Cytuj:
Cytuj:
Jak się jest kierowcą ciężarowym , trzeba znać mechanikę ?
No może nikt nie będzie Ci kazał na parkingu przekładać silnik ale wymienić koło czy żarówkę która się przepaliła to zdało by się umieć
Jeśli Ci uraziłem to sorry ale ostatnio słyszałem że taki jeden kierman nie umiał żarówki wymienić. Podstawowe zasady trzeba znać.
Ja się tu trochę włączę do dyskusji z opóźnieniem.
Ja oczywiście potrafię zmienić żarówkę, uzupełnić olej, zmienić koło i takie tam bzdury. Ale o ile żarówki i olej sobie robię, to np. zmienić koła mi już nie wolno - przepisy BHP, a raczej fakt, że nie jestem od tego ubezpieczony. Jeszcze pod bazą czy gdzieś na jakiejś drodze to przymkną oczy, ale niechby ktoś zobaczył jak zmieniam koło na autostradzie - nie, nie, nie i już. Bo jak mnie ktoś potrąci to firma się nie wypłaci.
Nasza firma jednak jest jak na Szkocję w miarę rozsądna. Kiedyś pracowałem w innej na zastępstwo. Przychodzę, patrzę, jedna z bocznych konturówek się nie świeci. Idę do biura i pytam, gdzie mają żarówki. Nie mają. Ok, to się zatrzymam na stacji za rogiem i kupię. Nie, nie, oni mi za to nie moga oddać kasy. Ok, 40 pensow sztuka, jakoś przeboleję. Nie, nie, bo mi nie wolno. Wysłali mnie do serwisu. W serwisie siedziałem trzy godziny a oni się kłócili kto ma za to zapłacić: firma transportowa, firma, z której wypożyczona była ciężarowka, czy firma, która leasingowała cięzarówki do firmy wypożyczającej, a może warsztat w którym firma miała ryczałt na obsługę
Ils sont fous, ces ecossais
A jeszcze dodam, że ja uwazam się za nogę z mechaniki. Czasem mogę poznać co tam stuka czy puka, jak są jakieś popularne awarie, ale jak przyjdzie do naprawiania, to lepiej Sąsiadów z tej czeskiej bajki zawołajcie. Jednak w Szkocji uchodze za eksperta.
Pamiętam jak odbierałem naszego nowego busa z firmy. Auto trzy miesiące, na liczniku 27000 mil, było na pierwszym serwisie. Odbieram i czuję, jak mi w zawieszeniu stuka i luzy są - standard w sprinterze, jakieś tam sworznie kulkowe czy coś, nie wiem, jak to się po polsku nazywa. Wzywam mechanika i mówię co jest, ten że nie widzi problemu. Zażądałem rozmowy z szefem, a ten mi tak prawi:
"prosze pana, to jest fabrycznie nowy samochód, on potrzebuje czasu żeby się ułożyć"
<facepalm>