Na wstępie dzięki za słowa otuchy
Wyjaśniam od razu: nigdy nie poważyłbym się na inwestycję wielu tysięcy, w większości nie moich, złotych, gdybym nie miał pewności co do dalszych losów tej inwestycji. Tak, mam pracę na zestaw, dlatego jedyne o co się w tej chwili obawiam to awaryjność sprzętu, szczęście na drodze oraz własne zdrowie. Wierzę w swoje umiejętności i chęć do pracy oraz ludzi, z którymi będę współpracował. Jeśli chodzi o sprzęt, to wydaje mi się, że zrobiłem wszystko, by nie mieć do siebie pretensji o jakiekolwiek zaniedbania techniczne. Cóż, życie pokaże, czy kupiłem złoma czy cudo
krcr: podstawiam się pod jedną z lokalnych spedycji. Raczej nie będę miał czasu, nie mam także doświadczenia, w szukaniu własnych ładunków. Znam ludzi, z którymi będę współpracował i mam do nich zaufanie.
Z paleciary na razie zrezygnuję, nie jest niezbędna. Dzięki za porady
Obecnie jestem na etapie kończenia formalności urzędniczo-ubezpieczeniowych. Licencja w drodze, sprzęt czeka gotowy do drogi
W sobotę byłem w ITS w Warszawie na egzaminie na Certyfikat Kompetencji Zawodowych na przewóz rzeczy w ruchu międzynarodowym. Wrażenia? Chyba nie było sensu się przejmować. Przyłożyłem się do nauki korzystając z ogólnodostępnych źródeł (akty prawne, próbne testy na stronie ITS, własna praktyka) i, tak na moje oko, testy zdałem na ok. 90%. Zadania nietrudne, na Allegro kupiłem przykładowe rozwiązania + inne materiały za 50 zł i spokojnie wystarczyły. W zasadzie są 4 rodzaje zadań. Opanowanie 4 algorytmów rozwiązań wystarczy do szczęścia. Chociaż wyniki egzaminu mają się pojawić w ciągu 2 tyg. przyznam, że naprawdę będę zdziwiony, gdy poślizgnie mi się noga. Jeśli już, to chyba przez jakiś błąd w obliczeniach, chociaż sprawdzałem je 3-krotnie.
Z ciekawostek: między nami, a Niemcami, jest ciągle granica, na której robimy odprawy celne
To z mego zadania. Parę osób zrezygnowało po części krajowej głośno mówiąc, że przecenili swoje siły. Wpadła także policja, zgarniając jedną z pań - o ile dobrze zrozumiałem, zdawała egzamin podszywając się pod kogoś innego.
Tak, podchodzę z entuzjazmem do mojej działalności i mam nadzieję, że praca na własny rachunek będzie mi przynosić nie mniej przyjemnych wrażeń, niż jazda na powierzonym zestawie
Taki już jestem.