Myślałem że to ja się spóźnie, wlatuje na stacje rozglądam się na samym wjezdzie za Kangolotem, ale myśle sobie "Nieee... w tirach pewnie stoi
" No, ale nie ma go, wiec poczekałem. Maciek zadzwonił, że lada chwila będzie napadał na rondo i że jedzie za tirem z Wili Betza. Patrze, patrze, nie ma. Nagle leci Betz za nim coś sie ciągnie z anteną od CB. Zajechał, dał fanta, po którym podobno zacząłem latać na przednim kole po całym parkingu
. Pogadalim jak tu wyżej napisano, zostałem okopcony przez Kangoo z normą ojro 7 i sie rozjachalim.
kierowca i jego tir, no i mój.
Pozdrawiam Pana z tego Stara co spał i go chyba obudziliśmy.
Fotke fanta podam później