Jeżdżę już trzecią "jedynką" i mimo, iż jestem fanem Volvo nie mogę narzekać na Actrosy. Fakt faktem, jeździłem rocznikami '99, '01, '02 i pierwszy, pomimo archaicznej deski rozdzielczej był bardzo wdzięcznym autem. Fakt, faktem, że leżał na boku i po naprawie zaczynała go brać "ruda" ale silnik, skrzynia świetnie chodziły. Bolączką (może to tylko ten model) były słabe hamulce. Miejsce... kabina sypialna, średnia. Ciężko było porozkładać "majdan" na cały tydzień. Później przyszła na wersję "poliftingową" i tam mając już górne łóżko można było się zagospodarować całkiem przyzwoicie - pod warunkiem, że jeździło się samemu. Niestety, wielką bolączką Actrosa jest wąskie dolne łóżko. Wiem, podniosą się głosy, że można je poszerzyć. Jednak jeżdżąc Actrosem z roku '99 nie było tej możliwości. Teraz jeżdżę Megą, i przez pierwszy tydzień oduczałem się kulić przy przechodzeniu między fotelami i pozbywałem się nawyku podnoszenia nogi na tunel przy wstawaniu z fotela. Schowki są w miarę pojemne, balować można. We czterech chłopa spokojnie można wypić piwo bez większego ścisku.
Niezaprzeczalnym jest fakt, że kierownica ma zbyt mały zakres regulacji, przez co zajmujemy poniekąd wymuszoną pozycję. Ponadto brakuje "łamania" oparcia w połowie wysokości fotela. Tak, jak wspomniał
Bajzel umiejscowienie hamulca postojowego, przełączników opuszczania szyb, ustawiania luster jest co najmniej niefortunne. Brakuje też solidniejszego rozprowadzenia ciepła po kabinie, jeśli idzie o ogrzewanie postojowe. Niestety, siedząc na prawym fotelu nogi nieźle marzną. Sam zastanawiam się, jak zmodernizować dystrybucję powietrza po kabinie.
Fakt jest faktem, że kumpel sam stwierdził, że Actros MegaSpace jest bardziej przestronny od Magnumki, którą sam jeździ.
Osobiście jeździłem tylko MP1, MP2 tylko parę km podwoził mnie kierowca a o MP3 to mały włos dostałbym zastępcze z serwisu. Jednak jak pech to pech
- zdążyli z naprawą mojego