Pytałem już w innym temacie, ale może wpadnie to w oko jakiemuś guru, który będzie w stanie dać jasną odpowiedź.
Cb-radio łapie zakłócenia podczas pracy silnika. Samochód stoi na postoju z włączonym silnikiem, to słychać w nim pracę silnika (podczas, gdy ktoś w eterze nadaje). Podczas jazdy również burczy, ale tylko wtedy, gdy wciskam gaz. Gaz puszczam i przestaje burczeć. Dodatkowo, gdy ktoś nadający jest blisko i ma dobrze ustawione radio, to nie burczy nic. Mnie w eterze wszyscy słyszą pięknie, wręcz cudownie, więc oto, co poczyniłem w celu naprawienia tej usterki: oddzielny obwód prosto z akumulatora, filtr przeciw zakłóceniowy, zmiana radia z Alan 109 na Johnny 2, następnie na Unideny 520 i obecnie 510xl. Auto ma fabrycznie zamontowaną antenę przykręcaną do dachu, więc podłączyłem drugą antenę, 1,5m na magnesie, wszystko zestroiłem niemal idealnie. Wczoraj pewien elektryk poradził mi kupić kondensator 10000micro, 25V i wpiąć w obwód wg jego instrukcji. Wszystkie te zabiegi spełzły na niczym
Zastanawiam się nad jednym, bo elektryk mówi, że ten kondensator (on ma nóżki z oznaczeniami '+' i '-') mam wpiąć/wcisnąć w obwód plusem w czerwony kabelek, minus w czarny, jak najbliżej radia. Czy ten kondensator nie powinien być wpięty tylko w czerwony kabelek plusem do zasilania a minusem do odbiornika? A jak już będę zakładać ten kondensator, to nie będzie przeszkadzać, że zaraz obok jest wpięty filtr? Jak to wszystko rozlokować, żeby niczego nie popalić?