Kolego, co się martwisz. Jak dali Ci taką normę, to niech znajdzie się ten, który na dokładnie tym aucie, z takimi ładunkami wykręci Ci normę 32/100.
Jeśli nie podpisałeś żadnego papieru, a wszystko zostało powiedziane "na gębę" to jak obetnie Ci kasę, za rzekomy przepał to od razu poinformować takiego delikwenta, że sprawa znajdzie finał w sądzie pracy. I sprawa jest wygrana, nie raz już się tak działo. Warunek - nie podpisywałeś żadnego papieru na to, iż zobowiązujesz się przestrzegać normy ustalonej przez pracodawcę w wysokości 32/100.
A to dlatego, że żaden, powtarzam, ŻADEN producent nie podaje rzekomej normy spalania.
Ponadto niespełna milion przejechane (a nie wiadomo, czy nie więcej
) i ktoś wali Ci taką normę. No wybacz, zabiłbym gościa śmiechem...