Otóż jak wiadomo w zbiorniczku wyrównawczym są dwa korki. Lewy normalny i prawy z odpowietrznikiem na którym jest napisane 0,7 bar -+ 0,2.
Któregoś dnia zauważyłem że coś mi bulgocze pod nogami, zatrzymuję się i patrząc na zbiorniczek (stary pewnie od nowości 1995 r) był spuchnięty, więc poluzowałem lewy korek, ale tylko pół obrotu. Ciśnienie było spore wywaliło trochę płynu ale mało stan się nie zmienił od biedy.
Po odpowietrzeniu jakiś 2 minutach odkręciłem całkiem korek i słychać było jeszcze bulgot w chłodnicy. Po zjechaniu na warsztat z poluzowanym korkiem, spece zakręcili korek na maksa i kazali pojeździć następny dzień i na fajrant zjechać. Oczywiście zjechałem ale z pękniętym zbiorniczkiem, więc założyli nowy i jeżdżę z poluzowanym prawym. Oczywiście z pod prawego korka wyrzuca trochę płynu co jakiś czas, ale małe ilości.
Od razu dodam, iż chłodnica jest nówka, płyn zalany niecały miesiąc temu i przy okazji wsadzone nowe (niemieckie) termostaty na 83 c. Wcześniej jezdziłem na zepsutych prawie 2 lata i temperatura trzymała się około 45 c a jak w lato dostał mocno po tyłku to 60 łapał (przy okazji spalanie spadło o 4 l na 100km, a koszt termostatów 60 zł
- oszczędność szefa).
Coś około 2 miesięcy temu były robione głowice ponieważ wydmuchało uszczelkę, przy okazji były planowane itd, regulacja itd.
Gdy mam silnik włączony cały czas trzyma mi temperaturę 83 c i odkąd mam te lewe ciśnienie temperatura nie wzrasta, więc się nie przegrzewa.
Po założeniu nowego zbiorniczka obydwa korki są nowe i ten z odpowietrznikiem działa.
Zauważyłem jeszcze że w nowym zbiorniczku po zalaniu, płyn był na jednym poziomie a teraz po 2 dniach jazdy w jego prawej komorze nie ma stanu ale w lewej prawie że pod korek. Wychodzi na to iż ten płyn co wyrzuca to wyrzuca z prawej części i się nie wyrównuje w całym zbiorniczku.
Póki pamiętam , sprężarka wymieniona na regenerowaną 2 lata temu bo siadło łożysko i głowice na oko są czyściutkie jeszcze nie widać przedmuchu. Na starych termostatach gdy miałem korek zakręcony normalnie kiedy go nie odkręciłem to miałem jedynie małe "pierdnięcie" i po wszystkim.
Ciężko w ciemno zdejmować głowice i rozbierać pół samochodu.
Tak, więc raczej jestem przekonany że ta cała sytuacja to początek jakiegoś poważniejszego problemu teraz tylko jakiego co kto sugeruje?
Chyba opisałem szczegółowo, jak coś trzeba dopowiedzieć to pisać.
Za wszelkie sugestię dziękuje.