A więc panowie ruszyłem z tym śmierdzącym interesem
O ile z małymi problemami było złożenie beczki to papierków z urzędami mnóstwo-normalnie
ręce opadały ile urzędasy potrafią człowiekowi napsuć krwi.
Trochę śmieszne ale musiałem od nowa uczyć się jeżdzić z takim ładunkiem-to bujanie i ciągły smród
i jeszcze delikatnego operowania wężami bo narazie to szarpanie aż ręce bolą
Korzystajac z okazji chciałem podziękować kolegom z forum za wiele bezcennych rad z tej branży
Kurot,Cuma,@rt3i innym oraz bosman od którego kupiłem beczkę.
Klientów zdobywam agresywną reklamą i
sposobem aż konkurencja :shock:zgrzytneła że w tak krótkim czasie zyskałem tylu odbiorców,
zresztą trochę ich wina bo olewali -typu nie da się wjechać lub wąż za krótki.
Powiedzcie jeszcze jak z niedzielnymi awariami-przelanie,bo dzwoni do mnie właściciel domu weselnego że wylało a maja być
poprawiny i trochę obciach w święto jechać