Witam!
Przedstawię wam Co dziś mi się stało.
Otóż jadę sobie Mercem drogą asfaltową ok 70km/h 1 oś skrętna 1 napędzająca i wleczona, taka solówka
wrzucam kierunek, hamuje skręcam i nagle zablokowało mi koło, (skręcałem w lewo) lewe bliźniaki, 1 koło szło po śniegu 2 po mokrym aswaldzie, zatrzymałem się, wysiadam parze co sie stało, sprawdzam blokadę (używałem jej żeby wydostać się od klienta bo 1 koło na śniegu i mielił) włączyłem-wyłączyłem blokadę ze 3 razy, kilka razy naciskałem hamulec aż w końcu coś puściło i pojechałem.
Zawołałem kumpla wsiadł w samochód jechał powole ja szedłem i słuchałem czy nic nie charczy. Nie wszystko jest OK. Dodam, że na za 2 tygodnie jestem ustawiony z mechanikiem ponieważ w tym właśnie kole poszedł mi uszczelniacz i olej z mostu poszedł na klepy, ale olej w moście jest...
Jest tam jakieś łożysko które być możne poszło i dlatego poszedł też uszczelniacz? Może to przez to że klepy się kączą i siłownik nie mógł odpuścić hamulca?
Proszę o jakieś sugestie
Pozdro
Aha... więcej mi się tak nie zdarzyło...