Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 30 sty 2011, 15:18
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 9 (12.07.2010)

Sarpsborg - Göteborg

Wstaliśmy o godzinie 7 gdzie planowaliśmy wstać o godzinie 5:45. Ogarnęliśmy trochę w kabinie i wyszliśmy na świeże powietrze. Wstawiliśmy wodę na kawe/herbate i zalaliśmy gdy tylko się ugotowała. Wypiliśmy, Tata wypisał tarczkę i pożegnaliśmy się z Panem Tomkiem. Wjechaliśmy na autostradę i ogień do Sarpsborga. Zajechaliśmy pod firmę Borregaard i Tata poszedł do biura. Wrócił z jakimiś papierem gdzie napisane było, że ładujemy 44 palety Big Bagów. Zajechaliśmy w wyznaczone miejsce i ustawiliśmy się pod rampą. Załadowani 44 paletami odjechaliśmy od rampy i podjechaliśmy na plac aby pospinać towar. Towar spięliśmy i zamknęliśmy naczepę. Wyjechaliśmy z zakładu, stanęliśmy przed firmą i poszliśmy po papiery. Z zakładów pojechaliśmy do Kingsrod'a odebrać dokumenty. Poszliśmy do biura tam kazali poczekać 15 minut więc poszliśmy do auta i zrobiliśmy śniadanie. Zjedliśmy śniadanie, wypiliśmy kawe/herbate i poszliśmy po papiery. Weszliśmy do biura i powiedzieli, żeby chwileczkę poczekać ta chwila skończyła się na jakiś 15 minutach. Wróciliśmy do auta i dostaliśmy e-mail, że mamy prom o 13:00. Po przeczytaniu tej wiadomości oby dwoje powiedzieliśmy, że nie ma szans, że zdążymy. Wyjechaliśmy z Kingsroda i obieramy kierunek Svinesund. Przed Svinesundem planowaliśmy zjechać do Halden na małe zakupy jednak ten plan pokrzyżował nam prom. Zjechaliśmy na terminal przy granicy i poszliśmy się odprawić. Odprawieni wróciliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę Göteborga. Po drodze nic "nowego" się nie działo, ciągle te same drogi, góry jak i pola. Co raz więcej na drodze widywało się 25 metrowych zestawów jak i również zwykłe zestawy w bardzo ładnych kolorystykach. Jakieś 100 km przed Göteborg'iem byliśmy już w 100% pewni, że na ten prom nie zdążymy więc e-mail do szefa, żeby zmienił prom na godzinę 16. Po chwili dostaliśmy odpowiedź, że prom zmieniony. Po godzinie 13 dotarliśmy do portu z którego będzie odpływał nasz prom. Odebraliśmy papiery i ustawiliśmy się w rajce. Po drodze która znajdowała się obok przejeżdżały dość często bardzo ładnie wymalowane ciężarówki, które cieszyły oko. Po godzinie 15 prom zacumował i zaczęli wypuszczać samochody. Gdy już prom był pusty nastała nasza kolej. Chwilkę poczekaliśmy i wjechaliśmy na pokład. Od razu poszliśmy na obiad, bo na początku dają zawsze najlepsze dania, a później kolejki. Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do kabiny, tam wzięliśmy prysznic i się zdrzemnęliśmy około godziny. Wstaliśmy ogarnęliśmy się, pozabieraliśmy co nasze i poszliśmy do 'Truckers Club'. Wypiliśmy trochę picia i prom już dopływał do brzegu. Zeszliśmy do auta i czekaliśmy chwilkę, aż dopłynie i wyjadą auta przed nami. Po wyjechaniu z promu od razu kierunek Padborg. Na drodze bardzo mały ruch w większości przeważały ciężarówki. Przed nami były chmury deszczowe w które po pewnym czasie wjechaliśmy. Zaczął padać deszcz więc było takie świeższe powietrze, ale świata przed nami to nie było widać, wycieraczki nie nadążały. Po jakimś czasie wyjechaliśmy z pod tejże chmury i już tak bardzo nie padało tylko czasami pokropiło. Po godzinie 23 dotarliśmy na bazę. Ustawiliśmy się na placu, gdzie stało już parę aut. Odwiedziliśmy pokój kierowców, posprawdzaliśmy coś na internecie i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 30 sty 2011, 18:16

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 wrz 2010, 18:20
Posty: 91
GG: 12322765
Samochód: DAF XF105.510 SSC

Kawał dobrej roboty :D

Opis bardzo fajnie się czyta a zdjęcia rewelacja :D

PS: Czekamy na kolejny opisik

_________________
"Kierowcą może być każdy,lecz nie każdy może być szoferem"


Post Wysłano: 15 lut 2011, 1:01
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 10 (13/14.07.2010)

Fredrikshavn - Padborg - Hirtshals

Budzik nastawiliśmy na godzinę 8, ale chwilę przed 8 obudził nas kolega. Wstaliśmy, ogarnęliśmy się i poszliśmy się umyć. Tata poszedł do biura co dalej robimy. Po dłuższym czasie wrócił i powiedział, że mamy przepinkę i jedziemy na prom. Odczepiliśmy naczepę i stanęliśmy z boku. Nie mając co robić bo pogodna lipna deszcz ciągle padał "surfowałem po necie". Poszliśmy do pokoju kierowców i zjedliśmy małe śniadanie. Wróciliśmy do auta, pogadaliśmy ze znajomym, które chwilę wcześniej przyjechał i pojechaliśmy na małe zakupy. Zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy na bazę. Poukładaliśmy zakupy i podjechaliśmy pod dystrybutor, żeby zatankować auto. Zatankowaliśmy auto do full'a i podjechaliśmy podczepić się pod naczepę, którą będziemy ciągnąć do Norwegii. Podczepieni poszliśmy do pokoju kierowców zjeść jakiś mały obiadzik. Odgrzaliśmy sobie fasolkę po bretońsku i kanapki do tego. Zjedliśmy, wróciliśmy do auta i podjechaliśmy pod warsztat aby umyć szyby. Odjechaliśmy z pod warsztatu i stanęliśmy jeszcze na chwilkę na placu bo muzyka się ściągała. Po ściągnięciu muzyki, ruszyliśmy w kierunku Hirtshals. Wjechaliśmy na autostradę i zjechaliśmy na parking, żeby coś sprawdzić. Po chwili znów byliśmy na szlaku i podbijaliśmy Duńskie autostrady. Droga jak i otoczenie ciągle te same nic się nie zmienia, z zamkniętymi oczyma można tą trasę przemierzać. Ja zajmując się fotografowaniem a Tata prowadzeniem pokonywaliśmy kolejne kilometry drogi E45. Kolejnie mijające miasta Vejle, Arhus i Aalborg. Z drogi E45 zjechaliśmy na drogę E39 prowadzącą do Hirtshals a nie E45 prowadzącą do Fredrikshavn. Kawałek przed samym portem zjechaliśmy na urząd celny tam spotkaliśmy znajomego Taty chwilkę pogadaliśmy i poszliśmy się odprawić. Wróciliśmy odprawieni do auta i ruszyliśmy w kierunku portu. W porcie chłopak mówiący do której rajki mamy się ustawić powiedział, że dzisiaj wypadła nam rajka numer 16. Stanęliśmy obok znajomego Taty chwilkę pogadaliśmy i 'dorośli' poszli spać a ja włączyłem sobie film. Po filmie Tata wstał to poszliśmy pogadać z kierowcą z firmy, które też płynie. Pogadaliśmy i wróciliśmy do auta bo powoli już zaczęli wpuszać. Wjechaliśmy na prom i poszliśmy od razu do restauracji. Zajęliśmy stolik na 5 kierowców i poszliśmy po jedzenie. Każdy wziął sobie co chciał, podczas jedzenia humoru nie brakowało. Po obiado-kolacji czas na jakiś deserek. Wzięliśmy sobie ciasto, z jakąś polewą truskawkową. Nie powiem było bardzo dobre, ale dużo tego nie dało się zjeść ponieważ mocno bujało i nie chciałem zwrócić tego dobrego deseru. Wyszliśmy z restauracji i poszliśmy na zewnątrz bo 'dorośli' chcieli zapalić. Wróciliśmy do środka i poszliśmy po internet. Dostaliśmy login i hasło i poszliśmy siąść w dogodnym miejscu gdzie będzie kontakt. Dwóch kierowców poszło od razu do kabiny, więc siedzieliśmy w 3. Po nie długim czasie kierowca od nas też poszedł więc zostaliśmy sami. Posiedzieliśmy trochę na internecie, pooglądaliśmy filmiki na youtube, pośmialiśmy się i tak zleciało trochę czasu. Dobiegała godzina 1 więc poszliśmy do tej restauracji posiedzieć i napić się. Po krótkim czasie przyszedł kierowca a za nim drugi kierowca. Pośmialiśmy się trochę i przez głośniki wydobywał się głos, że zaraz zacumujemy. Więc wzięliśmy torbę z laptopem i zeszliśmy do auta. Chwilkę odczekaliśmy i powoli wyjeżdżaliśmy z promu. Stanęliśmy na terenie portu zaraz po wyjeździe z promu szybko firanki zasłoniliśmy i do celnika się odprawić. Po odprawie wróciliśmy do auta i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 16 lut 2011, 20:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 sty 2010, 15:25
Posty: 271
GG: 5598522
Samochód: M.A.N.
Lokalizacja: Gryfino

Marku, opis jak zawsze ciekawy, nie za krótki nie za długi w sam raz. Fotki też dość ciekawe. Pozdrawiam ;) .


Post Wysłano: 23 lut 2011, 0:15
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 11(14.07.2010)

Larvik - Vear - Drammen - Aurskog - Oslo

Wstaliśmy przed 7 szybkie ogarnianie kabiny i również szybki wyjazd z portu. Zjechaliśmy na pierwszą stację jaka była. Na stacji zrobiliśmy sobie kawe/herbate. Wypiliśmy i byliśmy gotowi do jazdy. Wyjechaliśmy z Larvika i po chwili byliśmy na drodze numer E18. Do Vear droga prowadziła nad samym Sandefjordem. Droga z kilometra na kilometr była co raz to węższa, że ledwo dwa zestawy obok siebie się mieściły. Po dośc długiej jeździe tą wąską drogą dojechaliśmy do firmy. Stanęliśmy z boku i Tata poszedł z papierami. Towar znajdował się prawie, że na początku naczepy więc najlepiej by było jak by bokiem rozładowywali. Tata wrócił z biura i mówi, że niestety rozładunek pod rampą. Poodpinaliśmy wszystkie pasy, Tata cofnął pod rampę i poszedł na na magazyn. Po wyładowaniu przez Tatę ponad połowy naczepy paleciakem sztaplarz zabrał swój towar i Tata znów musiał ten towar wtargać na naczepe. Po wpakowaniu z powrotem towaru, Tata odjechał od rampy i stanał z boku, żeby spiąć naczepę. Po tejże czynności ruszamy do drugiego miejsca rozładunku, które znajduję się w Drammen. Wyjechaliśmy z firmy i znów wjechaliśmy w te wąskie ulice. Dobrze, że to długo nie trwało i po chwili byliśmy już na autostradzie nr. E18. Po pokonaniu około 70 km znajdujemy się w drugim miejscu rozładunku, którym jest firma Leman. Poszliśmy do biura z papierami i podjechaliśmy pod magazyn. Cofnęliśmy pod rampę, ale nikt nas nie rozładowywał i myślać co tu może być dostaliśmy e-mail od szefa, że mamy jechać do innego miejsca zwalić ten ładunek. Miejsce te jest znane z któregoś dnia wstecz gdzie dojazd jest tragiczny, droga polna dla traktorów. Rozładunek na prywatnej posesji. Jakoś udało nam się dojechać, tam jak zwykle nikogo nie zastaliśmy e-mail do szefa czy czekać czy jechać do Leman'a. Po chwili dostaliśmy odpowiedź, żeby czekać. Zjedliśmy kanapki i Tata poszedł się zdrzemnąć a ja zacząłem studiować słownik języka niemieckiego. Po jakiś 30 minutach wjechał cały ten szef więc zaczęliśmy rozpinać bok naczepy, zdejmować deski i odpinać pasy. Szef zabrał cały swój towar my zamknęliśmy bok naczepy, dostaliśmy papiery i ruszamy do kolejnego miejsca rozładunku, które znajduję się w Aurskog. Z Drammen wjechaliśmy znów na tą samą autostradę a dokładniej E18 i tak ciągle tą autostradą do samego Oslo. Oslo przejechaliśmy tunelem, że wyjechaliśmy na samym końcu Oslo. Wyjechaliśmy z Oslo i kierunek Lillestrom. Tam już brak autostrady a jedno pasmówka o bardzo dobrej nawierzchni więc się przyjemnie jechało. W drodze do ostatniego miejsca rozładunku dostaliśmy e-mail, że ładujemy w tej samej firmie co rozładowujemy. Dotarliśmy na firmę znaną Wam już z tamtego roku. Stanęliśmy koło magazynu i Tata poszedł z papierami i kazali czekać, aż rozładują pod rampą Szweda. Rozładunek Szweda szedł jak krew z nosa więc wózkowy dał nam paleciaka, żeby przywieźć z końca naczepy towar na początek. Zabrał towar i przywiózł towar, który będziemy ładować, a były to naklejki na róznego rodzaju soki. Po ułożeniu towaru na pace, odebraliśmy dokumenty i e-mail do szefa co mamy dalej robić. Po wypiciu czekolady jak i kawy, którą Tata wziął z magazynu dostaliśmy e-mail z adresem załadunku na jutro, a teraz mamy jechać do Oslo na plac. Droga taka sama jak w drugą stronę. Nic specjalnego się nie działo, więc szybko dotarliśmy do Oslo, wjechaliśmy na plac i stał już jeden kierowca. Pogadaliśmy trochę z kierowcą i przyjechał następny kierowca. Pan Waldek dostał e-mail, że ma jechać na prom więc zostaliśmy w 3 na placu. Zrobiliśmy grilla, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, posprzątaliśmy, wróciliśmy do kabiny, obejrzeliśmy film i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Podrawiam i zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 23 lut 2011, 15:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 sty 2010, 15:25
Posty: 271
GG: 5598522
Samochód: M.A.N.
Lokalizacja: Gryfino

Ładnie, lecz i tak czekam na resztę z 3500 tyś zdjęć. ;) :lol:


Post Wysłano: 05 mar 2011, 3:30
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 12 (15.07.2010)

Oslo - Amot - Drammen - Moss - Goteborg

Wstaliśmy po godzinie 7 zrobiliśmy kawe/herbate, umyliśmy się i na zegarku wybiła godzina 8. Odpaliliśmy maszynę, podczepiliśmy się pod naczepe i ruszyliśmy w kierunku Drammen. Na pierwszej stacji na drodze E18 stanęliśmy aby zakupić Coca Cole. Do celu mieliśmy ponad 200 km. Minęliśmy Sandvikę następnie Drammen i wbiliśmy się na drogę E134 w kierunku Kongsberg'a. Po dość górzystym terenie przemierzając ciągle kilometry zbliżaliśmy się do miejsca docelowego. Wjechaliśmy na Industriveien i zaczęliśmy szukać firmy. Po znalezieniu firmy, Tata poszedł do biura i kazali czekać do 10-10:30 bo towar jeszcze nie gotowy. Tata poszedł spać, a ja włączyłem sobie film. W połowie filmu przyszedł facet z biura i powiedział, żebyśmy otworzyli bok naczepy. Otworzyliśmy bok, pozdejmowaliśmy deski, pozaczepialiśmy pasy i sztaplarz przywiózł nam paleciaka. Przywoził po 2 palety więc nawet szybko z początku szło. Później zaczął po 3 przywozić. Tata ustawiał palety na pace, a ja spinałem towar. W czasie spinania zaczęło kropić, a już później się rozpadało na dobre. Co raz to wolniej szedł ten załadunek. Dostaliśmy e-mail od szefa, że w tej samej firmie załadujemy 5 palet do Taulov w Danii. Po załadunku towaru do Schweinfurtu naczekaliśmy się za kolejnymi paletami do Taulov. Załadowali towar, który idzie do Taulov pospinaliśmy, zamknęliśmy naczepe i poszliśmy do biura. W biurze powiedzieli, że jeszcze nie ma papierów. Wróciliśmy do auta i zrobiliśmy sobie kanapki. Podczas konsumowania przyszedł facet z biura i pierw poszedł na naczepę przyczepić jakiś list a później poszedł z Tatą do biura. Tata wziął dokumenty i wrócił do auta. Dostaliśmy e-mail, że mamy jechać pierw do Drammen odebrać dokumenty. Do Drammen wracaliśmy tą samą drogą co jechaliśmy. Deszcz trochę padał w czasie jazdy, dotarliśmy do Drammen i wjechaliśmy na teren firmy Leman itd. Stanęliśmy z boku i poszliśmy do biura po dokumenty. Po 5 minutach czekania dostalismy dokumenty i wróciliśmy do auta. Nawrotka na placu i wyjechaliśmy z Drammen. Z Drammen kierujemy się do Moss gdzie będziemy odbierać reszte dokumentów. Droga jeszcze mi nie znana bo pierwszy raz jechałem, dość często tunele najdłuższy jaki był na tej drodze miał ponad 7 km. Tunel przebiegał pod wodą pierw 4 kilometry zjazdu a później ok 4 km podjazdu. W końcu wyjechaliśmy z tych tuneli bo już prawie usypiałem w nich, wjechaliśmy na autostradę w kierunku Szwecji i kierunek Moss. Po pokonaniu ponad 70 kilometrów dotarliśmy do Moss a dokładniej do firmy Colli Care. Stanęliśmy na placu i poszliśmy do biura jeżeli można to tak nazwać. Stanęliśmy przed drzwiami i zaczęliśmy dzwonić dzwonkiem, ale nikt nie kwapił się odebrać, a żeby wejść potrzebna była karta więc zadzwoniliśmy telefonicznie i po chwili zjawił się Mr. Erik z papierami. Wróciliśmy do auta i po chwili znów byliśmy na autobahnie. Zjechaliśmy na Shell'a żeby odwiedzić toalete, parę zdjęć i znów jesteśmy na szlaku. Z Moss do Svinesundu mamy 60 km. W Halden zjechaliśmy na małe zakupy. Zrobiliśmy zakupy, wypakowaliśmy i po 15 minutach byliśmy w kierunku Svinesundu. Zjechaliśmy na Urząd Celny aby się odprawić. Przed Svinesundem wyprzedziła nas bardzo ładna Scania z GraaruD'a i również stała na Svinesundzie jednak gdy wyszliśmy odjechała i nie zdążyłem zdjęcia zrobić. Na odprawie mały problem z papierami jednak po paru minutach wszystko było ok. Wróciliśmy do auta i wzięliśmy się za jedzenie. Po skonsumowaniu obiadu posprzątaliśmy w kabinie i wyjechaliśmy. Z Svinesundu do Goteborga pozostało nam 180 km więc powinniśmy dolecieć jakieś 3 h przed promem. Na drodze nic nowego jedynie pojawiały się co raz częściej zestawy 25 metrowe jak i czasami popadał przelotny deszcz. Po około 3 h jazdy dotarliśmy do portu w Goteborgu. Podjechaliśmy po bilety i ustawiliśmy się w rajce numer 4. Myśleliśmy, że będzie więcej aut jak przyjedziemy, ale nie było tak źle, dopiero zaczynały się zjeżdżać. Tata poszedł się zdrzemnąć a ja włączyłem sobie film. Po filmie Tata się obudził i zaczęliśmy szykować rzeczy na prom. Po spakowaniu zobaczyłem, że osobówki już wyjeżdżają więc wyszedłem z auta zobaczyć co ciekawego z promu wyjedzie. Wyjechało parę dość ładnie oświetlonych jak i brzmiących aut. Nie pomyślałem, a mogłem wziąć aparat i nagrać filmik. Auta wyjechały i zaczęły wjeżdżać więc wróciłem do auta. Poczekaliśmy chwilę w aucie i wjechaliśmy na prom. Ustawiliśmy się i poszliśmy od razu do Truckers Room na kolacje. Na kolacji Tata spotkał znajomego z drugim kierowcą. Dosiedliśmy się do stolika zjedliśmy i poszliśmy na zewnątrz, żeby dorośli zapalili. Wróciliśmy do środka i poszliśmy do recepcji odebrać bilet do kabiny. Każdy rozszedł się do swojej kabiny. Włączyłem baterie do ładowania, żeby na drugi dzień mieć i wzięliśmy prysznic. Nadszedł czas na sen krótki bo krótki, ale ważne, że jest.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 05 mar 2011, 9:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 wrz 2010, 18:20
Posty: 91
GG: 12322765
Samochód: DAF XF105.510 SSC

Całkiem ciekawy ten twój opis jak i zdjęcia :D

PS: Mógłbyś kiedyś przyfocić prom "w środku" :twisted: Tzn kabiny dla kierowców itd.

Pozdrawiam

_________________
"Kierowcą może być każdy,lecz nie każdy może być szoferem"


Post Wysłano: 12 mar 2011, 2:51
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 13 (16.07.2010)

Fredriskhavn - Taulov - Padborg

Po godzinie 2:30 obudził nas ktoś z recepcji. Wstaliśmy i byliśmy bardziej nie wyspani niż przed snem. Zabraliśmy swoje rzeczy z kabiny i poszliśmy do Truckers Room'u. Nalaliśmy sobie coś do picia i przysiedliśmy się do znajomych. Oglądaliśmy jakieś walki w klatkach, nawet ciekawe pojedynki były. Wyszliśmy na zewnątrz, żeby dorośli zapalili i zaczęli mówić, że zaraz będziemy w porcie. Więc wróciliśmy do środka i każdy rozszedł się w swoją stronę. Zeszliśmy do auta chwilkę poczekaliśmy i wyjechaliśmy. Ustawiliśmy się na parkingu i poszliśmy się odprawić. Wróciliśmy do auta i ustawiła się koło nas chłodnia dość głośno chodziła więc po chwili myślenia jedziemy na znany już Wam parking z któregoś z poprzedniego dnia. Wyjechaliśmy z portu i od razu w stronę parkingu. Ustawiliśmy się na parkingu, zasłoniliśmy firanki, zrobiliśmy sobie miejsce do spania i poszliśmy spać. Wstaliśmy przed godziną 8 zrobiliśmy sobie kawe/herbate i odwiedziliśmy wc. Wypiliśmy i czas było ruszać. Wjechaliśmy na autostradę i tak mijały kilometry a do pierwszego rozładunku i tak wciąż daleko bo, aż 265 kilometrów. Po drodze stanęliśmy jeszcze parę razy odwiedzić wc. Do Taulov dojechaliśmy bez problemu tylko, że nie zjechaliśmy tym zjazdem co trzeba więć nawrotka i z powrotem. Tym razem zjechaliśmy dobrym zjazdem. Jednak wjechaliśmy w ślepą uliczkę gdzie z zawróceniem było ciężko, ale jakoś się udało. Po chwili byliśmy już na właściwej uliczce i dojechaliśmy pod samą bramę firmy Leman. Stanęliśmy z boku na placu i Tata poszedł z papierami jednak chcieli numeru rozładunku, którego nie mieliśmy więc e-mail do spedytora, żeby podał nam numer. Po jakiś 15 minutach dostaliśmy e-mail z numerem rozładunku i Tata poszedł do biura i kazali wjechać na hale. Podjechał jakiś 'crazy driver' i w mgnieniu oka zabrał 7 palet z naczepy i wyjechaliśmy z hali. Tata poszedł z papierami a ja zacząłem zamykać naczepe. Tata wrócił z papierami i wyjechaliśmy z firmy stanęliśmy za bramą i e-mail do szefa gdzie mamy jechać. Po 5 minutach dostajemy e-mail, że mamy jechać na baze. Wjechaliśmy z powrotem na autostradę i kierunek PADBORG. Jedna myśl mi tylko przyszła do głowy miasto transportu. Po przejechaniu około 100 kilometrów dotarliśmy na baze. Stanęliśmy na placu i Tata poszedł z dokumentami a ja siedziałem na necie. Po dłuższym czasie wrócił, ale sztaplarką bo musimy towar przeładować. Odpieliśmy bok jak i pasy i znajomy zaczął wyładowywać towar. Wyładował część towaru z przodu i z tyłu i tą część z przodu wrzucił do tyłu a tą z tyłu do przodu. Spieliśmy towar pasami i zamknęliśmy naczepe. Ustawiliśmy się na placu tak, żeby nikomu nie przeszkadzać. Wzieliśmy firmowy wóz i pojechaliśmy zawieźć znajomego do domu i wstąpić na małe zakupy. Zrobiliśmy zakupy zawieźliśmy znajomego i wróciliśmy na baze. Wypakowaliśmy zakupy do auta i poszliśmy do pokoju kierowców. Posiedzieliśmy pogadaliśmy, pośmialiśmy się i wróciliśmy do auta. Właczyliśmy film i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 12 mar 2011, 14:43
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 wrz 2008, 14:49
Posty: 239
GG: 1
Samochód: Renault Master
Lokalizacja: Tychy

Zdjęcia ładne, ale popracuj nad opisem, bo w wielu miejscach się powtarzasz i piszesz nie gramatycznie.
Za dużo tych wyrazów zakończonych "śmy". I wiele zdań mogłeś po prostu pominąć; pisz szczegółowo, ale trzymaj formę (np "Zrobiliśmy kawę/herbatę. Wypiliśmy.." - "Po wibitej kawie/herbacie..") :wink:
Cytuj:
Dzień 11(14.07.2010)
Obrazek
Świetne ujęcie!

_________________
Pozdrawiam, Jarek.


Post Wysłano: 12 mar 2011, 14:44
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lis 2006, 10:43
Posty: 729
Lokalizacja: Lublin

Bardzo ciekawe opisy jak i zdjęcia Marek. :) Też stale jeździmy na Skandynawię, więc może w wakacje się jakoś zjedziemy albo chociaż miniemy (przy odrobinie szczęścia) :)

Pozdrawiam!


Post Wysłano: 13 mar 2011, 0:34
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 14 (16.07.2010)

Padborg

O 9 obudzili nas kierowcy, że szkoda dnia trzeba wstawać. Chcąc nie chcąc spać dalej nie dali. Zwlekliśmy się z łóźek ogarnęliśmy kabinę i poszliśmy do pokoju. Padł pomysł, żeby jechać do sklepu. Więc poszedłem wziąć z auta paszport, pieniądze i auto zamknąć. Pojechaliśmy do Lidla tam zrobiliśmy większe zakupy i wróciliśmy na baze. Rozpakowaliśmy nasze zakupy i kierowcy zaczęli robić grilla w czasie gdy ja siedziałem i przeglądałem internet. Po usmażeniu, zaczęliśmy konsumować jedzenie. Czas leciał dość szybko, ledwo wstaliśmy a tu już godzina 17. Chmurzyło się więć posprzątaliśmy wszystko z dworu i wróciliśmy do aut. Tata poszedł się zdrzemnać a ja siedziałem na necie bo spać mi się nie chciało. Przed 20 poszliśmy pogadać z kierowcami i tak zleciał wieczór. Wróciliśmy do kabiny obejrzeliśmy film i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek


Dzień 15 (17.07.2010)

Padborg - Hirtshals

Wstaliśmy parę minut przed 9 ogarnęliśmy kabinę i poszliśmy do pokoju kierowców. Pogadaliśmy trochę z kierowcami i wzięliśmy się za śniadanie. Zjedliśmy śniadanie i siedzieliśmy w pokoju kierowców rozmawiając i przeglądając internet. Do 15 czas zleciał dość szybko. Po 15 podjechaliśmy pod dystrybutor zatankować a następnie podpiąć się pod 'nową' naczepe. Podczepiliśmy się i podjechaliśmy pod karcher umyć szyby. Umyliśmy szyby, poszliśmy pożegnać się z kierowcami i ruszyliśmy na dwa auta do Hirtshals. Droga już do znudzenia, ciągle to samo jedynie auta inne, ale co zrobić jechać trzeba. Dojechaliśmy na urząd celny tam się odprawiliśmy i ruszyliśmy w kierunku portu. Ustawiliśmy się za budynkiem gdzie czekało już dwóch kierowców od nas z firmy na prom. Poczekaliśmy trochę i wjechaliśmy. Od razu poszliśmy czekać w kolejkę na otwarcie restauracji. My jako kierowcy wchodzimy z marszu, dajemy bilety i idziemy. Zjedliśmy to na co każdy miał ochotę, później deser i każdy rozszedł się do swojej kajuty. Podłączyłem akumulatorek do ładowania, żeby na następny dzień mieć, wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 25 mar 2011, 14:58
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 16 (19.07.2010)

Larvik - Drammen - Oslo - Stokke - Porsgrunn - Larvik

Około godziny 1:30 zaczęli budzić, że już prawie dopływamy do brzegu, więc chcąc nie chcąc zaspani wstaliśmy. Zabraliśmy z kabiny co nasze i poszliśmy do Truckers Club. Tam siedziało już dwóch kierowców od nas. Napiliśmy się Coli i czekaliśmy aż dopłynie. Chwilkę po 2 zeszliśmy na ląd stanęliśmy w rajce dla kierowców, którzy idą spać zasłoniliśmy firanki i poszliśmy się odprawić. Po odprawie wróciliśmy do auta i poszliśmy spać. Wstaliśmy przed godziną 7 ogarnęliśmy kabinę i wyjechaliśmy z portu. Stanęliśmy na pobliskim Esso i zaraz po nas dołączył drugi kierowca. Zrobiliśmy kawe/herbate, wypiliśmy, posprząliśmy i czas było ruszać. Do Drammen droga jak zawsze taka sama lecieliśmy na dwa auta. W Drammen każdy pojechał w swoją stronę znajomy do K+N a my do Leman'a. Stanęliśmy na placu i poszliśmy do biura. W biurze załatwiliśmy to co trzeba i wróciliśmy do auta. Podstawiliśmy się pod rampą i otworzyliśmy naczepe jak i odpieliśmy towar. W czasie gdy sztaplarz zabierał towar ja zwijałem pasy. Pod koniec rozładunku przyjechał znajomy z którym jechaliśmy. Po rozładunku 22 palet odebraliśmy dokumenty, pogadaliśmy jeszcze chwilkę i poszliśmy do auta. Wbiliśmy adres w nawigację i kierujemy się do Oslo. Podczas jazdy dostaliśmy e-mail, że mamy pierw załadować jednak po chwili czasu wyjaśniliśmy sprawę i ruszamy jednak do Oslo. Dotarliśmy do firmy Sun Chemicials w Oslo parę minut przed 11. Wjazd do firmy nie był najlepszy ponieważ trzeba było cofać z ulicy. Rozładowali nam 2 palety i czekaliśmy na dalsze zlecenie. Po 5 minutach od rozładunku dostaliśmy e-mail z adresem załadunku a dokładniej jedziemy do Stokke. Przed 13 dotarliśmy do Stokke na przemysłówkę do firmy Toten Transport. Po załadunku 7 palet adr'ów napisaliśmy, że jesteśmy załadowani. Po chwili dostajemy e-mail z kolejnym adresem załadunku. Z Stokke udajemy się do Porsgrunn. Parę minut po 14 dotarliśmy do firmy ScanWafer od ręki zostaliśmy załadowani jedną paletą o łącznej wadze 60 kg. Załadowana została jakaś zepsuta maszyna. Poszliśmy po papiery celne do Tangen Shipp. Po odebraniu papierów udajemy się na prom do Larviku. Po pokonaniu około 30 km dotarliśmy do Larvik'u. Tam poszliśmy się odprawić i odebrać bilety. Poczekaliśmy trochę w kolejce i dostrzegliśmy Schmit'a stojącego. Tata poszedł zobaczyć kto to i zaraz wrócił do auta bo już auta zaczęły wjeżdżać. Wjechaliśmy na prom i od razu poszliśmy do restauracji zająć stolik. Zjedliśmy to co chcieliśmy później jakieś ciasto, owoce i poszliśmy na zewnątrz. Wróciliśmy do restauracji i Tata dostrzegł znajomego więc poszliśmy się dosiąść. Czas minął na rozmowach. Przez głośniki ogłaszali, że za chwilę dopłyniemy. Więc zebraliśmy się i zeszliśmy na dół do aut swoich. Wyjechaliśmy z promu i pojechaliśmy na urząd celny. Tam się odprawiliśmy, wróciliśmy do auta porozmawialiśmy ze znajomymi i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 25 mar 2011, 15:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 gru 2009, 13:15
Posty: 277
GG: 9969996
Lokalizacja: Dankowice, Bielsko-Biała,Edinburgh

Masz kurs na ADR i dodatkową skrzynkę że z tatą jeździsz? Czy ryzykujecie? Chyba że poniżej ileś tam pkt miały, ale w tedy się chyba nie otwiera tabliczek ( muszę się tego pouczyć) :D

_________________
''Musisz sobie zadać jedno zaje*iście ważne pytanie. Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić.''


B,C,KW,ADR, wózki widłowe, E w trakcie|| Niestety przecieranie szlaków zachodniej europy za sterami mastera :(


Post Wysłano: 25 mar 2011, 15:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 sty 2010, 15:25
Posty: 271
GG: 5598522
Samochód: M.A.N.
Lokalizacja: Gryfino

Kurczę Marku, za każdym razem gdy do mnie piszesz i każesz komentować temat to gdy czytam to aż mi dech w piersi zatyka, jak Ci zazdroszczę takiej wyprawy, dzień po dniu opisany, fotki dość ciekawe. Powodzenia i Pozdrawiam. ;)


Post Wysłano: 25 mar 2011, 17:22

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 lut 2010, 13:12
Posty: 284
GG: 527470
Samochód: Opel corsa B
Lokalizacja: Krzycko Wielkie

Tylko pozazdrościć takich tras i widoków.
Opis bardzo interesujący i wciągający.

_________________
Wielkopolska, Mam B,C,C/E,KW,KK,ADR.


Post Wysłano: 26 mar 2011, 8:44

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 wrz 2010, 18:20
Posty: 91
GG: 12322765
Samochód: DAF XF105.510 SSC

Całkiem ciekawy opis.Bardzo podobają mi się twoje fotki z północy europy 8)

PS: Kojarzysz może firmę Dinotrans?? Bo też latają na Skandynawię

_________________
"Kierowcą może być każdy,lecz nie każdy może być szoferem"


Post Wysłano: 07 kwie 2011, 19:38
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 17 (20/21.07.2010)

Hirtshals - Esbjerg - Padborg - Hirtshals - Larvik - Stokke

Ten dzień zaczął się dla nas bardzo wcześnie bo już przed 4 byliśmy na nogach. Wypiliśmy kawe/herbate, odwiedziliśmy toaletę i nie pozostało nam nic innego jak odpalić 420 koni i ruszać. Parę minut po 4 podbijaliśmy już drogi w Danii. Mimo, że na zewnątrz było już jasno to i tak spać się chciało. Przed 7 stanęliśmy przymusowo na parking bo oczy się już same zamykały. Po godzinnym śnie wstaliśmy i od razu ruszyliśmy. W Koldingu odbiliśmy na drogę E20 prowadzącą do Esbjergu. Do portu w Esbjergu dotarliśmy +/- o godzinie 10. Poszliśmy do biura jednak tam nikogo nie zastaliśmy. Po jakiś 10-15 minutach przyjechał szef. Otworzyliśmy naczepe pościągaliśmy pasy z towaru i zaczął rozładowywać. Zabrał 7 palet a my zamknęliśmy naczepe. Napisaliśmy e-mail do szefa, że jesteśmy rozładowani co dalej. Po chwili dostaliśmy odpowiedź, że mamy jechać do Padborga. Nawigacja prowadziła nas na Kolding jednak tą drogą jest dużo więcej kilometrów więc pojechaliśmy skrótem. Po 13 zameldowaliśmy się na bazie w Padborgu. Tata poszedł z papierami do biura jak i zapytać się co dalej mamy robić w czasie gdy ja przeglądałem wiadomości. Wrócił do auta i powiedział, że dzisiaj wracamy na prom. Wzięliśmy jedzenie i poszliśmy odgrzać. Zjedliśmy obiad, pojechaliśmy do sklepu wróciliśmy, podpieliśmy się pod naczepe Tata poszedł po dokumenty i ruszyliśmy w stronę Hirtshals. Przed 20 dotarliśmy do portu jednak pierw nie jedziemy się odprawić, tylko doładować w Color Line. Po doładunku jedziemy na urząd celny się odprawić jednak tam nie ma dla nas papierów. Dzwoniliśmy do szefa, ale nie odbierał. W końcu po godzinie próbowania odebrał telefon. Kazał rozładować towar, więc poszliśmy do tego całego biura. Wypisali cały ten dokument na rozładunek, gdy pewna pani z biura zerknęła na dokumenty i znalazły się dokumenty dla nas, a leżały na wierzchu. Więc odprawiliśmy się, odebraliśmy dokumenty i musieliśmy poczekać 15 minut aby odprawić się u celnika. Zajechaliśmy do portu i już końcówka wjeżdżających była. Wjechaliśmy na prom i poszliśmy do restauracji. Ciągle siedzać w restauracji rozmawiając z Polakami mijał czas. Prom miał 20 minut spóźnienia, ale płynął 29 węzłów i nadrobił stracony czas. Zjechaliśmy z promu, dojechaliśmy do Stokke do Toten Transport i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Post Wysłano: 07 kwie 2011, 20:18

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 wrz 2010, 18:20
Posty: 91
GG: 12322765
Samochód: DAF XF105.510 SSC

Mareck bardzo ciekawy opis -podoba mi się. Zdjęcia interesujące oby tak dalej

Pozdrawiam 8)

_________________
"Kierowcą może być każdy,lecz nie każdy może być szoferem"


Post Wysłano: 21 kwie 2011, 1:10
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2007, 16:06
Posty: 2140
GG: 6845711
Samochód: prawo fotelowiec
Lokalizacja: Gryfino

Dzień 18 (21.07.2010)

Stokke - Skien

Przed 8 obudził nas ktoś pukając do drzwi, byli to odbiorcy towaru, który załadowaliśmy w Color Line. Powiedzieliśmy im, że nie możemy teraz przyjechać bo musimy pauze wykręcić jednak oni powiedzieli, że wezmą tylko te palety, które im są na wczoraj potrzebne a reszte później mamy dowieźć. Zabrali palety, odwiedziliśmy wc i wróciliśmy dalej spać. Wstaliśmy po 9 ogarnęliśmy w kabinie, zrobiliśmy kawe/herbate i Tata poszedł zanieść papiery. Papiery oddaliśmy i ruszyliśmy do Narko Norge. Firma mieściła się nie daleko więc zajechaliśmy na zakład, odpieliśmy bok, zabrano reszte towaru i zamknęliśmy naczepe. Ze Stokke ruszyliśmy do Skien nie daleko Porsgrunn. Na firmę dotarliśmy parę minut po 11. Tata poszedł z papierami, wrócił do auta i jechał już po nas sztaplarz. Zaprowadził nas pod wskazane miejsce ustawiliśmy się i odpieliśmy bok. Gdy sztaplarz zabierał towar którym były kamienie ja zwijałem pasy. Po zabraniu z naczepy 26 palet założyliśmy deski, zamknęliśmy bok i wyjechaliśmy z firmy. Napisaliśmy e-mail, że naczepa rozładowana. Po chwili dostajemy odpowiedź 'kaffe' więc wzieliśmy się za robienie śniadania. Zjedliśmy śniadanie i musieliśmy odjechać w inne miejsce bo coś sapali. Zmieniliśmy miejsce położenia i włączyliśmy film. Po 14 napisaliśmy e-mail czy dzisiaj nie załadujemy po chwili dostaliśmy odpowiedź, że nie. Obejrzeliśmy film do końca, ogarnęliśmy kabine i zaczęliśmy się zbierać. Po drodze szukaliśmy jakiegoś miejsca do wędkowania. Znaleźliśmy placyk stanęliśmy i poszliśmy na ryby. Na rybach długo nie pobyliśmy bo więcej było zerwań niż ryb w wodzie. Wróciliśmy do auta i ruszyliśmy w kierunku Sem. Około 10 km przed Sem zjechaliśmy na parking bo pod śmieciarnią nie będziemy stać. Ustawiliśmy się na parkingu i wzieliśmy się za robienie obiadu. Wstawiliśmy ziemniaki i włączyliśmy film. Po ugotowaniu ziemniaków wzięliśmy się za odgrzewanie mięsa. Najedzeni, obejrzeliśmy film i wzięliśmy się za zmywanie. Pozmywaliśmy, włączyiśmy film i poszliśmy spać.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Już końcówka relacji ;) zapraszam do komentowania ;)

_________________
www.flickr.com/marekjastrzebski


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: