Dokumenty zagubione przez pocztę

Witam. Kupiłem samochód w Holandii, który także był tam zarejestrowany i opłacony. Przyjechałem nim stamtąd na kołach by nie kupować tablic zjazdowych i zaoszczędzić ponad 500zł. Po przyjeździe do domu wysłałem dokumenty do Holandii do poprzedniego właściciela aby go tam wyrejestrował. Samochód został wyrejestrowany (sprawdzałem na stronie RDW), a dokumenty wysłane do Polski "zwykłym listem!". List zaginął gdzieś podczas wędrówki z Holandii do Polski, a ja zostałem bez jakichkolwiek dokumentów na samochód oprócz umowy kupna-sprzedaży i zrobionych wcześniej przed wysłaniem w razie czego skanów dokumentów.
Co mam zrobić w takiej sytuacji? Wydział komunikacji rozkłada ręce i nie potrafi mi pomóc. Co teraz? Co jeśli właściciel nie wysłał dokumentów? Co mu z wyrejestrowanych dokumentów, jak może mnie oszukać?

Nie mam pojęcia co ci doradzić, ale jeśli twój wydział komunikacji nie wie, co zrobić, to poświęć 2-3 dni i albo osobiście odwiedź, albo telefonicznie zadzwoń, do kilku innych.

Przecież jak przychodzisz i pytasz albo dzwonisz, nikt nie sprawdza, czy podlegasz akurat pod ten urząd. Pojedź do sąsiednich miast (możesz się podać za ich mieszkańca), zadzwoń do wydziałów komunikacji większych miast wojewódzkich.

Często jest tak, że w jakimś urzędzie urzędnicy nigdy nie mieli do czynienia z pewnymi sprawami i mogą nie wiedzieć, co z tym robić. A gdzie indziej może mieli podobny przypadek.

Skąd wiesz że zaginął? Długo na ten list już czekasz ?
Czas dostawy takiej przesyłki to 2 tygodnie, nawet do 30 dni.

Walp, dobrze myślisz. Tak zrobię

Cytuj:

Skąd wiesz że zaginął? Długo na ten list już czekasz ?
Czas dostawy takiej przesyłki to 2 tygodnie, nawet do 30 dni.

Na poczcie twierdzą, że 2 tygodnie. Później nadawca może składać reklamację jak ma potwierdzenie nadania. Przy zwykłym liście go nie ma. Ja czekam już równo 3 tygodnie...

Masz jakiś kontakt z byłym właścicielem?

zostaje ci sprzedac go na części

Cytuj:

zostaje ci sprzedac go na części

Kolega ma poważny problem a Ty żartujesz. Batalia z aparatem urzędniczym jest ciężka, ale to nie znaczy że nie da się sprawy załatwić.
Póki co zachowaj cierpliwość, bo to różnie bywa z przesyłkami zagranicznymi w przypadku Poczty Polskiej.
Poza tym nie rozumiem jak można wysyłać takie ważne dokumenty pocztą i to listem zwykłym a nie co najmniej poleconym lub przesyłką wartościową.

Cytuj:

Masz jakiś kontakt z byłym właścicielem?

Mam, ale nie jest zbyt skłonny do rozmów. To mnie denerwuje...

Cytuj:

zostaje ci sprzedac go na części

Wspaniały pomysł.

Cytuj:

Póki co zachowaj cierpliwość, bo to różnie bywa z przesyłkami zagranicznymi w przypadku Poczty Polskiej.
Poza tym nie rozumiem jak można wysyłać takie ważne dokumenty pocztą i to listem zwykłym a nie co najmniej poleconym lub przesyłką wartościową.

Dlatego nie wiem czy list naprawdę zaginął czy po prostu nie został wysłany... No i tutaj przychodzi pytanie. Co byłemu właścicielowi z dokumentów wyrejestrowanego samochodu?

Może ma taki sam tylko bez papierów i bedzie chcial przekret zrobić i sprzedać jakby miał papiery.
To tylko moja sugestia.

No to zaoszczedziles 500zl.

a odtworzenie dokumetów? w wydziale gdzie auto było zarejestrowane...

Cytuj:

a odtworzenie dokumetów? w wydziale gdzie auto było zarejestrowane...

Pewnie w tym kierunku będę działał. Znajomy, który sprowadza auta z NL będzie próbował odtworzyć dokumenty do mojego samochodu. Posiadam umowy kupna-sprzedaży i skany Overschrijvingsbewijs.

Jeśli faktycznie zginęła to masz przej***ne. I to nie z racji tego co zawierała a raczej z tego, że odzyskanie jej może graniczyć z cudem. Reklamacja jeśli zostanie uznana to i tak to nieczego nie gwarantuje. Takich spraw to oni mają tysiące i musiałbyś być naprawdę kimś wpływowym żeby się tym przejęli. Jeśli to był zwykły list i się nie znajdzie to w najlepszym przypadku zwrócą Ci chyba dziesięciokroć kosztów wysyłki ale to i tak Cię chyba nie urządza. Sprawa o tyle ciężka, że przesyłka była adresowana zagranicę więc przy takim """porządku""" jaki panuje w PP ustalenie gdzie zaginęła będzie bardzo ciężkie. Niemniej czeka Cię krwawa batalia i jedyne wyjście to walić do nich drzwiami i oknami i zasypywać ich papierkami z reklamacją tak aby ktoś wyżej wkońcu dostał ku*wicy i coś z tym zrobił. I cosik mi się wydaje, że znacznie łatwiej będzie te papiery odtworzyć niż je odzyskać ale dla pewności poczekaj jeszcze z tydzień, może dojdą. Zresztą sam chyba wiesz, że im się nigdy nie śpieszy.

Nie ma podstaw do reklamacji, jeżeli nie masz co najmniej numeru przesyłki lub jakiegokolwiek dowodu jej wysłania.
A po drugie to nie jest z tym tak źle jak kolega wyżej pisze, było tak ale 15 lat temu.

Cytuj:

Jeśli faktycznie zginęła to masz przej***ne. I to nie z racji tego co zawierała a raczej z tego, że odzyskanie jej może graniczyć z cudem. Reklamacja jeśli zostanie uznana to i tak to nieczego nie gwarantuje. Takich spraw to oni mają tysiące i musiałbyś być naprawdę kimś wpływowym żeby się tym przejęli. Jeśli to był zwykły list i się nie znajdzie to w najlepszym przypadku zwrócą Ci chyba dziesięciokroć kosztów wysyłki ale to i tak Cię chyba nie urządza. Sprawa o tyle ciężka, że przesyłka była adresowana zagranicę więc przy takim """porządku""" jaki panuje w PP ustalenie gdzie zaginęła będzie bardzo ciężkie. Niemniej czeka Cię krwawa batalia i jedyne wyjście to walić do nich drzwiami i oknami i zasypywać ich papierkami z reklamacją tak aby ktoś wyżej wkońcu dostał ku*wicy i coś z tym zrobił. I cosik mi się wydaje, że znacznie łatwiej będzie te papiery odtworzyć niż je odzyskać ale dla pewności poczekaj jeszcze z tydzień, może dojdą. Zresztą sam chyba wiesz, że im się nigdy nie śpieszy.

Cytuj:

Nie ma podstaw do reklamacji, jeżeli nie masz co najmniej numeru przesyłki lub jakiegokolwiek dowodu jej wysłania.

Reklamacja przysługuje nadawcy, czyli nie mi, mając dowód nadania lub numer przesyłki. Przy zwykłym liście nie ma dowodu nadania i nic nie można zrobić... Wysyłając list polecony można dostać bodajże 11-krotność opłaty (wychodzi 110 zł). Dlatego nie będę wszczynał batalii z PP, bo to raczej walka z wiatrakami. Lepiej zadziałać w holenderskim RDW. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Konsultowałem się z firmą, która odpłatnie rejestruje auta z zagranicy. Podobno nie odnawiają takich dokumentów, ale wydają papierek, dzięki któremu można zarejestrować auto w PL. Polska firma chce 500 zł za wysłanie listu z prośbą o wydanie tego dokumentu. Trochę sporo.

Od poczty można się domagać 15 krotności ale tylko za przesyłki rejestrowane (i to nadawca). Co do oczekiwania na list z praktyki wiem że jak wysyłam list do Holandii za zwrotnym potwierdzeniem odbioru to średnio na zwrotkę z Holandii czekam jakieś 3-4 tygodnie.