Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 24 cze 2011, 0:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska

Powitał starszyznę i młodszyzne. Jak niektórzy wiedzieli pojechaliśmy z Tomkiem w trasę na Niemcy. Nie powiem gdzie dokładnie, bo szczerze mówiąc sam nie wiem. Tomek pojawił się po mnie koło 16 w niedziele, zapakowałem swoje rzeczy do mazdy i jazda do Mikołowa pod bierdonke gdzie byliśmy umówieni z kolegą z firmy. Poszliśmy na zakupy, szybki dojazd na bazę. Wpakowaliśmy się do Scani – naprawdę jestem pod wrażeniem ilości miejsca w tej kabinie. O 17.05 Ruszyliśmy w stronę Olszyny. Droga łatwa, prosta, nic się nie korkowało 8,50zł na budziku i lecieliśmy sobie pomalutku. Po drodze stanęliśmy na shelu, bo drugi kierowca musiał kupić sobie winietę i przy okazji wykręciliśmy krótką pauzę. W dalszej drodze na olszynę napotkaliśmy burze – waliło żabami równo ale tak jakoś sprawiało to frajdę. Na terminalu pojawiliśmy się około 23. Odwiedziliśmy market, otwarliśmy sobie po piwku i zacząłem walkę z kolacją – jajecznicą z serem, zeszkloną cebulką i pomidorkiem. Dobra była. Nastawiliśmy sobie budziki i każdy wlazł do swojego łóżka.

Następnego dnia pobudka o 7.30 I gonimy w stronę Berlina. Troszkę niewyspany zrobiłem śniadanie i herbatkę. Jechaliśmy sobie spokojnie, bez nerwów. Po około 1,5h jazdy zajechała przed na policja. Napis na kogucie „ bite falgen” mówił sam za siebie. Zjechaliśmy na parking za panami policjantami. Sprawdzili tarczki i wołają tomka na tył naczepy… Na szczęście skończyło się tylko na pytaniu ile mamy zapiętych pasów. Słowo 10 widocznie ich zadowoliło i puścili nas dalej. Damian zatrzymał się na jakiejś stacji kilka kilometrów dalej, zajechaliśmy do niego i zrobiliśmy 45 pauzy. Po trzech godzinach dojechaliśmy na miejsce rozładunku. Była to jakaś budowa. Wpierw zrzucali Damiana, my za ten czas wykręcili 45 a potem na odwrót. Po rozładunku objęliśmy kierunek Wittenberg czy jakoś tak. Naszym celem była firma SIG Combiblok produkująca kartony do materiałów płynnych spożywczych jak soczki, śmietanki, mleka etc. Damian miał załadunek jakieś 70km dalej od nas, więc się rozstaliśmy. Na firmie ładowały się jeszcze 2 auta od nas z firmy ale kierowcy byli jacyś niechętni do rozmowy. Kolejka była taka dosyć a z ładowanie zbytnio się nie śpieszyli. Wziąłem się, więc za gotowanie. Tomek robił porządek na pace a ja walczyłem z makaronem tortelini w sosie śmietankowym. Powiem szczerze, że taki dobry wyszedł mi pierwszy raz. Zjedliśmy, ja ogarniałem wszystko a Tomek się zdrzemnął. Ładować zaczęli nas dopiero o 22 i martwiliśmy się o czas pracy. Ale na szczęście wszystko było na styk, ustawiliśmy się w bocznej uliczce, wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać.



Dnia trzeciego wyruszyliśmy w stronę mazur. Tym razem naszym celem był Olsztynek. Wpierw kawałek landówkami a później już autostradą jechaliśmy w stronę świecka. Jedyną „atrakcją” w Niemczech była łapanka organizowana na ringu. Później już czysto do samej granicy. Wjechaliśmy do Polski i aż się zdziwiłem, że było cicho na cb. Nie daleko przed wjazdem na A2 zrobiliśmy pauzę. Po pauzie kierunek września żeby ominąć Poznań. Jechaliśmy sobie spokojnie, jak zawsze w większych miastach ulice trochu zakorkowane, ale zbytnio to nam nie przeszkadzało. Za Toruniem wyszyła nam jeszcze jedna 45. Zjedliśmy jakiś bigos i fasolkę i tradycyjnie obejrzeliśmy jeden odcinek Mac Gaywer’a. Ruszyliśmy dalej, zostało nam jeszcze 3h jazdy i zamierzaliśmy to jak najlepiej wykorzystać. Gnaliśmy dosyć szybko, ale uczucie eleganckie. Na plecach było lekko – 18t kartonów i tak jechaliśmy sobie przed siebie w kierunku Lubawy. Czas skończył się nam w Kurzętnikach przed Lubawą. Standardowo wypiliśmy sobie po piwku, obejrzylismy film, nakarmiliśmy liska i poszliśmy spać.



Dzień czwarty był dniem można by powiedzieć przemyśleń. Na firmę mieliśmy ok. 80km. Po półtorej godzinie byliśmy na miejscu. Rozładowali nas szybko. Ustawiliśmy się w rajce i czekamy na zlecenie. Przez 3 godziny ani słowa od spedytora, aż w końcu o 12 podjechaliśmy ładować przecier truskawkowy w skrzynio paletach. Od 13 zaczęliśmy pauzować, co by elegancko wyjechać zaraz po zakazie, chociaż i tak mogliśmy z tym jechać, bo to pożywka była. Zbliżała się pora obiadowa, więc kombinowałem, co by tu zrobić ze względu na to, iż jestem kucharzem zrobiłem placek po węgiersku. Więcej paprania niż to we wercie, ale przynajmniej zdrowo się najedliśmy. Po ogarnięciu wszystkiego podjęliśmy się próby snu… Tomkowi aż się chrapło a ja jak zwykle miałem problemy ze zmrużeniem oka.

W dniu piątym nie ma za dużo do opowiadania. Ruszyliśmy o 23 do tych. Z początku minęliśmy się z gabarytami – zte Katowice leciał. Kierowaliśmy się na Płońsk a dalej na Sochaczew, gdzie dalej zrobiliśmy pauzę – niestety z dalszej trasy nie wiele pamiętam za to Tomek mówił, że przyjmowałem ciekawe pozy do snu.

Kolejna trasa jak zwykle udana. Nagrywałem filmiki, ale z niestety nie są one zadowalającej jakości. Zrobiłem kilka fotek ale ich jakość również nie jest super zadowalająca.


Obrazek Obrazek ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


Post Wysłano: 24 cze 2011, 15:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 maja 2010, 12:11
Posty: 406
GG: 6451835
Samochód: Crafter
Lokalizacja: Strzegom/Jaroszów [DK5]

Bezbłednie opisana relacja, no i fajną Scanią się poruszaliscie. :)

_________________
ford transit/volvo fh.


Post Wysłano: 24 cze 2011, 20:24
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lut 2009, 18:30
Posty: 1755
GG: 1
Lokalizacja: Częstochowa SC

Bardzo fajna relacja,a co to Tomek firme zmienił ?


Post Wysłano: 28 cze 2011, 15:25

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 sie 2008, 12:21
Posty: 488
Samochód: DAF XF 106.460
Lokalizacja: Rybnik

Dużo było sprzątania po poprzednim szoferze?


Post Wysłano: 02 lip 2011, 2:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 wrz 2008, 17:55
Posty: 24
Samochód: V8
Lokalizacja: NBA

Może to głupie pytanie ale po ile wy macie lat :?: bo jak widzę na zdjęciach to młodzi bardzo :D aaa co do trasy too Elegancka :)

_________________
SZEROKOŚCI POZDRAWIAM


Post Wysłano: 03 lip 2011, 0:44

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska

Tomek ma 22 a ja 18. Trzeba korzystać z tego co nam daje świat za młodu, bo na starość już nie będzie tych chęci :P


Post Wysłano: 03 lip 2011, 18:42

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska




W piątek przyjechaliśmy koło 8 na bazę. Dowiedzieliśmy się, że mamy jechać do Karviny się ładować, a z tego względu, że jechał jeszcze jeden kierowca z firmy to pojechaliśmy razem. Daleko nie było, bo jakieś 80km od bazy. Oczywiście jakby to było gdyby czesi wpuścili mnie na hutę… Posiedziałem sobie dwie godziny na bramie w oczekiwaniu na Tomka. Rozładunek mieliśmy u Pana Zenka na placu. Rozplandeczyliśmy naczepę i sam rozładunek już poszedł szybko. Po południu przyjechaliśmy na bazę, tomek poszedł się rozliczać a ja robiłem porządek w Scani. Minęło pół godziny, Tomek wrócił i zadał mi pytanie czy pojadę z nim jutro do Anglii. Nie powiem, było to dla mnie duże zaskoczenie. Wykonałem parę telefonów i już wiedziałem, że spędzę drugi tydzień w trasie.

W sobotę tomek był po mnie około 12. Powiedział że w związku z tym że jedziemy do Anglii dostaniemy nowe auto – Scanie E5. Byłem ucieszony. Zrobiliśmy jeszcze małe zakupy i przyjechaliśmy na bazę. Zaczęło się przepakowywanie auta. Wewnątrz lekko ogarnęliśmy i zajęliśmy się niezabezpieczonym przez innego kierowcę ładunkiem. Musieliśmy sobie skombinować pasy i wszystko pospinać żeby szwaby się nie czepiali. Wyruszyliśmy z Damianem koło 15. Naszym kierunkiem była A4 i olszyna. Droga jak droga, mały ruch, fajna pogoda to się jechało. W międzyczasie ogarnąłem wszystkie reklamówki w kabinie i poukładałem rzeczy do schowków. Na olszynie uzupełniliśmy kotły do pełna i wykręciliśmy pauzę. W czasie pauzy dołączył do nas kolega Damiana – Mirek, były już kierowca Cornelii i jako że Tomek otrzymał nowe auto to trzeba było je ochrzcić. Od granicy dojechaliśmy bodaj na 148 kilometr w okolice Uhr ( Uhry, nie wiem jak to się nazywa dokładnie). Zjedliśmy sobie po golonce i zaczęło się grzanie w czajnik. Zabawa trwała do świtu.

W niedziele jak to po zabawie bywa wszyscy prócz mnie wstali dosyć późno, co poniektórych bolała nawet głowa. Dzień minął nudno, spać się nie chciało, nie było, co robić. Jedyną moją atrakcją było ugotowanie obiadu. Makaron z sosem mięsno – śmietankowym smakował wyśmienicie, ale sprzątanie po nim nie było już takie dobre. Ogarnąłem wszystko i próbowałem usnąć. Tomek sobie chrapał a ja się męczyłem w duchocie na górnym łóżku. Wylazłem, połaziłem wokół auta, pogadałem z Mirkiem i koło 23 wróciłem do łóżka. Tym razem zasnąłem, ale nie na długo. Godzinę później obudził mnie Tomek z wiadomością, że pauza się już wykręciła, więc możemy ruszać. Zaspany ogarnąłem tobołki, ustawiłem sobie fotel i ruszyliśmy. Do samego rana było spokojnie, na drodze aż się roiło od ciężarówek. Dopiero koło 7 nad ranem zaczęło się robić ciekawie. Byliśmy już u holendrów, widoki piękne, wschód słońca nad drzewami i jeziorem to coś pięknego. Podniecony otoczenie rozmawiałem z Tomkiem na różne tematy. Po pewnym czasie dojechaliśmy do większego miasta gdzie wyprzedzaliśmy miejski autobus – takich dziewczyn przez cały tydzień nigdzie nie widziałem. Około 11 dojechaliśmy do Calais gdzie wyszła nam pauza. Obaj baliśmy się jak małe dzieci. Po drodze tylu kierowców gadało o bambusowych nożownikach, że aż było strach zasnąć. Ale zmęczenie nie pozwoliło nam na ciągłe pilnowanie auta, obaj zasnęliśmy.

O 22 ruszyliśmy w stronę bramek wjazdowych. Przejechaliśmy przez dwa rentgeny i na szczęście nie mieliśmy żadnego pasażera ze sobą. Do tej pory było wszystko dobrze. Ustawiliśmy się do rajki i czekaliśmy na wjazd. Po niespełna pół godzinie Tomek dowiedział się, że francuscy kolejarze strajkują i czekaliśmy dwie godziny na wjazd. W końcu wjechaliśmy – wrażenie niesamowite. W pociągu gadaliśmy z jednym z 10 kierowców, brevitera. Dowiedzieliśmy się paru nowinek o tej firmie i powiem, że ciekawą robotę tam mają. Dojechaliśmy na orbital Londynu i kolejne przeciwności losu nas spotkały. Jakiś samobójca chciał skoczyć z mostu i policja zatrzymała ruch w obu kierunkach na trzy godziny. Tomek spał a ja oglądałem Mac Gajwera. Nad ranem dotarliśmy do Telford – jednego z dwóch miejsc rozładunku. Zrzucili wszystko prócz trzech palet, które były przeznaczone do innego oddziału Johnsons Control, który był oddalony o około 60 km. Niestety nie pamiętam jak się ta miejscowość nazywała. Następnie udaliśmy się do Coventry na załadunek. Przed nami stał jakiś Słowak, którego ładowali wcześniej a co za tym idzie czas pracy nam leciał. Na jednym magazynie załadowali nam 22 i musieliśmy podjechać jakiś kilometr do mniejszego magazynu. Miły wózkowy zgodził się żebyśmy się tam wypauzowali.


Rano koło 6 ruszyliśmy do drowitch załadować jakieś śrubki w skrzynkach na paletach i ogień na pociąg. Po drodze podziwiałem widoki czystej Anglii i ich zestawy drogowe. Fakt, trochę dziwnie wyglądają, ale jednak mają w sobie to coś. Na orbitalu Londynu jak zwykle korek – tyle, że w drugą stronę. Spokojnie dojechaliśmy do bramek i tuż po rentgenie wjechaliśmy jako ostatni na pociąg. Zjechaliśmy z pociągu i gnamy w kierunku domu. Tu już tyle szczęścia nie mieliśmy. W okolicach Dunkerque zastał nas korek. NA Cb szybkie pytanie czy jest jakis objazd – zgłosił się jeden ochotnik i tak pojechaliśmy za nim. Po drodze zdarzył się jeszcze jeden ochotnik i tak jechaliśmy przez centrum miasta w 3 auta. Dolecieliśmy do Jabbeke w Belgii gdzie swoje obozowisko miała delta trans. Pobajerzyliśmy z nimi trochę i poszliśmy gotować. Włączyliśmy sobie gajwera i zjedliśmy gołąbki z krokietami.

Następny dzień też był ciekawy. Wyruszyliśmy sobie o 5 i kierowaliśmy się na Antwerpię. Razem patrzeliśmy na znaki żeby zjazdu nie przegapić a i tak przy następnym zjarzyliśmy się, że nasz jest już za nami. Straciliśmy trochę czasu w Belgii, ale wyjechaliśmy na właściwą drogę. Pierwsza pauza wyszła nam na Vento. Zjedliśmy sobie jajecznicę i jazda dalej. W radiu ciekawie grali, Tomek planował nstępny postój a ja zachwycałem się holenderskimi ciężarówkami. Kolejna pauza wyszła nam na dzikusie, znowu szybkie szamanko i trza było przepompować paliwo do drugiego baku. Tomek zajął się paliwem a ja uzupełniłem wodę w baniaku. Zrobiliśmy wszystko i jazda dalej. W okolicach Hannoveru autostrada była zakrokowana i znowu czas nas gonił. Przeboleliśmy korki i dolecieliśmy do helsztetu czy jak to się nazywa. Ta dokończyliśmy przepompowywanie paliwa i wzięliśmy się za porządny obiad. Zjedliśmy sobie spaghetti z sosem boloński. Ogarnęliśmy wszystko, tomek wypisywał sobie papiery a ja jak małe dziecko z wielką radością pobiegłem sobie kupić lukrecję, której od pół roku nie mogę w kraju zdobyć. Ogarnęliśmy wszystko, obejrzeliśmy dwa odcinki gajwera i poszliśmy spać. Do ochłodzenia sytuacji pocieszał nas fakt, że wykorzystaliśmy 9:58 czasu jazdy.

Ostatni dzień trasy nie należał do najlepszych. Wstaliśmy już o 3.30 By o 4 wyruszyć do Siemianowic na rozładunek. Droga dosyć prosta, żadnych nowinek, korków ani nic z tych rzeczy. Na piątym kilometrze w Polsce zatankowaliśmy jeszcze 100 litrów i na strzała do Siemianowic. Tam nas dosyć szybko rozładowali i butowaliśmy na bazę żeby zmieścić się w czasie. Dojechaliśmy i zostało nam jeszcze 5 min jazdy. Tak więc Tomek zatankował naszą księżniczkę a ja zacząłem się pakować. Odstawiliśmy auto do rajki, przenieślimy się do osobówki i w tym momencie skończyła się dwu tygodniowa trasa.

Co do Auta to mogę powiedzieć że lodówka jest przydatna, ale mogłaby być usytuowana w innym miejscu gdyż szuflada jest bardziej praktyczna. Całe zawieszenie na poduszkach też robi swoje – auto pływa. Jedyną rzeczą która wg mnie jest nie dopracowana to półautomatyczna skrzynia biegów – auto za długo trzyma na wysokich obrotach. Zaś wielkim plusem tego auta było małe spalanie. Na trasie Pl – GB – PL spaliła zaledwie 28L/100km. Do Anglii mieliśmy 24t a na powrocie 19t.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



Post Wysłano: 03 lip 2011, 19:06

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 gru 2010, 17:12
Posty: 13
GG: 12543237
Samochód: Volvo FH 13 440
Lokalizacja: Opolskie [OPO]

Hu*u jeszcze raz jedz przez A4 i nic mi nie powiedz!. :E
A tak ogólnie to coś niepokojąco dobrze ci się ostatnio powodzi. :E
Fajnie,fajnie.


Ostatnio zmieniony 03 lip 2011, 19:13 przez Szaki, łącznie zmieniany 1 raz.
Hamuj się następnym razem!


Post Wysłano: 03 lip 2011, 19:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 lut 2007, 19:17
Posty: 338
GG: 1
Samochód: Fiat/FH
Lokalizacja: Zabrze

Opis jak zwykle fajnie się czytało.Fotki w nie za dobrej jakości ale coś tam widać.Awans wyszedł na dobre :D

_________________
Do what you love and you will never have to work.


Post Wysłano: 03 lip 2011, 19:35
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lis 2009, 10:57
Posty: 51
GG: 13621460
Lokalizacja: Brzesko

Po krótkim zapoznaniu się z ''lekturą'' mogę stwierdzić iż,trasa pełna przygód i dobrych fot :)
Czekam na dalsze pisemka :mrgreen:

_________________
"Nasza jazda to nie spacer po deptaku..."


Post Wysłano: 10 lip 2011, 14:31
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lut 2009, 18:30
Posty: 1755
GG: 1
Lokalizacja: Częstochowa SC

Kolejny bardzo fajny opis i fotki,pozdrawiam i czekam na kolejny


Post Wysłano: 10 lip 2011, 22:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 lut 2011, 13:33
Posty: 4715
GG: 1466678
Samochód: Serwis 24h
Lokalizacja: Sochaczew

Kolego może pamiętasz czy te lohry były na polskich taflach Obrazek

i czy czasem to nie były te Obrazek
i ta
Obrazek
ew. zamiast tej drugiej
Obrazek

_________________
TIR-SERWIS SOCHACZEW
Naprawa samochodów ciężarowych wszystkich marek
Masz problem Renault lub Volvem z którym nie radzi sobie ASO. Zapraszam!!
Mobilny serwis w całej UE|Serwis ADBLUE NAPRAWY POWYPADKOWE, PROSTOWANIE RAM!!
tel:+48 731-542-832/+48 664-622-456
https://www.facebook.com/LKWSERWIS


Post Wysłano: 11 lip 2011, 0:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 gru 2009, 13:15
Posty: 277
GG: 9969996
Lokalizacja: Dankowice, Bielsko-Biała,Edinburgh

Miło widzieć auto z Transcornelki, znam tą firmę bardzo dobrze:)

_________________
''Musisz sobie zadać jedno zaje*iście ważne pytanie. Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić.''


B,C,KW,ADR, wózki widłowe, E w trakcie|| Niestety przecieranie szlaków zachodniej europy za sterami mastera :(


Post Wysłano: 11 lip 2011, 20:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 mar 2011, 15:10
Posty: 26
GG: 6114929
Samochód: Renault Masscot
Lokalizacja: Częstochowa SCZ

Relacja Świetna :) Czułem się jak bym sam jechał :)
Scania Piękna ... Tylko nie mogłem się dopatrzeć jakie to drugie auto było ? Można wiedzieć?

_________________
Gdy widzę Skakanke to kwiczę...A oczy mi świecą gdy Mana widze...I Volvo lubię też...I Dafa i Dafa , Dafa też!!
Renault viewtopic.php?f=44&t=32027
Fotogaleria viewtopic.php?f=7&t=32213&p=437122#p437122


Post Wysłano: 13 lip 2011, 10:38

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 kwie 2006, 18:13
Posty: 96
Samochód: 106.460
Lokalizacja: Suwałki

na jednym foto to stylowiec, skarki i sandały :) tez tak czasem mam do klapek.

_________________
geszynta hotel, tajp, gierej, asztoni paletos :shock:


Post Wysłano: 14 lip 2011, 22:44

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska

Cytuj:
Kolejny bardzo fajny opis i fotki,pozdrawiam i czekam na kolejny
Pojawi się już jutro ;)
Cytuj:
Kolego może pamiętasz czy te lohry były na polskich taflach Obrazek

i czy czasem to nie były te Obrazek
i ta
Obrazek
ew. zamiast tej drugiej
Obrazek
Nie, nie kolego, to były dwa litewskie dafy ;

)
Cytuj:
Miło widzieć auto z Transcornelki, znam tą firmę bardzo dobrze:)
;)
Cytuj:
Relacja Świetna :) Czułem się jak bym sam jechał :)
Scania Piękna ... Tylko nie mogłem się dopatrzeć jakie to drugie auto było ? Można wiedzieć?
Miło słyszeć ;) O co Tobie dokładniej chodzi z tym drugim autem?
Cytuj:
na jednym foto to stylowiec, skarki i sandały :) tez tak czasem mam do klapek.
A bo wiesz, to już we krwi Polacy mają :D
A tak na poważnie to rano nie było za ciepło i to przez to :P

Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Jeśli macie jakieś uwagi co do moich relacji to piszcie o tym, będę wiedział co poprawić następnym razem ;)

Już jutro pojawi się kolejna relacja :P


Post Wysłano: 18 lip 2011, 19:34

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 mar 2011, 15:10
Posty: 26
GG: 6114929
Samochód: Renault Masscot
Lokalizacja: Częstochowa SCZ

Nie bo wiesz co wydawało mi się po ty zdjęciu że na 2 auta jedziecie

http://www.flickr.com/photos/61375012@N06/5863495450/

_________________
Gdy widzę Skakanke to kwiczę...A oczy mi świecą gdy Mana widze...I Volvo lubię też...I Dafa i Dafa , Dafa też!!
Renault viewtopic.php?f=44&t=32027
Fotogaleria viewtopic.php?f=7&t=32213&p=437122#p437122


Post Wysłano: 18 sie 2011, 21:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 lip 2010, 20:21
Posty: 472
Lokalizacja: Ruda Śląska

Cytuj:
Nie bo wiesz co wydawało mi się po ty zdjęciu że na 2 auta jedziecie

http://www.flickr.com/photos/61375012@N06/5863495450/
No bo jechaliśmy :P

Pierwsza część fotek z wypadu na włochy :E Mam jeszcze foty z anglii, ale je dam jak zrobie relacje etc :E

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Post Wysłano: 18 sie 2011, 22:01
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 21 gru 2008, 19:03
Posty: 1314
Samochód: TGL / A4
Lokalizacja: SKL

Co to Tomek już nie jeździ w TransCorneli?


Post Wysłano: 23 sie 2011, 19:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 mar 2011, 15:10
Posty: 26
GG: 6114929
Samochód: Renault Masscot
Lokalizacja: Częstochowa SCZ

No ładne:)
A można prosić o zdjęcie jak obie razem stoją?

_________________
Gdy widzę Skakanke to kwiczę...A oczy mi świecą gdy Mana widze...I Volvo lubię też...I Dafa i Dafa , Dafa też!!
Renault viewtopic.php?f=44&t=32027
Fotogaleria viewtopic.php?f=7&t=32213&p=437122#p437122


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: