Ostatnia porcja fotek ze Zlotu. Pasażerka motocykla to pani Bogusia Zimmer, szefowa Klubu Polskiego Trakera, czy jak to się teraz nazywa. Główna organizatorka zlotu. Modelarze nie muszą nosić swojego jedzenia, ich radiowo kierowane modele ciężarówek doskonale nadają się do roli kelnerów. Zdjęcia wnętrza autobusu zrobione w SAN-ie, którego fotki były wyżej:
Jeszcze parę modeli ciężarówek, jakaś dziewczyna o urodzie modelki, i jeszcze jeden model, który chyba wypił o parę piw za dużo (choć z racji swego wieku powinien pić jeszcze tylko mleko) i koniecznie chciał mnie bić. A bić mnie chciał, bo go poprosiłem, by choć na chwilę odczepił się od klaksony tego zielonego Volvo, którą jeździł w kółko po terenie zlotu, nieustannie trąbiąc. I gdy piszę "nieustannie" mam dokładnie to na myśli. NIEUSTANNIE.
Nic nie ma złego w tym, by mieć trochę zabawy. Nie widzę nic złego, by zatrąbić na przywitanie kolegów, czy w momencie opuszczania zlotu. Ale jak ktoś myśli, że dwudziesty przejazd po pasie startowym z włączonym non-stop klaksonem jest zabawny, to ja mu serdecznie współczuję. Jego rodzinie też.
Naprawdę myślałem, że dostanę w zęby. Chłopczyk się zdenerwował, bo uczciwie go uprzedziłem, że o takim idiocie napiszę na swoim forum. Do tego nie bardzo wypadało mi się wdawać w bijatykę, bo jakby to wyglądało? Hiob przyjechał z USA i pobił dzieciaka? Ja zresztą nie uważam w ogóle rękoczynów za sposób na rozwiązywanie problemów, więc byłem pewny, że jak sobie chłoptaś trafi, to będę miał śliwę pod okiem, albo wybite zęby. Okazało się jednak, że nie tylko ja miałem dość tego idioty i natychmiast zjawili się jacyś obrońcy. A chłopczyk się troszkę wystraszył i choć udawał chojraka, więcej już klaksonu nie dotknął.
A tak nawiasem mówiąc to kto tym wszystkim młodym chłopcom, którzy nie mieli jeszcze osiemnastu lat, podawał napoje alkoholowe? I jak to jest, że na zlocie kierowców lało się tyle piwa? Przecież można inaczej, a dowodem na to była nasza ekipa. Nie każdy z nas jest abstynentem, to prawda, ale też nie ma nic złego w wypiciu jednego, czy dwóch piw. Mówię o osobach pełnoletnich i tych, które nie prowadzą. Ale czym innym jest wypicie jednego piwa, a czym innym schlanie się tak, że się człowiek nie potrafi kontrolować.