Offline
Użytkownik
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:13
Posty: 1
GG: 0
Nowy bardzo dobry sposób na kryzys został wprowadzony w PP PKS Rzeszów. Od niedawna pracownicy spedycji wprowadzili planowanie wyjazdów i powrotów nie ma w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że 2 i 3 a nawet 4 tygodniowy pobyt to norma, bo wiadomo w tej firmie kierowcy to psy nawet gorzej, bo psom to budy nie przeciekają a w Manach XP to leje jak z cebra. Pan Joel jest ich panem, który za łapówki i prezenty wynagradza
- tzw. krótkim dobrze płatnym kółkiem
- wyjazdem w poniedziałek i powrotem w piątek
A tych, którzy robią robotę po szofersku
- 5 załadunkami
- adresem w postaci rebusa
- sms w postaci krzyżówki
- czasem olimpijskim na zał. i rozł.
- pobytem poza domem do 4 tygodni
- w domu tylko 24 godzin i wyjazd, bo pilne
- 7 dniowym staniem na Unii, bo zapomniał o tobie spedytor
Panie Joel a jak pan Bóg o panu zapomni?
Państwo Godawscy włodarzą firmą, borykają się z wieloma problemami. Nie stosują przekupstwa w swej branży, płacą za uczciwą robotę i chwała im za to, ale mam pytanie czy spedytorzy zarabiają tak mało,że muszą od kierowców brać rekompensaty w różnych formach, jak długo będzie tolerowany ten proceder, kto smaruje ten jedzie tam i powrotem a krótkie kółka wychodzą z potrzeby czasu pracy, tacha i są potrzebne.
Kto awansuje na szefa spedycji ten kroi wszystkich firmę i kierowców, a od obcych chyba coś chapnie. Czy ten stołek jest tak ,magiczny że spedytorzy z normalnych ludzi przeobrażają się w władczych tyranów.
Jak to jest że siedzą naprzeciw siebie nad każdym wisi krzyż, wszyscy chodzą do kościoła a kłamią nas kierowców i siebie nawzajem jak z nut, niczym judasze. Mam nadzieję, że państwo Godawscy poświęcą trochę uwagi i pochylą się nad tym problemem w końcu każdemu płacą za pracę a za krecią robotę to chyba nie. Szefostwo firmy rozlicza wszystkich skrupulatnie szczególnie kierowców może i dobrze, bo odsiewają plewy od ziarna, ale trzeba też przeanalizować pracę spedycji, bo wiadomo firma duża, rotacja kierowców w normie, ale obce małe firmy znają się lepiej ze spedycją jak swoi. By poczuć smak tego chleba, tej goryczy to może Pani prezes wyśle tych gości do Omegi pod skrzydła pana Pudły, aby ich nauczył podejmowania słusznych, trafnych decyzji i współ pracy w prawdzie. Panowie spedytorzy jak mają mało kasy to żaden problem WOSIR w Rzeszowie przyjmuje na kurs C+E a potem PP PKS Rzeszów przyjmie was z otwartymi rękoma a w tedy dla tych mędrców to trasa Polska Hiszpania z załadunkiem na Rosję ( z odprawą za własną kasę i bez podania spedycji), ale najpierw Panowie w podwójnej obsadzie 3 miesięczna szkoła jazdy w Omedze Pilzno.
Gdy firmę wykupili państwo Godawscy wojewoda pan Ferenc odetchną z ulgą. Logo firmy i województwa zostało zachowane, promuje Rzeszów, Podkarpacie, Dolinę Lotniczą. W raz z firmą Omega Pilzno rozsławiamy ten dawny Galicyjski region kraju po wszystkich drogach Europy i Azji. Co by było gdy by o sytuacji panującej w firmie dowiedzieli się włodarze województwa a może szerzej i kraju. Pod barwą pięknych kolorów na plandekach trwa nieustanny wyścig szczórów. W laptopach pracowników spedycji wszystko jest OK. Rozładował, załadował tak miało być a rzeczywistość woła o pomstę do nieba. Pani prezes pełna, rzetelna informacja to podstawa transportu XXI wieku, a co my obserwuje w tej firmie spedycja ma taki cel wysłać auto z bazy byle za bramę np. dojedzie do Ropczyc i stoi 7-14 godzin wystarczy jeden telefon i nie ma problemu, ale spedytor nie chce a kierowca nie może (zablokowany telefon, lecz dla wybrańców nie). Wyślą cię w niedzielę do Hiszpanii do piątku nikt nie raczy cię zabukować na rozładunek, efekt stoisz do wtorku, czyli tzw.krótką Hiszpanie robisz w 9 dni potem powrót i 3 weekendy poza domem. Będąc kierowcą w firmie PP PKS Rzeszów nie jesteś człowiekiem, nie masz prawa do życia rodzinnego, jak jesteś kawalerem cierpisz, jak masz rodzinę to przegrałeś albo się rozwiedziesz, bo nikt w XXI wieku cię nie zrozumie, że ty nie przyjedziesz na weekend do dzieci, żony i domu, bo spedytor zapomniał o tobie, zapomniał kliknąć w laptopie i zaawizować cię na załadunek lub szuka go przez 7 dni, albo się rozpijesz i wszyscy bliscy od ciebie odejdą, albo nie wytrzymasz psychicznie tego łgarstwa spedytorów wyciągniesz sznurek i zawiśniesz na klamce. Ludzie spedycji w każdy piątek o 16.00 mają wszystko daleko gdzieś, idą do domu odpocząć jak cywilizowani biali ludzie broń Boże zakłócić im tą ciszę! Medytują – chyba z diabłem. W niedzielę do kościoła spełniają swoje obowiązki wzorowo, a może siostry i bracia w ramach rekolekcji wielkopostnych weźcie sobie do serca przykazanie Szanuj bliźniego swego jak siebie samego. W końcu nasz Śp. wielki rodak Jan Paweł II podczas spotkań z ludźmi pracy apelował zachowujmy i szanujmy przykazania. Skoro już nic nie dociera do ludzi pracujących na spedycji, w rozliczeniach, na serwisie to może okres wielkopostny skłoni was do przypomnienia sobie o 10 Przykazaniach Bożych. Koleżanki i koledzy napisałem trochę bolesnej prawdy, która zżera tą firmę od środka i pytam
Czy panowie spedytorzy się zresetują?
Czy będą jeść z jednego stołu a nie ukradkiem pociągają z wielu?
Czy będą z nich ludzie czy …….?
Czy odwieczny problem spedytor kierowca przestanie wracać jak bumerang w tej firmie?
Nie tacy byli już na tych stołkach i państwo Godawscy dali im radę - chwała im za to.
Jak długo włodarze tego forum pozwolą na trwanie tego pisma, tej bolesnej prawdy?