Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 16 mar 2007, 11:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

ponieważ nie znalazłem takiego tematu postanowiłem taki założyć w związku z zawirowaniami, jakie wystąpiły wokół tej formy zatrudnienia kierowcy.

1. chciałem wyjaśnić, że samozatrudnienie nie powstało jako narzędzie gnębienia kierowców, tylko było odpowiedzią na grabieżczy system podatkowy w naszym kraju.
jeżeli my jako przewoźnik wypłacimy kierowcy brutto 5 000zł, to pracownik będący na samozatrudnieniu dostanie z tego prawie 4 000zł, natomiast pracownik na etacie 2 600zł. i jest to znacząca róznica, która pozwala na płacenie pracownikowi 35% więcej przy tych samych przychodach.
2. na skutek zmian jakie zaszły z początkiem roku 2007 firma w której pracuję straciłą dwóch najlepszych kierowców, którym nie jesteśmy w stanie płacić na etacie tyle ile na samozatrudnieniu. wystarczy powiedzieć, że przeznaczając dla kierowcy 10 000zł brutto kierowca na samozatrudnieniu dostaje 8 000zł, a etetowy 5 200zł.

pani Z. Gilowska zakwestionowała trzy filary które są u podstaw samozatrudnienia, czyli:
- samodzielność kierowcy
- odpowiedzialność wobec osób trzecich
- brak ryzyka gospodarczego

faktycznie kierowca na samozatrudnieniu nie ma samodzielności, ponieważ pracuje w takim samym systemie jak inni kierowcy.
kierowca taki nie ponosi również żadnej odpowiedzialności wobec osób trzecich, ponieważ w razie opóźnień w dostawie lub uszkodzeń towaru zleceniodawca nie będzie nawet miał pojęcia na jakiej zasadzie pracuje kierowca i adresuje swoje roszczenia w stosunku do przewoźnika.
najsłabszym elementem jest brak ponoszenia ryzyka gospodarczego, bo w razie braku zleceń kierowca na samozatrudnieniu w niektóych firmach nie dostaje wynagrodzenia, w innych wypisuje fikcyjne faktury na jakieś dodatkowe prace w rodzaju sprzątania, obsług, napraw itp.

ponieważ jest część kierowców, którym odpowiada praca na samozatrudnieniu piszę jak można to spróbować zrealizować:

1. trzeba wysłać do Urzędu Skarbowego zapytanie o interpretację przepisu o samo zatrudnieniu. do lipca 2007 takie zapytanie jest bezpłatne, natomiast po tej dacie będzie kosztowało około 80 zł. w razie braku odpowiedzi w ciągu 3 miesięcy możemy domniemywać, że Urząd Skarbowy podziela nasze zdanie i pozytywnie się do zapytania odnosi.
2. samodzielność - w umowie zawartą między kierowcą i przewoźnikiem należy wpisać punkt w któym znajdzie się słowo "samodzielność", może tyczyć się "samodzielnego wytyczania trasy przejazdu", lub "samodzielnego planowania dnia pracy uwazględniając przepisy ATER".
3. odpowiedzialność wobec osób trzecich - w umowie trzeba ująć punkt, który mówi o odpowiedzialności kierowcy za szkody czy opóźnienia, co jest oczywistą fikcją ponieważ co innego jest w zleceniu transportowym w którym stronami są zleceniodawca i przewoźnik.
4. ryzyko gospodarcze - w umowie trzeba wpisać punkt mówiący o braku wynagrodzenia dla kierowcy w razie braku zleceń przewozowych.

wypełniając wszystkie te punkty nie mamy 100% pewności, że w razie kontroli uznane zostaną nasze racje.

tutaj trzeba wspomnieć czym różni się ministerstwo finansów i Urząd Skarbowy w normalnym kraju i w Polsce.

w cywilizowanych krajach prawo podatkowe ustala parlament i jest ono ustanawiane raz na dłuższy czas i nie można jego zmieniać.
w naszym kraju sam minister finansów gubi się w gąszczu przepisów stale zmieniających się, tak że średnia firma która chcąc egzystować w zgodzie z prawem musi zatrudniać kilka księgowych i korzystać z prawnika oraz doradcy podatkowego.
natomiast w cywilizowanych krajach Urząd Skarbowy jest swojego rodzaju ekspertem wskazującym przedsiębiorcom poprawnie prowadzić działalność w ramach obowiązujących przepisów.
w Polsce urzędnicy ministerstwa finansów zakłądają pułapki na prowadzącego działąlnoś, a urzędnik skarbowy działą w myśl zasady, że lepiej ukarać 100 niewinnych niż pozwolić na bezkarność jednego winnego.
w razie jakichkolwiek wątpliwości lepiej doprowadzić do zamknięcia firmy i utraty pracy przez obojętną ilość osób, aby wyjaśnić sprawę, niż pozwolić działać firmie i wyjaśniać wątpliwości pozwalając egzystować dając miejsca pracy bez utraty klienteli (przyład pana Kluski).

nie wiem ile jeszcze musi upłynąć czasu kiedy urzędnik skarbowy będzie kierował się myśleniem dobrego pasożyta: "ja będę żył tak długo jak żywiciel".


Tytuł:
Post Wysłano: 16 mar 2007, 15:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 paź 2006, 20:52
Posty: 196
GG: 90800
Samochód: Romet V8 4.3 TDI
Lokalizacja: POS

O ile zasady samozatrudnienia są mi obce, to wywód o US i pewnym ministerstwie jest ciekawy. Ja już od dłuższego czasu zastanawiam się jak to jest, dwa zdania jednego urzędnika są w stanie zniszczyć najlepiej prosperujące przedsiębiorstwo. Po kilku latach obserwacji ośmielę się stwierdzić, że powoli zaczynam domyślać się na czym to polega.

I tak - moim zdaniem - to wygląda: urzędnik który pracuje na etacie za np. 1500zł brutto siedzi sobie codziennie w swoich papierach po osiem godzin. On nie wie o tym, że np. klientów trzeba szanować, trzeba o nich dbać, walczyć, trzeba z nimi negocjować ceny. Dla niego klient to jest zło największe które przeszkadza w piciu kawy czy innym tam plotkowaniu. No chyba że klient przychodzi z własną kawą, to wtedy da się coś załatwić. Do urzędnika zawsze przychodzą klienci, nie zależnie od tego, jak ich obsłuży i czy jakosć tej obsługi będzie wysoka. Jak nie wyda jakiś dokumentów na czas to klient przyjdzie jeszcze raz. Jak znów nie będzie dokumentów to klient odwiedzi go kolejny raz............

A jak to będzie wyglądało w branży transportowej ??
Np. Towar nie dojechał raz na czasz. Klient może przymknie oko. Ale jeśli to się powtórzy to już raczej zacznie szukać innego przewoźnika.

Więc dlaczego coś co w normalnych warunkach było by nie możliwe do osiągnięcia sprawdza się w urzędach?? Bo urzędnicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje.

_________________
Tiry na tory, lokomotywy w pokrzywy
Jeśli nie chcesz wiedzieć jak rozpocząć inwestowanie w trakcie studiów i zapewnić sobie finanse na całe życie to nie klikaj....
Tutaj też nie klikaj :)


Tytuł:
Post Wysłano: 23 maja 2007, 15:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lut 2007, 19:39
Posty: 16

Czy z tym samozatrudnieniem mogą być jakies problemy natury prawnej nigdy niemiałem z tym do czynienia moze jeszcze jakies fakty nowe w tej sprawie są .


Post Wysłano: 05 sty 2011, 0:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 lis 2010, 15:12
Posty: 251
GG: 8587289
Samochód: 500dxi
Lokalizacja: trójmiasto/kaszuby

Cyryl jeśli możesz to powiedz na co uważać przy takiej formie zatrudnienia, oraz najważniejsze jakie nieprzyjemności może mieć kierowca w związku z tą formą. Wątek trochę przestarzały jak większość na ten temat a akurat muszę być na bieżąco. Pozdrawiam

_________________
PL - Skandynawia


Post Wysłano: 05 sty 2011, 23:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 maja 2008, 11:46
Posty: 489
GG: 8812652
Samochód: Czerwony
Lokalizacja: Śląsk/Zagłębie

Niestety, to rozwiązanie ma bardzo wiele wad i warto o nich wiedzieć.

Po pierwsze proszę pamiętać, że samozatrudnienie to tak naprawdę założenie własnej działalności gospodarczej. Odtąd jest się jednoosobową firmą, która świadczy usługi dla np. dawnego pracodawcy. Rozliczenie odbywa się poprzez wystawienie faktury - samozatrudniony jako firma wystawia fakturę - a w zamian dostaje pieniądze.

A teraz wady:

1. Osoba samozatrudniona odprowadza zwykle składki ZUS od najniższego możliwego progu, dzisiaj to ok. 1300 zł. Czyli płaci się do ZUS tyle, ile płaciłoby się, gdyby się zarabiało na etacie ok. 1300 zł. Oczywiście do ręki dostaje się więcej. To oznacza jednak, że w przyszłości dostanie się najbardziej nędzną emeryturę, jaką można sobie wyobrazić. W razie wypadku czy śmierci, również renta rodzinna będzie maleńka. Nawiasem mówiąc, to stąd te oszczędności dla pracodawcy! Bo na etacie musi on zapłacić za pracownika składkę do ZUS od faktycznie wypłacanej pensji (czyli np. od 3 czy 5 tysięcy a nie od 1,3 tys.).

2. Osoba samozatrudniona nie ma prawa do urlopu. Oczywiście szef może obiecywać, że urlop będzie normalnie ale potem może się na to wypiąć. Przy umowie o pracę Kodeks pracy zmusza pracodawcę do sporządzania planów urlopowych (np. pracownik musi dostać co najmniej 2 tygodnie w całości, gdyby pracodawca odwołał urlop a pracownik miał wykupione wczasy, musi mu zwrócić ich koszt itd). Na samozatrudnieniu nie ma żadnej gwarancji na choćby 1 dzień urlopu w roku! I nie ma do kogo się odwołać. Samozatrudniony to po prostu osobna firma, która nie ma żadnych praw.

3. Pracownika na umowę o pracę obowiązuje jakiś czas pracy. Szczególnie w przypadku kierowcy to ważne, żeby móc odpocząć! Bo tu zmęczenie może doprowadzić do katastrofy i śmierci wielu osób. Przy samozatrudnieniu kodeksowy czas pracy nie obowiązuje. Tzn. kierowców na szczęście obowiązuje "czas pracy kierowców", z którego rozliczamy się w tachografach, ale to nie to samo co czas pracy wynikający z Kodeksu pracy. Kierowca, nawet samozatrudniony, będzie więc musiał przestrzegać "czasu pracy kierowców" - będzie więc miał jakieś wolne. Ale już np. samozatrudniony hydraulik, murarz czy magazynier może być przymuszany do świadczenia usług 365 dni w roku, 31 dni w miesiącu, przez 20 godzin dziennie - i to całkowicie w świetle prawa! Bo ten samozatrudniony magazynier to w świetle prawa "firma" a nie pracownik!

4. Pracujący na umowę o pracę musi w określonym terminie i co miesiąc dostać wynagrodzenie. Nad pracodawcą znowu wisi Kodeks pracy i grożą mu wysokie kary nakładane przez Inspekcję Pracy. W przypadku samozatrudnionego tego nie ma! Bo samozatrudniony to w gruncie rzeczy osobna firma, która wystawia tylko fakturę. A faktury można nie zapłacić w terminie. Nie ma żadnej inspekcji karzącej za opóźnienie w regulowaniu faktur. Na pieniądze możesz więc czekać tydzień, miesiąc albo i pół roku. Jak pracodawca nie chce, to nie zapłaci. Pozostaje droga sądowa i komornik. Czyli z góry sprawa jest przegrana.

5. Na umowę o pracę pracownik nie ponosi pełnej odpowiedzialności materialnej za powstałe ze swojej winy szkody. Zdaje się, że odpowiada tylko do wysokości 3 średnich wypłat. Przy samozatrudnieniu ponosi się pełną odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Jak pracuje się na umowę o pracę, to pracodawca ponosi ryzyko zatrudnienia danej osoby a jak pracuje się na samozatrudnieniu i rozwali się samochód za milion złotych, to trzeba ten drobny wydatek sfinansować z własnej kieszeni.

6. Na umowę o pracę istnieje jakieś wypowiedzenie - po przepracowaniu dłuższego okresu to nawet 3 miesiące, za które dostaje się normalne wynagrodzenie. Przy samozatrudnieniu można stracić pracę z dnia na dzień.

7. Do tego dochodzą kłopoty z uzyskaniem kredytu czy nawet kupieniem czegoś na raty. Bo banki z założenia wolą ludzi pracujących na umowę o pracę (najlepiej na czas nieokreślony) od jednoosobowych firm. Czasami banki liberalizują podejście, ale aktualnie znowu piętrzą trudności.

Samozatrudnienie, czyli praca jako niezależna firma wykonująca określone czynności na rzecz pracodawcy (a formalnie - na rzecz innej firmy, teoretycznie równorzędnej) to niestety bardzo złe rozwiązanie.

Wszyscy, którzy proponują to rozwiązanie, obiecują, że na samozatrudnieniu pracownik zarobi więcej. Nie zarobi! Ja jeszcze nie spotkałem firmy (a pracowałem w ciągu ostatnich 10 lat na samozatrudnieniu wielokrotnie), by ktoś samozatrudniony zarabiał lepiej od osoby zatrudnionej na etacie.

Firmy zmuszając pracowników do przejścia na samozatrudnienie wcale tych rzekomo zaoszczędzonych pieniędzy nie wypłacają pracownikowi, ale zostawiają sobie. Taka jest smutna prawda.

Samozatrudnienie ma tylko jedną zaletę. Ale w zasadzie jest ona dosyć wątpliwa prawnie i etycznie. Jak ktoś ma kłopoty z komornikiem, to pracując na umowę o pracę komornik zawsze go dopadnie i zajmie mu pensję. Samozatrudniony ma duże szanse, by uniknąć zajęcia komorniczego.

Innych zalet nie zauważyłem. To naprawdę złe rozwiązanie.

Kiedy ktoś proponuje wam samozatrudnienie i chwali, ile to odniesiecie korzyści, warto go zapytać, czy w tej firmie księgowa, kadrowa, on sam, też pracują na samozatrudnieniu. Głowę daję, że nie! Wszyscy "umysłowi" pracują tam zapewne na etatach z pełną ochroną Kodeksu pracy. Skoro to samozatrudnienie jest tak korzystne, czemu "umysłowi" się nie przeniosą na taką formę? To proste! Bo to wcale dla pracownika korzystne nie jest.

Samozatrudnienie jest opłacalne TYLKO dla firmy, która chce zaoszczędzić na pracowniku, na dodatek bezczelnie wmawiając mu, że na takim rozwiązaniu zyska, choć w rzeczywistości bardzo na tym traci.

Oczywiście może są wyjątki! Nie chcę oskarżać wszystkich. Ale naprawdę nie spotkałem a nawet nie słyszałem, by to rozwiązanie jakiemuś pracownikowi wyszło na dobre.

_________________
B, C, D. Instruktor kat. B.
http://www.kwalifikacja-wstepna.pl - wszystko o kwalifikacji wstępnej
http://www.szkolenia-okresowe.pl - wszystko o szkoleniach okresowych
http://www.walpdrive.pl - mój blog o zdobywaniu zawodowych kategorii


Post Wysłano: 06 sty 2011, 0:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
5. Na umowę o pracę pracownik nie ponosi pełnej odpowiedzialności materialnej za powstałe ze swojej winy szkody. Tylko zdaje się do wysokości 3 średnich wypłat. Przy samozatrudnieniu ponosi się pełną odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Jak pracuje się na umowę o pracę, to pracodawca ponosi ryzyko zatrudnienia danej osoby a jak pracuje się na samozatrudnieniu i rozwali się samochód za milion złotych, to trzeba ten drobny wydatek sfinansować z własnej kieszeni.

Chyba się zagalopowałeś. Kierowca będący na samozatrudnieniu położył auto i spadł ze sporego nasypu. Samochód do kasacji, towar na śmietnik i jakoś był pociągnięty do odpowiedzialności finansowej. Tacho ok, trzeźwy więc chyba jest coś takiego jak ubezpieczenie, nie uważasz?


Post Wysłano: 06 sty 2011, 10:24

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Widzisz Walp - masz rację zgadzam sie z tobą w pełni. W naszym kraju opłaca się być bardziej pracownikiem niż samozatrudnionym.

Tylko teraz postaw się w roli pracodawcy. Zobacz ile stawia się przeszkód w próbie powstania i rozwoju własnej firmy. Pracodawca ma same obowiązki a praktycznie żadnych praw.

Nam w firmie kierowca:
- rozpruł 3 opony w naczepie zjeżdżać z wagi (1 była nowiutka MICHELIN - ale co tam wkońcu ma swoje prawa)
- załatwił skrzynię biegów - było do wymiany
- zwiększył składkę OC po kolizji (zresztą prawie każdy kolejny kierowca też to robił)
- uszkodził naczepę (spawanie aluminium - tania sprawa)
- wiecznie jeździł niezadowolony choć miał robotę w koło komina i był o przystępnej porze w domu
- co 2 tygodnie praktycznie musiał mieć jakieś wolne bo sprawy urzędowe
- zepsół tyle nerwów, że człowieka może szlag trafić

Także taki człowiek który narobi tylke szkód ma oczywiście dalej same prawa, a minimalne obowiązki.
Nie dziwmy się dlaczego system samozatrudnienia kwitnie w naszym kraju. Dodatkowo system samozatrudnienia albo praconika który ma % od przerobu motywuje do działania. Etacik w Polsce natomiast motywuje do lawirowania.


Post Wysłano: 06 sty 2011, 11:32

Cytuj:
5. Na umowę o pracę pracownik nie ponosi pełnej odpowiedzialności materialnej za powstałe ze swojej winy szkody. Zdaje się, że odpowiada tylko do wysokości 3 średnich wypłat. Przy samozatrudnieniu ponosi się pełną odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Jak pracuje się na umowę o pracę, to pracodawca ponosi ryzyko zatrudnienia danej osoby a jak pracuje się na samozatrudnieniu i rozwali się samochód za milion złotych, to trzeba ten drobny wydatek sfinansować z własnej kieszeni.
Jeśli powstała szkoda została wyrządzona przez pracownika nieumyślnie, to wtedy można go obciążyć wysokością 3 średnich wypłat natomiast jeśli jego działanie było celowe, to w takim przypadku można obciążyć go kwotą w pełnej wysokości szkody.


Post Wysłano: 06 sty 2011, 12:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Cytuj:
5. Na umowę o pracę pracownik nie ponosi pełnej odpowiedzialności materialnej za powstałe ze swojej winy szkody. Tylko zdaje się do wysokości 3 średnich wypłat. Przy samozatrudnieniu ponosi się pełną odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Jak pracuje się na umowę o pracę, to pracodawca ponosi ryzyko zatrudnienia danej osoby a jak pracuje się na samozatrudnieniu i rozwali się samochód za milion złotych, to trzeba ten drobny wydatek sfinansować z własnej kieszeni.

Chyba się zagalopowałeś. Kierowca będący na samozatrudnieniu położył auto i spadł ze sporego nasypu. Samochód do kasacji, towar na śmietnik i jakoś był pociągnięty do odpowiedzialności finansowej. Tacho ok, trzeźwy więc chyba jest coś takiego jak ubezpieczenie, nie uważasz?
Miało być "nie był".


Post Wysłano: 06 sty 2011, 13:23
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 wrz 2006, 20:07
Posty: 162
GG: 958060
Lokalizacja: Żywiec

Cytuj:
1. Osoba samozatrudniona odprowadza zwykle składki ZUS od najniższego możliwego progu, dzisiaj to ok. 1300 zł. Czyli płaci się do ZUS tyle, ile płaciłoby się, gdyby się zarabiało na etacie ok. 1300 zł. Oczywiście do ręki dostaje się więcej. To oznacza jednak, że w przyszłości dostanie się najbardziej nędzną emeryturę, jaką można sobie wyobrazić. W razie wypadku czy śmierci, również renta rodzinna będzie maleńka. Nawiasem mówiąc, to stąd te oszczędności dla pracodawcy! Bo na etacie musi on zapłacić za pracownika składkę do ZUS od faktycznie wypłacanej pensji (czyli np. od 3 czy 5 tysięcy a nie od 1,3 tys.).
Co do najniższych składek przy samozatrudnieniu to prawda, ale takie same najniższe składki płacą też wszyscy inni przedsiębiorcy, poza tym wole mieć więcej dla siebie i odłożyć, no chyba, że wolisz oddawać znacznie większą część swoich ciężko zarobionych pieniędzy z nadzieją że za jakieś 40 lat Ci oddadzą. Dużej wiary do tego potrzeba, szczególnie przy obecnej sytuacji finansowej wielu państw np. Grecja :)
Jeśli chcesz oszczędzać na emeryturę to polecam III filar, zamiast oddawać je do Zus-u, możesz dać część specjalistom, przynajmniej to zainwestują, a jak coś się stanie to wypłacą rodzinie.
A już całkiem inną kwestią jest fakt, że większość kierowców i tak jest zatrudniona na pensje minimalną i resztę wypłaca się im w dietach, które są nieopodatkowane albo pod stołem.

Natomiast co do punktu 3, jak sam zauważyłeś kierowców obowiązuje czas pracy kierowców, a kodeks mówi o możliwej liczbie godzin nadliczbowych w roku dla kierowców, chyba 256. No a poza tym pokaż mi kierowcę, który pracuje 8h dziennie, od 8-16 i fajrant, chciałbym to zobaczyć:)

Co do samozatrudnienia, to każdy ma prawo wyboru jeden woli spokojnie pracować na etacie, a inny więcej zarabiać na samozatrudnieniu. Akurat moim zdaniem lepiej być bardziej samodzielnym i zamiast oddawać pieniądze państwu, można samemu nimi mądrzej zarządzać.


Post Wysłano: 07 sty 2011, 13:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 maja 2008, 11:46
Posty: 489
GG: 8812652
Samochód: Czerwony
Lokalizacja: Śląsk/Zagłębie

Jest oczywiste, że inny jest punkt widzenia pracodawcy a inny pracownika. Nie dziwię się, że pracodawcy wolą ludzi na samozatrudnieniu niż na etacie. Wiem też, że są ludzie, którzy wolą pracować na samozatrudnieniu.

Uważam jednak, że uczciwość wymaga napisać o różnicach! Pracodawcy świadomie je zatajają, a zatem - nazwijmy to wprost - oszukują osoby, które przyjmują do pracy.

Zawsze są dwie strony, które muszą się na jakieś warunki zgodzić. Sam tak pracowałem wielokrotnie, ale wiedziałem na co się decyduję. Wiedziałem jednak, bo sam się dowiedziałem. Pracodawcy zawsze ograniczali się tylko do wmawiana mi, że będę lepiej zarabiał niż na etacie, a już to często jest kłamstwem!

Każdy ma prawo wybrać pracę na etacie lub samozatrudnieniu, ale najpierw musi wiedzieć, czym to się różni. Co zyskuje, co traci.

_________________
B, C, D. Instruktor kat. B.
http://www.kwalifikacja-wstepna.pl - wszystko o kwalifikacji wstępnej
http://www.szkolenia-okresowe.pl - wszystko o szkoleniach okresowych
http://www.walpdrive.pl - mój blog o zdobywaniu zawodowych kategorii


Post Wysłano: 09 sty 2011, 20:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 sty 2011, 21:06
Posty: 8
GG: 0
Samochód: a to różnie

A jak ma się sprawa samozatrudnienia i jazdy zestawem? Do transportu powyżej 3,5t potrzebna jest licencja,prawda?Bedąc na działalności sam sobie wystawiam zaświadczenie o nieprowadzeniu pojazdu,tak? Ale podczas kontroli wyjdzie,że inna firma wystawiła zaświadczenie a inna ma licencje. I co wtedy?


Post Wysłano: 12 lut 2011, 14:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 lis 2007, 20:25
Posty: 72
GG: 0

Jezdzilem troche na tego typu formie zatrudnienia. I podsumowujac, forma ta to czyste zrobienie z pracownika bialego murzyna. W porównianiu z umowa o prace to jestes tylko elementem do robienia kasy dla szefostwa. Jezeli ktos ma oferty tego typu zatrudnienia to radze sie powstrzymywac, kazda normalna firma zatrudnia pracownika na umowe o prace, a nie tego typu dzicz.


Post Wysłano: 12 lut 2011, 20:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lis 2010, 1:58
Posty: 37
GG: 2209095
Samochód: FH
Lokalizacja: Szczecin

Przyłączam się do pytania KAMA3 i dodatkowo mam kilka od siebie:
- kto jest w tej sytuacji przewoźnikiem? firma przyjmująca zlecenie czy wykonujący transport samozatrudniony?
- w razie kontroli inspekcji i mandatu dla przedsiębiorstwa na kogo jest wystawiony?
- jakie dokumenty powinien mieć przy sobie samozatrudniony i kto je powinien wystawić?
- przy takiej formie współpracy obowiązkowa jest jakaś umowa? jeśli tak to jak ona powinna wyglądać?

_________________
...let's get it started...

Samochody ciężarowe, części - MAN, Scania, Volvo, Mercedes i inne.


Post Wysłano: 12 lut 2011, 21:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5095
Samochód: orange i grafitowy

Cytuj:
Przyłączam się do pytania KAMA3 i dodatkowo mam kilka od siebie:
- kto jest w tej sytuacji przewoźnikiem? firma przyjmująca zlecenie czy wykonujący transport samozatrudniony?
- w razie kontroli inspekcji i mandatu dla przedsiębiorstwa na kogo jest wystawiony?
- jakie dokumenty powinien mieć przy sobie samozatrudniony i kto je powinien wystawić?
- przy takiej formie współpracy obowiązkowa jest jakaś umowa? jeśli tak to jak ona powinna wyglądać?
1.przewoźnikem jest posiadacz licencji transportowej
2."samozatrudniony" jest wyłącznie KIERUJĄCYM i w takim zakresie odpowiada za przewinienia
3."samozatrudniony" prowadzi działaność w zaskresie usługowego kierowania pojazdem i z tego tytułu otrzymuje zlecenie przeprowadzenia pojazdu z ładunkiem lub bez z miejsca A do miejsca B.
4. wszelkie dokumenty związane z transportem i kierowcą powinny znajdowac się w firmie na którą jest wystawiona licencja, a co za tym idzie kierujący informuje zlecającego o zatrudnieniu w innych firmach i ewentualnych częsciach etatu lub innych form zatrudnienia w zwiazku z tym iż wymiar czasu pracy kierowcy nie może byc większy niż 1 etat czyli 48 godzin tygodniowo średnio w 4 miesięcznym okresie rozliczeniowym.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 14 lut 2011, 12:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lis 2010, 1:58
Posty: 37
GG: 2209095
Samochód: FH
Lokalizacja: Szczecin

Czyli zaświadczenia lekarskie znajdują się u posiadacza licencji, on wystawia kierowcy normalne potwierdzenie zatrudnienia i spełniania wymagań (wiek, badania lekarskie, psychologiczne, posiadanie KW/Kursu na przewóz rzeczy)?
To samo odnośnie weekendówek?
Kwestie odpowiedzialności podczas kontroli ITD jak w przypadku zwykłego zatrudnienia na umowę. Czas jazdy wg AETR, ale nie obowiązuje 12h dzień pracy.

Umowę się jakąś podpisuje czy tylko wystawia faktury za prowadzenie pojazdu?

_________________
...let's get it started...

Samochody ciężarowe, części - MAN, Scania, Volvo, Mercedes i inne.


Post Wysłano: 06 cze 2011, 10:40
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lis 2010, 1:58
Posty: 37
GG: 2209095
Samochód: FH
Lokalizacja: Szczecin

Ponawiam swoje pytanie o to czy konieczna jest jakaś umowa czy same faktury?

Jeśli jest potrzebna umowa to czy ktoś mógłby podzielić się wzorem?

_________________
...let's get it started...

Samochody ciężarowe, części - MAN, Scania, Volvo, Mercedes i inne.


Post Wysłano: 25 kwie 2013, 21:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 08 mar 2009, 15:10
Posty: 544
GG: 0

Podbijam temat

mam oferte pracy na własnej działalnosci

widziałem i czytałem umowe i jedno mnie zastanawia. Jest tam taki podpunkt że rozliczenie odbywa się na podstawie faktury vat i teraz moje pytanie. Jesli z tej stawki co zarobie wyjdzie powiedzmy 4000 to fakture wystawiam na 4000 czy 4000+vat?

Czy jesli jestem na ksiązce przychodów i rozchodów to moge normalnie wystawiac faktury "vatowskie"?

oczywiscie będe miał do tego wszytkiego biuro rachunkowe ale musze wiedziec czy vat doliczam do tego co zarobiłem czy to już jest tak jakby brutto?


Post Wysłano: 26 kwie 2013, 8:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 wrz 2006, 20:07
Posty: 162
GG: 958060
Lokalizacja: Żywiec

Cytuj:
widziałem i czytałem umowe i jedno mnie zastanawia. Jest tam taki podpunkt że rozliczenie odbywa się na podstawie faktury vat i teraz moje pytanie. Jesli z tej stawki co zarobie wyjdzie powiedzmy 4000 to fakture wystawiam na 4000 czy 4000+vat?
Tego Ci kolego nie powiemy. Musisz poprostu upewnić się u pracodawcy czy stawka którą uzgodniliście to netto (wtedy doliczasz do tego 23% vatu) czy może brutto (wtedy podzieli sobie kwotę przez 1.23 i wyjdzie Ci ile dostaniesz netto)
Cytuj:
Czy jesli jestem na ksiązce przychodów i rozchodów to moge normalnie wystawiac faktury "vatowskie"?
Forma rozliczania nie ma nic do Vatu. Tzn. możesz być na ryczałcie albo na książce i płacić vat lub nie. Jeśli chcesz być "vatowcem" to poprostu składasz odpowiednią deklaracje chyba VAT-R. A potem co miesiąc lub kwartał wypełniasz VAT-7 i tyle ile dostałeś vatu odnosisz ładnie do Skarbówki :)


Post Wysłano: 26 kwie 2013, 9:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Od siebie dodam, że lepszym i prostszym rozwiązaniem w twoim przypadku jest podatek zryczałtowany. Stawkę masz 5,5% od sprzedanych usług i bez bawienia się w faktury. Odnośnie VAT-u, to większość firm wymaga, by "podwykonawca" też był płatnikiem VAT. Dla ciebie też ok, bo jeżeli masz gdzie "uzbierać" sobie trochę faktur, to zawsze możesz coś z VAT-u jeszcze odzyskać.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: