx z wymiennymi końcówkami.
To właśnie przykład tych "nowoczesnych" kierowców . Byle co się stanie to telefon i serwis.

_________________
ZoltaN
M*A*N POWER

... "Jeżdżę szybko gdyż lubię zapie....ać" ...
... "Biere każde auto z boku, nikt dziś do mnie nie ma szans" ...


Post Wysłano: 29 sty 2009, 0:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2820
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Jeśli szef nie ma nic przeciwko i pokryje koszt to ja nie widzę powodu dla którego miałbym to robić sam skoro w tym czasie mogę sobie poleżeć

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 29 sty 2009, 7:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6328
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Jeśli szef nie ma nic przeciwko i pokryje koszt to ja nie widzę powodu dla którego miałbym to robić sam skoro w tym czasie mogę sobie poleżeć
chciałem wyjaśnić, że szef na ogól nie jeździ na szparagi do Niemiec i przywozi walizke pieniędzy, ale dzieli to co kirowcy zarobili, więc te 240 euro pójdzie z kieszeni zarobków Ciucmy i jego kolegów kierowców. oczywiście w pierwszej chwili to nie będzie odczuwalne, ale gdzieś indziej owych 240 euro się nie wyda.

wracając do wypowiedzi kolegi Vovlo83 (milo mi że moje rady przynoszą skutek), żeby skutecznie dokręcić nakrętki w ciągniku i naczepie wystarczy klucz z przedłużką około 70 cm. tylko trzeba zrobić to co najmniej dwukrotnie, tak jak to opisał kolega Volvo83. przykręcanie jednokrotne wymaga trzykrotnie większego momentu, zaoszczędza nam około 10 min późniejszego dokręcenia (na jedno koło), a w zamian zabiera kilka połamanych breszek, 1-2h pracy lub 240 euro.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sty 2009, 10:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
To właśnie przykład tych "nowoczesnych" kierowców . Byle co się stanie to telefon i serwis.
Cytuj:
Nie rozumiem tej wygody teraźniejszych kierowców.
Ciekawe czy babralibyście się ze zmianą koła samemu, gdyby w firmie w której pracujecie wołanie serwisu do tej przypadłości było standardem. Chwały Wam to nie przysporzy, zarobków raczej nie polepszy ale zrobilibyście to samemu tak dla zasady?
Zresztą po samodzielnej wymianie i tak trzeba jechać z tym kołem do jakiegoś warsztatu żeby je naprawili. Ja na początku sądziłem, że serwis przyjeżdża, zakłada zapas i nara :mrgreen: Ale skoro na miejscu robią wszystko na gotowo, to nawet fajna usługa :)

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 29 sty 2009, 14:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2820
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Mój ojciec ma stalą pensje. Kilka razy wymieniał sam koła. Ale ostatnio padła mu bateria a nie miał nikogo w pobliżu aby odpalić od niego. Zadzwonił po ADAC a oni przyjechali i odpalili mu auto. Koszt usługi 400euro. I jakoś nie widzę żeby się to odbiło na jego wypłacie. Wiec skoro ma się męczyć z wymiana kola lub zadzwonić po serwis to chyba lepiej wyjąć telefon i zadzwonić skoro on na tym nie straci. A szef go za to nie obciąży bo takie są koszta wynikające z obsługi samochodu

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 29 sty 2009, 15:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Cytuj:
Mój ojciec ma stalą pensje. Kilka razy wymieniał sam koła. Ale ostatnio padła mu bateria a nie miał nikogo w pobliżu aby odpalić od niego. Zadzwonił po ADAC a oni przyjechali i odpalili mu auto. Koszt usługi 400euro. I jakoś nie widzę żeby się to odbiło na jego wypłacie. Wiec skoro ma się męczyć z wymiana kola lub zadzwonić po serwis to chyba lepiej wyjąć telefon i zadzwonić skoro on na tym nie straci. A szef go za to nie obciąży bo takie są koszta wynikające z obsługi samochodu
Co innego jak ktoś to zrobił raz, a jak ktoś co miesiąc przynosi taką usługę za 400E. W tym przypadku (nie znam szczegółów) może rzeczywiście nie było co innego zrobić i tata twój dzwonił po adac.

Co do kół, zależy jaka usterka. My wszystko robimy z tatą sami. A koło załatać to nie problem, kupuje się takie kołki i po sprawie. Chyba, że coś innego np. wyjdzie buła, to wtedy nieraz można jeszcze ją od środka załatać. Jakbyśmy tak latali do serwisu to końcowy rachunek nie wyszedł by na dobre. Ale fakt auto jeździ koło domu. Ale jak jedzie dalej aby się takie coś przydarzyło, to zmiana na zapas i w domu się naprawia. Chyba, że wystrzał dostanie;)


Post Wysłano: 29 sty 2009, 15:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6328
Lokalizacja: Wrocław

jestem pełen podziwu.

oczywiście nie odczujesz tego bezpośrednio.

za jedno odpalenie - 400 euro ja bym kupił 2 komplety baterii i miałbym kłopot z głowy na 6 lat. ale jak może być stać gościa na baterie, jeżeli ma takie drogie odpalanie.

i już wiesz w jaki sposób to odczujesz.
zamiast wydać na porządne baterie, opony i inne rzeczy wydasz na ADAC, stracisz czas i wiarygodność u klientów.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sty 2009, 15:20

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2008, 22:49
Posty: 80
GG: 9354841
Samochód: daf
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Witam
Ciekawa sprawa z ta wymiana kola przez serwis,ale skoro nie ktorzy maja tak dobrych pracodawcow to ok.Tylko jak lapniecie gume w nocy albo w takim ejonie gdzi przyjdzie Wam poczekac na serwis kilka ladnych godzin to co bedziecie czekac jak samemu mozna wynienic w gora 1,5 h?Bo ja chociaz nie wiem jak ciezko by bylo odkrecic te sruby to i tak bym nie czekal tylko troche sie pomeczyl.
W tamtym roku mialem taka przygode,ze jednoczesnie zalatwilem trzy kola w wywrotce czteroosiowej Volvo Terberg.Zawozilismy zamkniete wysypisko,mowilem dla bosa ze bede wysypywal ziemie z brzegu i stopniowo bedziemy ja rozpychac dalej zeby po tym wysypisku nie jezdzic bo roznosci tam leza.On powiedzial jedz smialo i nie bierz do banki bo czasu malo,no to ok.Nie pojezdzilem nawet calego dnia,zaladowalem sie a zwirowni i patrze ze mam trzy kapcie.No i problem,skad wziasc trzy zapasy.Wysypalem ladunek i dawaj jechac po lewarki i krecic te kola.A domyslacie sie jak wygladaja sruby jak sie jezdzi caly czas w pyle i blocie.Ale poszly,cale szczescie ze kumpel przyjechal i pomogl wieszac sie na 1,5 metrowym lamie to jakos zruszylismy te sruby.Roboty co nie miara,czasu poszlo tez nie malo ale kola sami zdjelismy,rozmontowalismy i zmontowalismy(oczywiscie to juz na placu) no zalozylismy z powrotem.Zmeczony bylem jak nigdy bo Terberg ma troche szersze opony niz standardowe,ale satysfakcja jest ze samemy to zrobione,szef tez zadowolony.Szanuje tego czlowieka,bo moge u niego dorobic i jest to porzadny facet,chociaz nerwowy i nie raz skrytykuje.
Wedlug mnie jest tak,dla chcacego nic trudnego.Jak ktos woli lezec bo zawsze mu malo,to niech lezy,ale tez i nie narzeka.Jesli ktos jezdzi w kolchozach to moze i mozna pojsc na takie rozwiazanie,bo tam czlowiek to tylko numer,ale jak jezdzisz w rodzinnej firmie to napewnoszef bedzie mial innystosunek do takiego kierowcy co sam pewne rzeczy zrobi a nie z byle [wycenzurowano] na serwis dzwoni bo mu sie nie chce bo lepiej polezec.A jak szef jest porzadny facet i zobaczy zaangazowanie to i taki kierowca tez dostanie jakis profity z tego tytulu.
Ale kazdy ma wlasna sciezke myslowa i robi jak uwaza za sluszne.Prosze mnie nie krytykowac,takie jest moje zdanie.Nie stoje na strazy pracodawcow bo nie mam w tym zadnego celu,ale ich tez trzeba czasami zrozumiec.Oczywiscie nie ma co generalizowac,sa przeciez rozne przypadki.Ale nikomu korona z glowy nie spadnie jak sam cos zrobi.


Post Wysłano: 29 sty 2009, 15:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2820
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Nie raz Tata zmieniał kolo sam ale skoro szef nie ma nic przeciwko żeby zadzwonić po serwis to ja nie widzę potrzeby robić tego samemu. Bo tobie szef kasy za to nie da ze zrobiłeś to sam

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 29 sty 2009, 19:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 mar 2007, 19:27
Posty: 274
Samochód: Rav
Lokalizacja: Sieradz/ Zadzim

Ale w dzisiejszych czasach według mnie bardzo mało się łapie gumę porównując do czasów Jelczów, Starów itp. Wtedy trzeba było się namęczyć, nasz kierowca zanim do nas przyszedł (jakieś 13 lat temu) woził drzewo Kamazem- mówi, że prawie codziennie musiał koło robić. Trochę mi się nie chce wierzyć, ale jak po lasach jeździł to chyba tak mogło być.

U nas jak i we firmie moich wujków sami kierowcy zmieniają koła na drodze i na bazie (odkręcają je i później zawozimy do wulkanizacji ). Używamy klucza pneumatycznego, ale już się doświadczyliśmy, że nie należy dokręcać śrub do samoczynnego zatrzymania się klucza- jak mówicie później strasznie ciężko jest odkręcić na drodze. Raz się tylko zdarzyło, że nie kierowca nie mógł odkręcić na przedniej osi przy ciągniku lecz nie pamiętam jak to się skończyło- chyba właśnie był wzywany serwis.

Czasem samo odkręcenie śrub nic nie pomoże. Gdy felga się zapiecze to najgorsze chyba co może być. Zdarzyło nam się tak dwa razy. Raz przy naczepie za muja nie mogliśmy zdjąć- podważanie, bicie młotem nic nie dało. Dopiero wózkiem widłowym jakoś poszło.
Innym razem zdarzyło się tak przy ciągniku na tylnej osi. Odkręcili i też nie chciały zejść, ale to akurat przez aluminium niby. Mechanik powiedział, że jakiś kwas wypuszcza czy coś- nie wiem, nie znam się. akoś sobie poradzili za pomocą reszki.

_________________
Polska Mieszkam w Polsce


Post Wysłano: 29 sty 2009, 19:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6328
Lokalizacja: Wrocław

kiedyś złapełem kapcia na wewnętrzym bliźniaku i jak wspomniał kolega Pablo felga "przykleiła" się do bębna na dobre.
ale to żaden problem zostawiasz koło na trzech mocno popuszczonych nakrętkach i 3 x metr do przodu metr do tyłu i sama odlazła.
ADAC kasuje pwnie za takie coś 250 euro, a dobry kierowca nawet rąk nie pobrudzi.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sty 2009, 19:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
ADAC kasuje pwnie za takie coś 250 euro, a dobry kierowca nawet rąk nie pobrudzi.
Jak oni za podjechanie i podpięcie dwóch kabelków biorą 400 euro, to do twojej sumy dodałbym jeszcze jedno zero. Kosmos :|

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 29 sty 2009, 19:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Cyryl kierowca na pewno ale PAN KIEROWCA, który pojedzie tylko nowym fh, to rąk z kieszeni nie wyjmie;). Ale już nie długo...


Post Wysłano: 29 sty 2009, 20:16
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 gru 2005, 0:37
Posty: 137
GG: 11
Samochód: FH16 750
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Cytuj:
kiedyś złapełem kapcia na wewnętrzym bliźniaku i jak wspomniał kolega Pablo felga "przykleiła" się do bębna na dobre.
ale to żaden problem zostawiasz koło na trzech mocno popuszczonych nakrętkach i 3 x metr do przodu metr do tyłu i sama odlazła.
ADAC kasuje pwnie za takie coś 250 euro, a dobry kierowca nawet rąk nie pobrudzi.
ostatnio mielismy problem ze sciagnieciem kola wlasnie zrobilismy tak jak napisales nakretki zostaly jezdzilem 10min do przodu do tylu ostro skrecalem prawie opony sciagalo z felgi ale ona nie zlazla dopiero za pomoca łancucha i fadromy udalo sie wyszarpac felge


Post Wysłano: 29 sty 2009, 21:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
No tak, w sumie dobra rzecz, bo na miejscu naprawiają oponę i nawet nie trzeba używać zapasu. Ciekawe tylko ile kosztuje taka usługa.
Nie wiem jak tutaj, ale koło Gothy w Niemczech przyjazd ADAC, podłożenie ich lewarka i podniesienie do zmiany koła, bo standardowy nie chciał podejść pod przednią belkę u DAF-a pod megą, 240 euro.Z pewnością każdy z kolegów rzuciłby te parę groszy by się samemu nie schylać.
Oj nie wiem czy bym rzucił z 900 złoty aby ktoś mi lewarek podstawił, myślenie nie boli da się fabrycznym lewarkiem podnieść przednią belkę nawet na nisko profilowych oponach
To była lekka ironia z niektórymi wypowiedziami w tle.Choc sytuacja faktycznie miała miejsce.Było to na zjeździe z autostrady, a prawym przednim kołem zjechane było na pobocze.Za moment zjawili się policjanci, a widząc że nie ma możliwości podłożyć lewarka wezwali ADAC.
Na równym się da podnieść, choćby wjeżdżając na kawałek klocka drewnianego.
Odkręcić samemo da się choćby opierając rurkę o ziemię i ruszając autem.Nie potrzeba skakać po rurce.Choć do tej czynności Scania wyposażała auta w taką praktyczną podstawkę by klucz nie zeskakiwał z nakrętki.Nie wiem czy nadal to praktykuje.
Cytuj:
Nie rozumiem tej wygody teraźniejszych kierowców. Żeby do zmiany koła wzywać serwis to trzeba naprawdę być leniwym. Jeżeli macie tak po dokręcane koła że żadnymi podstawowymi narzędziami nie odkręcisz to proponuję kupić duży klucz pneumatyczny na 7 atmosfer + wąż o wystarczającej długości + nasadkę co może nie jest tanią inwestycją, lecz po jednej, dwóch a nawet trzech zmianach koła się zwróci ponieważ te pieniądze musiałbyś wydać na serwis, a tak jednorazowym kosztem możesz odkręcać swobodnie koła, kiedy chcesz.
Traktuję to jako żart raczej.Chyba,że będziemy oprócz klucza wozić 100-200 litrowy pośredni zbiornik powietrza.Standardowy zbiornik samochodowy wystarczy może na kilka obrotów na pusto.
Temat zachwycania się jak to chętnie firmy płacą po kilkaset euro byle tylk kierowca nie musiał z kabiny wychodzic pominę.
Sprawa wezwania serwisu do odpalenia auta może być traktowana jako konieczność usunięcia awarii.Sam kerowca go z popychu raczej nie odpali.

_________________
ego


Post Wysłano: 29 sty 2009, 21:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6328
Lokalizacja: Wrocław

chcaiłbym zadać pytanie kolegom:
czy któryś z Was gdy złapał kapcia w swojej osobówce dzwonił po pomoc drogową?

podejrzewam, że nie. z dwóch powodów:
- nie jest blondynką,
- musiałby za to zapłacić.

jeżeli wsiada do auta służbowego nie staje się blondynką, zmienia się sposób finansowania.
według mnie naiwnością jest mniemanie, że wysokość kosztów nie ma wpływu na sytuację kierowców.
może sam nie odczuje od razu i bezpośrednio, ale na pewno będzie miało to wpływ w bliższym lub dalszym okresie w sposób nie zawsze do przewidzenia.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 29 sty 2009, 22:57
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Kierowca nie operuje swoją kasą więc na to leje i dzwoni po serwis. Ale jakby już to auto było jego i to on miał zapłacić te kilkaset ojro to już co innego.
Łatwo się mówi jeśli w grę wchodzi nie swoja kasa. A obecnie taki wydatek 400euro czyli około 1750zł na jedno auto to jest dość sporo w skali zarobku miesięcznego. Obecnie ludzie zaczęli szukać oszczędności tam gdzie się da. Dlatego coraz częściej pod wywrotkami są stosowane ciągniki z małymi kabinami, a nie toplajnki. Coraz częściej już zaczęto patrzeć na masy własne samochodu. I tak jest różnica jak zestaw pod wywrotkę waży nie 14ton a 11,5t co daje do dwóch tysięcy spokojnie w miesiącu zarobku więcej. Więc i w tym przypadku według mnie odkręcanie koła przez serwis skończy się. Bardzo zaciekawił mnie klucz z przekładnią wspomniany przez jednego z użytkowników forum. Widziałem to na Master Trucku w Opolu. Było to bodajże dwa lata temu. Wtedy cena tego klucza była dość wysoka. A obecnie, z nudów włączyłem allegro a tam taki klucz za niecałe 250zł. I w takie coś powinno się wyposażać kierowców. Sam będę musiał powiedzieć, żebyśmy takie coś kupili. Na drodze na pewno to ulepszy życie w nie jednej sytuacji. Nie będę wnikał w jakość i wytrzymałość tego produktu, bo nie mam pojęcia.
http://www.allegro.pl/item536149634_klu ... 500nm.html

_________________________
pozdrawiam :D


Post Wysłano: 29 sty 2009, 23:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 maja 2008, 12:08
Posty: 7
GG: 0

Cytuj:
Jeśli szef nie ma nic przeciwko i pokryje koszt to ja nie widzę powodu dla którego miałbym to robić sam skoro w tym czasie mogę sobie poleżeć
Jak w swojej osobówce złapiesz to również wzywasz serwis?
Cytuj:
Cytuj:
To właśnie przykład tych "nowoczesnych" kierowców . Byle co się stanie to telefon i serwis.
Cytuj:
Nie rozumiem tej wygody teraźniejszych kierowców.
Ciekawe czy babralibyście się ze zmianą koła samemu, gdyby w firmie w której pracujecie wołanie serwisu do tej przypadłości było standardem. Chwały Wam to nie przysporzy, zarobków raczej nie polepszy ale zrobilibyście to samemu tak dla zasady?
Zresztą po samodzielnej wymianie i tak trzeba jechać z tym kołem do jakiegoś warsztatu żeby je naprawili. Ja na początku sądziłem, że serwis przyjeżdża, zakłada zapas i nara :mrgreen: Ale skoro na miejscu robią wszystko na gotowo, to nawet fajna usługa :)
Fajna bo ciebie kolego koszty nie dotyczą!!!!
Cytuj:
chcaiłbym zadać pytanie kolegom:
czy któryś z Was gdy złapał kapcia w swojej osobówce dzwonił po pomoc drogową?

podejrzewam, że nie. z dwóch powodów:
- nie jest blondynką,
- musiałby za to zapłacić.

jeżeli wsiada do auta służbowego nie staje się blondynką, zmienia się sposób finansowania.
według mnie naiwnością jest mniemanie, że wysokość kosztów nie ma wpływu na sytuację kierowców.
może sam nie odczuje od razu i bezpośrednio, ale na pewno będzie miało to wpływ w bliższym lub dalszym okresie w sposób nie zawsze do przewidzenia.
i takich przykładów można mnożyć


Post Wysłano: 30 sty 2009, 0:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2820
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Cytuj:
Jak w swojej osobówce złapiesz to również wzywasz serwis?
Nie zmieniam sobie sam tak samo jak większość napraw sam robię.

Ale nie porównuj jazdy swoja osobówka do jazdy ciężarówką np w Pekaesie(firma jest czystym przypadkiem). Oczywiście dbam o ciężarówkę bo jest to moje drugie mieszkanie i wielka pasja wiec doglądam ja itp. Co do zmiany kola nie widział bym problemu robić to sam ale jeśli szef nie widzi problemu abym dzwonił po serwis to dlaczego miałbym [wycenzurowano] w mrozie i deszczu zmieniając kolo za darmo skoro mogę zadzwonić i szef zapłaci. Jeśli miałby mi odciągnąć po całym zdarzeniu 400euro to bym przemyślał sprawę ale skoro nie odbije się to na moim wynagrodzeniu to ja nie widzę sensu. OCZYWIŚCIE KIEROWCA JESZCZE NIE JESTEM A PISZE TO JAK JA BYM ZROBIŁ WASZE ZDANIE MOŻE BYĆ INNE

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 30 sty 2009, 0:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 lut 2006, 16:37
Posty: 2124
GG: 4819725
Samochód: MAN
Lokalizacja: Baćkowice

Troche drogo kasują za tą przyjemność raczej nie dał bym im tyle wolałbym samemu się pomordować a za 250 euro to już prawie opone nową bym kupił :wink: :wink:

_________________
MAN


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: