Wtargnięcie murzynów w porcie Calais na naczepe. Co teraz

Witam
Mam taki problem, a mianowicie kierowcy (koledze) weszło czterech murzynów na naczepę (notabene już w Gencie). Weszli w taki sposób, że nie nacięli plandeki lub przez drzwi (była linka celna + zamknięcie na łódkę), ale nacięli końcówkę linki celnej (oczko), tam gdzie się wkłada plombę, wyciągnęli plombę, bez zrywania otworzyli sobie końcówkę firanki, weszli a ktoś ich zaplombował na nowo. Problem w tym że kolega nie widział (w sumie to sam bym tego nie zauważył) tego nacięcia wjechał do portu (przeszedł przez stodoły) rentgena i czekał już na prom kiedy psy zaczęły szczekać przechodząc obok naczepy. Okazało się że wyciągnęli 4 murzynów. Teraz mamy 28 dni na dostarczenie dokumentów które dokumentują przejazd (nie mamy gpsu wiec wydruku nie zrobimy). Miał ktoś podobną sytuacje? Jak sobie z tym poradził. Mandat za jedną osobę jest dość spory.

[jeszkin]

z tego co wiem to ma problem bo celni traktuja to jako przezut emigrantow no ale moze pojdzie Ci gładko chodz w cuda nie wierze skoro plaby celne sa okey no to niby kierowca jest okey ale niechciał bym byc w jego sytuacji ... powodzonka zycze

W tym tygodniu kolega z firmy miał bardzo nietypowy przypadek. Wracając z UK robił przymusową pauzę przed Dover(Francuzi strajkowali i promy nie pływały w nocy). Jak już przepłynął i był w Calais to usłyszał głośne trzaski za plecami,a po chwili w lusterku zauważył,że ma dziurę w plandece przez którą wystawała,machając czarna ręka. I wszystko było jasne. Zawrócił i pojechał do portu. W porcie poinformował,że ma czarnuchów na pace,więc skierowali go na stodołę i wezwali odpowiednie władze. Największe jaja,że nikt mu nie chciał uwierzyć,że wraca z UK,dopiero jak pokazał bilet z promu,to mu uwierzyli. Został zabrany na komisariat,gdzie musiał złożyć oficjalne wyjaśnienia. Opowiadał,że emigranci jak usłyszeli,że ich znowu wywiozą do Anglii, to krzyczeli,że oni tam już nie chcą wracać.
Jak widać anomalia trafiają się nawet w takich sprawach .

z grubsza kolego to działa tak, że poki czarnych wykrywają Ci po francuskiej stronie kanału to jest OK i nie masz się czego obawiać. Jak już znajdą ich anglicy w dover to jest problem i trudno się wywinąć od kary.

histori ciąg dalszy. Po napisaniu opisu trasy, jakie zostały poprzedwzięte środki zabiezpiczające wtargnięcie do rpzestrzeni ładunkowej przyszło mi podnownie pismo. Obciazenie w sumie 1000 funtów+300 dla kierowcy. Masakra jakaś. Będe się jeszcze odwoływał ale jakoś to słabo widze

granic nie potrafią pilnować, a przewoźnikom za to płacić...

W takiej sytuacji dobrze byłoby mieć wykupioną ochronę prawną w DAS'ie. Na pewno mieli już do czynienia z takimi sytuacjami więc wiedzieliby co z tym zrobić.

W sumie mógłbyś do nich zadzwonić, dopytać się a może pomogą...