Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

[quote="]...Czy w tym kraju jest jakaś etyka w biznesie transportowym (inaczej w śród kierowców lub przy zatrudnianiu ich do pracy) :?:..[/quote]

widzisz po pierwsze:
pracodawca jest wolnym człowiekiem i zatrudnia kogo chce, wolna wola kierowcy pracować gdzie mu się podoba.
jeżeli rzeczywiście zbliżyłeś się do fachowości to zmień firmę, rynek zweryfikuje Twoją wartość.
wiele rzeczy robimy nie dlatego, że ktoś nas ocenia, ale dlatego że tak trzeba robić.

natomiast podejrzewam, że procentowo jest tyle samo uczciwych przewoźników, co uczciwych kierowców. z jedną różnicą: pracodawcy troszeczkę więcej szanują się między sobą niż kierowcy.

czy skorzystam ze swojej wiedzy?
może tak - może nie, bo jak wiadomo na wszelki wypadek to ksiądz ... nosi.
wstyd byłoby mi jako zawodowemu kierowcy nie znać mechaniki.

zastanawia mnie jedno, dlaczego tak mało od siebie wymagamy.

jeszcze trochę i przeczytam, że znajomość takich rzeczy jak mechanika, prawo o ruchu drogowym itp. jest szkodliwa dla kierowcy zawodowego i może być przyczyną wielu groźnych chorób.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 mar 2011, 18:26
Posty: 254
GG: 117176
Lokalizacja: Ire

Cytuj:
wstyd byłoby mi jako zawodowemu kierowcy nie znać mechaniki.

zastanawia mnie jedno, dlaczego tak mało od siebie wymagamy.

jeszcze trochę i przeczytam, że znajomość takich rzeczy jak mechanika, prawo o ruchu drogowym itp. jest szkodliwa dla kierowcy zawodowego i może być przyczyną wielu groźnych chorób.
Mam dziwne wrazenie, ze mocno splycasz temat sugerujac, ze przeciwnicy bycia kierowca-mechanikiem maja dwie lewe rece. Juz to pisalem - co innego pobawic sie w domowym garazu zabytkowym autem a co innego brac sie za naprawe na drodze duzego auta. Zakladam, ze w naszej dyskusji przyjmujemy, ze auto we wlasciwym czasie jedzie na serwis i nic oczywistego _nie_powinno_ sie zepsuc. Wydaje mi sie, ze nie tylko w Irlandii ucza adeptow na kierowcow - od serwisu jest serwis, nie ruszaj bo wspolczesnego auta nie naprawsz mlotkiem.
Naprawde chcialbys, jako szef, zeby pracownik grzebal Ci w 2-3letniej ciezarowce, gdzie bez podpiecia pod komputer wiele nie zdiagnozujesz?
Naprawde w kazdym aucie masz duza skrzynke z narzedziami, zeby wykazac sie znajomoscia mechaniki w trasie?

ps
Nie mam obaw przed ubrudzeniem sobie rak i jesli w pracy jest taka koniecznosc to po prostu sie zakasa rekawy i do roboty, ale ... mowienie o tym jako o standardzie mocno mie dziwi.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

trochę się nie zrozumieliśmy:
nie chodzi o to aby kierowca naprawiał auto, ale o znajomość podstaw mechaniki co skutkuje oceną stanu pojazdu.

przykład jeden z kierowców jechał autostradą i coś dzwoniło mu w naczepie, słyszał to ale nie chciało mu się sprawdzić. potem podczas jazdy coś odpadło jednak jechał dalej.
potem okazało się że rozleciał się bęben hamulcowy i wypadające części uszkodziły jadący za nim pojazd osobowy.

dlaczego się tak stało?
ponieważ ten kierowca nie wiedział, że pojazd ciężarowy nie ma zbędnych części, że jak coś dzwoni to znaczy, że coś jest uszkodzone. naczepa to nie rzeźba i jak coś z niej odpadnie to na pewno jest to coś potrzebnego.

znajomość mechaniki pomaga zrozumieć jak działa pojazd i kiedy eksploatacja tego pojazdu może być niebezpieczna. wiedza ta pozwala na łatwiej zrozumieć też w jaki sposób cofać z przyczepą lub naczepą.

proszę poczytać pytania użytkownika o nicku Arturoowiski, oczywiście jest to przykład skrajny jednak dość charakterystyczny.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Cytuj:
Firma zatrudni kierowce kat C wymagane umiejętności dobra znajomość mechaniki aut ciężarowych osoby nie znające się na obsłudze aut proszę nawet nie pisać , praca na terenie Wrocławia ciężarówki 18 tonowe

oferty proszę wysyłać na e-mail
info@eko-logis.com
Rozbawiło mnie to ogłoszenie.Może oni szukają mechanika kierowcy do jazd testowych?A może mają auta w których dzień w dzień coś trzeba dłubać...W dzisiejszych czasach tak jak i kiedyś jazda Jelczami i Kamazami,albo innymi autami które lata świetności mają dawno za sobą rzeczywiście wymaga dobrej znajomości mechaniki pojazdu.Tak na wszelki wypadek gdyby na drodze trzeba było wymienić silnik,albo naprawić skrzynie biegów.Ciekawe czy dorzucają wyposażenie zakładu mechanicznego w pakiecie na drogę,bo przecież sama wiedza nie wystarczy.Trzeba to jeszcze czymś naprawić.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 mar 2009, 20:52
Posty: 1364
Lokalizacja: BIA

Chyba nikt nie bedzie na drodze wymieniał silnika :)

_________________
Hello boss! Majkel...
Uśmiech Paryża 420dci, Ferrari Stralis 450, Robur MP2 1841, JelczNL 106 460, Kania R 450, Kania NG R 450, Iveco Stralis MY16 480 ...


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

:D Dałem tylko jaskrawy,przesadzony przykład.Poza tym czy ktoś widział np u Niemca żeby kierowca grzebał coś w aucie na drodze czy na parkingu??Co driverom z Europy Centralnej albo Wschodniej często się zdarza.Ba!Ja nawet nie widziałem żeby Niemiec sam zmieniał np. koło.Nigdy.Kilka takich firm w których nie musisz nawet zmieniać koła jest już w PL (np LINK).Oni nawet tego koła nie mają na naczepie.

Żeby była jasność jestem zdania że podstawową wiedzę co do budowy auta które się prowadzi wypadałoby posiadać.Nawet dla samego siebie.Ale co do tego że jest to bezapelacyjnie obowiązkowe się nie zgodzę.Mój szef ma problem w znalezieniu kierowcy który nie jest pijakiem,złodziejem albo leniem kombinatorem,ale to osobny temat.Nie wymaga od kierowcy ponadprzeciętnych umiejętności w zakresie mechaniki bo wychodzi z założenia że w kilkuletnich autach kierowca grzebać nie będzie.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 03 lip 2007, 15:52
Posty: 223
GG: 0
Samochód: Rudy 102
Lokalizacja: Jelcz-Laskowice

Kierowca zawodowy powinien znać budowę auta i sposób jego prawidłowego funkcjonowali i umieć określić prawidłowy sposób jej funkcjonowania...

Aspektem prawnym zawodu jest ważne co ma sie wpisane w umowie... Przeważnie jest Kierowca-Mechanik...

Ciężko jest kierowcy który traci swój cenny czas gdyby miał wzywać serwis do każdej błahej awarii gdzie sam mógł by dać spokojnie sobie rade...

Co nie zmienia faktu jeżdżąc w firmie Demotrans rozmawiając z polakami pracującymi w Angielskich firmach słyszałem historyjkę być może zmyśloną lub poczyści prawdziwa ze szef w ich firmie wynajmuje firmę sprzątająca wnętrza kabiny... Bo przecież kierowca to nie sprzątaczka... Nie wspominając że w Anglii kierowcy wżywają serwis do przepalonej żarówki...

_________________
[B+E] [C] [C+E]


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

mamy dwie kwestie - osobne: czy kierowca zawodowy powinien znać mechanikę i drugą czy musi naprawiać auto.
jedno nie musi być równoznaczne z drugim.

ale ja zadam inne pytanie: czy kierowca zawodowy musi znać ortografię?
oczywiście że nie, bo nie potrzebna jest mu ona w prowadzeniu pojazdu, załadunkach itp.
jednak proszę zajrzeć na taki temat: viewtopic.php?f=43&t=32127

to nie jest pomyłka gdzieś w środku tekstu, to jest w tytule tematu.
i co pomyśli sobie przeciętny człowiek o kierowcach jak zajrzy na nasze forum?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Wracając do tematu mam takie małe pytanie ilu z was wykonuje choć by raz w tygodniu tzw. OC (dla nie wtajemniczonych obsługa codzienna) :?: I nie piszcie mi że w dzisiejszych czasach czy to ze względu na nowoczesność pojazdów, czy też na brak czasu nie trzeba tego robić. I co wchodzi w tzw. OC :?: To drugie pytanie jest też do adeptów którzy zaczynacie swoja przygodę za kierownicą. W tedy może zrozumiecie potrzebę znajomości obsługi pojazdu (mechaniki). Ja mogę napisać od siebie że pewien kierowca na początku mojej kariery zawodowej wpoił mi takie zasady co do dzisiejszego dnia procentuje i dziękuje mu za to. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 mar 2005, 15:22
Posty: 7217
Samochód: MAN TGA 26.480 5 STAR BOOGIE
Lokalizacja: GDYNIA

Zwłaszcza w manie tga czy tgxie OC to totalna porażka żeby sprawdzić poziom oleju w silniku trzeba podnieść kabinę do góry :mrgreen:
Bo wskaźnikowi na desce rozdzielczej nie można wierzyć do końca, bo pokazuje tylko orientacyjny poziom oleju

_________________
MAN TGA 26.480 XXL 5 STAR BOOGIE

Filmy z tras


Wprawdzie nie wykonuje tego zawodu codziennie, tylko dorywczo, jest telefon, pakuje się i jadę. Natomiast przed każdym wyjazdem staram się sprawdzić co się da, stan płynów, czy samochód okresu nie dostał :) :) Wzorem amerykańskich truckerów młotk... przepraszam defektoskopem akustycznym :D opony pukam, wiadomo jakieś błędy na komputerze, czy plastiki się trzymają wszystkie, światła, od standard.
Jak dostałem na początku wakacji Iveco "w przydziale" i ojciec kazał ogarnąć to jeszcze bardziej się zagłębiłem, ciśnienie w oponach, przesmarowałem co się da, sumie bardziej z ciekawości jak to jest zbudowane, ale chyba miało to jakiś sens. Do tego stan ogumienia, czy którejś za bardzo nie drze, czy bieżnik jeszcze jakiś został, co się da, ogólnie samochód trzeba obejść.

Wypadałoby raz na jakiś czas obejrzeć też tarcze i klocki, niby komputer mówi o wymianie, ale mimo wszystko.

Mogę się także pochwalić, że kiedyś już wlałem za dużo oleju i musiałem go spuszczać, genialne zajęcie, od tamtej pory wlewam maluteńkimi porcjami :mrgreen:

Ogólnie jeszcze się uczę, ojciec zawsze mnie opierdzieli, że coś na diabła jest, ale pokazał mi też pare fajnych sztuczek i porad, więc człowiek się uczy :)


Przechodząc dzisiaj przez rynek we Wrocławiu zauważyłem wystawę fotografii, a szczególną uwagę zwróciłem na jedno zdjęcie:

Obrazek

Informacja na nim była mniej więcej taka:

"Kiedyś pomoc drogowa wzywana była do poważnych awarii. Wymiana osi była drobnostką, którą zajmował się sam kierowca."


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Kolego Cyryl zadam Ci trzy pytania co do ostatniej wypowiedzi. Czy w tym kraju jest jakaś etyka w biznesie transportowym (inaczej w śród kierowców lub przy zatrudnianiu ich do pracy) :?: I drugie pytanie kto korzysta z twoich umiejętności w czasie awarii pojazdu służbowego na drodze :?: Ile razy skorzystasz w swoim życiu z wiedzy mechanicznej dla siebie :?:...
1. zawsze widzimy wady innych, natomiast swoje trochę słabo. procentowo jest tylu uczciwych przewoźników jak kierowców. chcecie etyki wobec własnej osoby, to trzeba zachować ją najpierw wobec kolegów od kierownicy, potem innych i dopiero się upominać dla siebie. największą bolączką zawodu kierowcy jest brak poszanowania kierowcy przez drugiego kierowcę, jeżeli nie umiemy sami się szanować nie wymagajmy tego od innych.

2. panowie widzą pojęcie "znajomość mechaniki" jako biegłą wiedzę, umiejętności i doświadczenie gościa pracującego 30 lat w serwisie.
natomiast podstawowa wiedza jest pomijana. przykład: kiedyś jeden mój kierowca jadąc autostradą usłyszał, że coś odpadło z naczepy (podwozia) i pojechał dalej.
biedak nie mógł pojąć, że naczepa to nie rzeźba, dzieło sztuki czy coś w tym rodzaju. naczepa jest narzędziem i nie ma w niej części zbędnych, jak ozdoby, elementy artystyczne. więc jeżeli coś odleciało, naczepa może źle działać. trzeba się zatrzymać i popatrzeć. NIC WIĘCEJ. nie robić żadnych czynności serwisowych. a temu kierowcy się albo nie chciało, co jest świadectwem beztroski, czyli po prostu niskich kwalifikacji, albo nie ma pojęcia, że w naczepie są same potrzebne rzeczy, co świadczy o jeszcze niższych kwalifikacjach.

3. dla siebie? chociaż wczoraj gdy po najechaniu na krawężnik obluzowałem rurę wydechową, trochę wykorzystałem wiedzę i doświadczenie elektryczne przy próbie naprawy energobloka w kamperze - nieudanej, jednak wykluczyłem kilka awarię kilku urządzeń, natomiast poległem na sterowaniu elektronicznym.
a przede wszystkim w jednym: JEŻELI W AUCIE COŚ SIĘ ZAPSUŁO OD RAZU ZASTANAWIAM SIĘ CO OSTATNIO BYŁO W NIM GRZEBANE.

sam tytuł tematu jest dla mnie groteskowy, to tak jakby zadać pytanie: czy śpiewak operowy musi znać nuty?
potem pisać na kilka stron, że on w zasadzie tylko śpiewa, czy zapłacą mu za tą wiedzę i czy znajomość nut przyda mu się w życiu codziennym.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Cytuj:
Jak się jest kierowcą ciężarowym , trzeba znać mechanikę ?

No może nikt nie będzie Ci kazał na parkingu przekładać silnik ale wymienić koło czy żarówkę która się przepaliła to zdało by się umieć :mrgreen:
Jeśli Ci uraziłem to sorry ale ostatnio słyszałem że taki jeden kierman nie umiał żarówki wymienić. Podstawowe zasady trzeba znać.
Ja się tu trochę włączę do dyskusji z opóźnieniem.

Ja oczywiście potrafię zmienić żarówkę, uzupełnić olej, zmienić koło i takie tam bzdury. Ale o ile żarówki i olej sobie robię, to np. zmienić koła mi już nie wolno - przepisy BHP, a raczej fakt, że nie jestem od tego ubezpieczony. Jeszcze pod bazą czy gdzieś na jakiejś drodze to przymkną oczy, ale niechby ktoś zobaczył jak zmieniam koło na autostradzie - nie, nie, nie i już. Bo jak mnie ktoś potrąci to firma się nie wypłaci.

Nasza firma jednak jest jak na Szkocję w miarę rozsądna. Kiedyś pracowałem w innej na zastępstwo. Przychodzę, patrzę, jedna z bocznych konturówek się nie świeci. Idę do biura i pytam, gdzie mają żarówki. Nie mają. Ok, to się zatrzymam na stacji za rogiem i kupię. Nie, nie, oni mi za to nie moga oddać kasy. Ok, 40 pensow sztuka, jakoś przeboleję. Nie, nie, bo mi nie wolno. Wysłali mnie do serwisu. W serwisie siedziałem trzy godziny a oni się kłócili kto ma za to zapłacić: firma transportowa, firma, z której wypożyczona była ciężarowka, czy firma, która leasingowała cięzarówki do firmy wypożyczającej, a może warsztat w którym firma miała ryczałt na obsługę ;-)

Ils sont fous, ces ecossais ;-)

A jeszcze dodam, że ja uwazam się za nogę z mechaniki. Czasem mogę poznać co tam stuka czy puka, jak są jakieś popularne awarie, ale jak przyjdzie do naprawiania, to lepiej Sąsiadów z tej czeskiej bajki zawołajcie. Jednak w Szkocji uchodze za eksperta.

Pamiętam jak odbierałem naszego nowego busa z firmy. Auto trzy miesiące, na liczniku 27000 mil, było na pierwszym serwisie. Odbieram i czuję, jak mi w zawieszeniu stuka i luzy są - standard w sprinterze, jakieś tam sworznie kulkowe czy coś, nie wiem, jak to się po polsku nazywa. Wzywam mechanika i mówię co jest, ten że nie widzi problemu. Zażądałem rozmowy z szefem, a ten mi tak prawi:
"prosze pana, to jest fabrycznie nowy samochód, on potrzebuje czasu żeby się ułożyć"

<facepalm>

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

patrząc na Twój avar Orys, chciałbym powiedzieć, że ciało jest w równowadze stałej dopóki jego środek ciężkości (jego rzut pionowy), nie wyjdzie poza pole podstawy - może się przydać.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
patrząc na Twój avar Orys, chciałbym powiedzieć, że ciało jest w równowadze stałej dopóki jego środek ciężkości (jego rzut pionowy), nie wyjdzie poza pole podstawy - może się przydać.
Będę pamiętał i nastepnym razem jak będę jechał drogą o szerokości jednego pojazdu i jakiś kretyn nadjedzie 130 km/h z przeciwka zza wierzchołka wzgórza po prostu pójdę z nim na czołówkę ;-) uniknę wtedy tych niezręcznych sytuacji kiedy zjeżdzasz z asfaltu i pobocze usuwa Ci się spod kół. Bardzo niekomfortowa sytuacja, można się na prom spóźnić, auto trzeba naprawiać i szef potem się denerwuje...

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: