Witam panowie, przepraszam za długą nieobecność na forum i za post pod postem;)
Napiszę jak to było dalej....
Gdy scania poszła do mechanika tata dostał R420 szefa.
W tym czasie przy żółtej dłubanie czyli:
Spawanie tłumika
Naprawa retardera
Był też i przegląd na PKS-ie bo ciągła na prawo, wzięli ją na te "czepaki" i okazało się że gałki do wymiany
Wymiana simeringa tak że już nie bierze oleju i nie przecieka.
Była i też stłuczka na koniec jak szef pojechał do Olsztynka, uciekł na lewo ale było za późno i lekko przyrżnął w osobówkę prawą stroną.
Do wymiany:
Schodki jak widać na zdj. poniżej zamontowaliśmy zwykłe
Kierunkowskaz.
Halogen ( odrazy zamontowaliśmy kratki ponieważ stłukły się już obydwa od kamieni).
Obudowa filtra powietrza.
W końcu po 2 miesiącach tata wsiadł z powrotem na żółtą, poleciał na Zieloną Górę.
A już mi się nie podobała bo tak słabła ale nie przejmował się tym zbytnio, w końcu trzeba było się wydrapać na górę św. Anny, nie dość że o dużej skrzyni mowy nie było to jeszcze tak strasznie gwizdała.
No ale wyskrobał się na małej 3-ce, i jak zjeżdżał na parking to już kopciła na biało.
Kabina w górę a tu cały silnik zeżygany olejem...
Co było dalej to długo by pisać.
Przyczyną było to że szef w tedy po tej stłuczce wy owijał obudowę filtra ręcznikiem i tak jeździł cały tydzień.
Na pewno jutro będzie więcej fotek na razie tylko takie 2:)
Lepszego nowego
Pozdrawiam!