Strona 8 z 13 [ Posty: 260 ] Przejdź na stronę Poprzednia 16 7 8 9 1013 Następna
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 19 gru 2011, 5:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Pracodawca nie umie nawet napisać tego poprawnie....

...Kiedyś byłem pracodawcą i mój punkt widzenia był inny jednak uważam to za normalne...
rozumiem, że dopiero jak zostałeś pracownikiem nauczyłeś się pisać?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 19 gru 2011, 7:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Oj Panie Cyryl, Panie Cyryl... nie dręcz mnie tą parafrazą.

Do dziś twierdzę, że nie umiem jeszcze pisać tak jakbym tego pragnął...


Post Wysłano: 20 gru 2011, 23:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2010, 20:01
Posty: 320
Lokalizacja: Warmińsko=Mazurskie

Ja tą sytuacje bym ujął tak, pracownik w danej firmie musi zaspokajać oczekiwania pracodawcy, a nawet wykraczać poza kompetencje wtedy staje się uznanym pracownikiem (często i tak mało docenianym) lub prędzej czy później żegna się z takim, zaś pracodawca to, że ma odpowiednio wynagrodzić (zapłacić za wykonaną pracę) to już z tym różnie bywa, ilu z nas może mnożyć przykłady różnymi tłumaczeniem? Wspomnieć trzeba, że są też jakieś środki socjalne, bhp itd. Ja rozumiem, pracodawca jest niczym Pan Bóg na swoich włościach, ale czy to oznacza, że to co robi dla swojego pracownika to jakaś wielka łaska? Chyba nie tak do końca!

_________________
A;B;C;C+E+ADR...chciało by się więcej, ale nie mam już sił!
CB 6227 Gustaw; SP4HIE


Post Wysłano: 21 gru 2011, 11:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Ja tą sytuacje bym ujął tak, pracownik w danej firmie musi zaspokajać oczekiwania pracodawcy, a nawet wykraczać poza kompetencje wtedy staje się uznanym pracownikiem (często i tak mało docenianym)...
jeżeli mamy wybór miejsca pracy dobrze jest więcej dowiedzieć sie o przyszłym pracodawcy, jeżeli ma złą opinię, Ty jesteś początkujący, to można zatrudnić się na jakiś założony przez siebie okres (np. pół roku).

jednak warto spróbować pracować dobrze lub lepiej, a po tym czy zostanie to dostrzeżone przez pracodawcę będziemy wiedzieć i kogo pracujemy. jeżeli nie będziemy doceniani trzeba szukać lepszego pracodawcy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 21 gru 2011, 14:29
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Cytuj:
jeżeli mamy wybór miejsca pracy dobrze jest więcej dowiedzieć sie o przyszłym pracodawcy, jeżeli ma złą opinię, Ty jesteś początkujący, to można zatrudnić się na jakiś założony przez siebie okres (np. pół roku).
Święte słowa. Zawsze trzeba zasięgnąć języka o kimś do kogo chce się iść do roboty... Wyjątkowo początkujący i niedoświadczony z parciem na to by tylko jeździć idzie w ciemno.. W innym przypadku praca zamiast przyjemności będzie jednym pasmem zmartwień i stresu...gdybyśmy trafili na coś innego niż oczekujemy.
Cytuj:
jednak warto spróbować pracować dobrze lub lepiej, a po tym czy zostanie to dostrzeżone przez pracodawcę będziemy wiedzieć i kogo pracujemy. jeżeli nie będziemy doceniani trzeba szukać lepszego pracodawcy.
Zawsze trzeba pracować dobrze, w jakimkolwiek zawodzie, nie tylko warto ale trzeba. Zakładając, że idziemy do roboty tylko by się "slizgać" po obowiązkach daleko nie zajedziemy. Każdy pracownik ma swój zakres obowiązków i powinien je wykonywać z największą sumiennością i za to nie powinien otrzymywać żadnych giftów, bo to jego zasrany obowiązek. Gdy jednak wychodzi poza zakres chcąc usprawnić swoją pracę i zwiększyć wydajność należy mu się premia. Dobry pracodawca dostrzeże to, dziad, żebyś mu nasrał złotym gównem do srebnej miski nie zwróci na to uwagi i to będzie jego błąd...


Post Wysłano: 21 gru 2011, 20:05

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2010, 20:01
Posty: 320
Lokalizacja: Warmińsko=Mazurskie

Cytuj:
Cytuj:
jeżeli mamy wybór miejsca pracy dobrze jest więcej dowiedzieć sie o przyszłym pracodawcy, jeżeli ma złą opinię, Ty jesteś początkujący, to można zatrudnić się na jakiś założony przez siebie okres (np. pół roku).
Święte słowa. Zawsze trzeba zasięgnąć języka o kimś do kogo chce się iść do roboty... Wyjątkowo początkujący i niedoświadczony z parciem na to by tylko jeździć idzie w ciemno.. W innym przypadku praca zamiast przyjemności będzie jednym pasmem zmartwień i stresu...gdybyśmy trafili na coś innego niż oczekujemy.
Cytuj:
jednak warto spróbować pracować dobrze lub lepiej, a po tym czy zostanie to dostrzeżone przez pracodawcę będziemy wiedzieć i kogo pracujemy. jeżeli nie będziemy doceniani trzeba szukać lepszego pracodawcy.
Zawsze trzeba pracować dobrze, w jakimkolwiek zawodzie, nie tylko warto ale trzeba. Zakładając, że idziemy do roboty tylko by się "slizgać" po obowiązkach daleko nie zajedziemy. Każdy pracownik ma swój zakres obowiązków i powinien je wykonywać z największą sumiennością i za to nie powinien otrzymywać żadnych giftów, bo to jego zasrany obowiązek. Gdy jednak wychodzi poza zakres chcąc usprawnić swoją pracę i zwiększyć wydajność należy mu się premia. Dobry pracodawca dostrzeże to, dziad, żebyś mu nasrał złotym gównem do srebnej miski nie zwróci na to uwagi i to będzie jego błąd...
Oj to święte słowa!
Kto te warunki spełnia, jest gościem, po "obu stronach barykady" dlaczego tak nie jest, bo ludzie dzielą się na taborety i na właśnie ludzi, tych drugich w polsce jest więcej, na tyle że kształtują rynek pracy i płacy. Widzę Cyryl, że ty tego nie widzisz lub nie chcesz widzieć, bronisz nie wiadomo czego, bo tylko wyzyskiwania i wykorzystywania sytuacji jaką mamy! Zapomniałeś kim byłeś kilka lat temu, a teraz wymądrzasz się jako szczęśliwy w życiu zawodowym. W/G mnie jesteś wielu z tych co uważają że jest dobrze, wielu z tych których tak naprawdę nie stanowią większości...przejdź się w stronę dzielnicy nie willowej a dowiesz się z pierwszej ręki co się dziej tak na prawdę, odnoszę takie wrażenie, że zacząłeś żyć w innym świecie i szybko zapomniałeś o życiu ludzi normalnych w tym kraju, którzy są oszukiwani na każdym kroku (nie tylko w naszym zawodzie) zapomniałeś lub nie chcesz wziąć pod uwagę, że to tacy jednak stanowią większość, której się nie wiem czemu wyparłeś, bo co? Tobie się poszczęściło, miałeś okazję, ale ilu takich szczęśliwców nie jest, choć każdy by chciał? Znam wiele przypadków gdzie ludzi wykształconych pracuje w zawodzie na poziomie podstawówki, nawet szkoły średniej, szkoła wyższa też nie pogardza niższymi stanowiskami, czy dalej będziesz twierdził że ludzie nie inwestują w siebie, czy może nawet ci którzy zainwestowali na tyle, że w Biedronce pracują jako kasjer bo innych możliwości w danym regionie nie ma? Myślę, że sam się oszukujesz i dlatego masz taki punkt widzenia i tego bronisz, nie mniej dziwi mnie to, że masz o tym świadomość, bo pewnie masz znajomych których ten problem dotyczy, może ich się wyparłeś i tego nie znasz. Nie wiem, ale błąkasz po falach....

_________________
A;B;C;C+E+ADR...chciało by się więcej, ale nie mam już sił!
CB 6227 Gustaw; SP4HIE


Post Wysłano: 21 gru 2011, 20:41
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

trochę nie wiem o co chodzi.

czy oczekujesz, że napiszę:
po co sie męczyć?
pracujcie na odwal się, bo wszyscy pracodawcy to świnie.
nawet jak będziesz miał umiejętnoci Kubicy, wiedzę profesora i tak nikt Ci więcej nie zapłaci.
wystarczy, żebyś umiał pisać i czytać to wystarczy.
i koniecznie nie możesz być uczciwy, bo wobec Ciebie też nikt nie będzie uczciwy.

szlag mnie trafia jak czytam powiastki: "mieszkam w budzie...", bo to niegodne traktowanie swojego zawodu i poniżanie samego siebie.

ja piszę: niezależnie od tego co Cię spotka ucz się, zdobywaj umiejętności i wiedzę, a to uchroni Cię kiepskimi pracodawcami. jeżeli sam sobie nie pomożesz to nikt Ci nie pomoże.

czy to źle?

natomiast czy zapomniałem, że wykonywałem zawód kierowcy?
nie zapomniałem, bo inaczej by mnie tu nie było.
proszę poczytać jak doświadczeni kierowcy, mający czasem prawie rok w zawodzie, zachęcają do tego zawodu młodych ludzi marzących o pracy w transporcie.
ja nie odradzam, ja uświadamiam, że to trudne i odpowiedzialne, ale zachęcam.
dlaczego?
a no bo pamiętam jak ja zaczynałem znalazły się takie osoby, które były dla mnie życzliwe i uważam za swój obowiązek oddać to młodym.

czy miałem szczęście? nigdy nic nie wygrałem, nigdy nikt mi nic nie dał za darmo, wszystko co mam musiałem sam wyrwać pracą i uporem. jeżeli koledzy zaczną się użalać nas sobą, szukać przyczyn swych niepowodzeń wokół siebie, to nic tylko siąść i płakać.

co do willi, mieszkam w takiej dzielicy, że moje kolejne samochody były okradane wiele razy.

więc pisanie, że nie pamiętam jak pracowałem jako kierowca jest troszeczkę nie na miejscu.

i jeszcze jedno: a dlaczego Ty albo koledzy nie mają być w mniejszości, którzy zapracowali na więcej?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 21 gru 2011, 21:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 6017
Samochód: Volvo FH

Wyrzucanie sobie kto co ma, i dlaczego jeden więcej a drugi mniej nie prowadzi do nikąd.

Kto do czego doszedł zależy od tego kim jest, co potrafi, ale w dużej mierze też od zwykłego trafu. Jednym sie poszczęściło tak, innym inaczej.

Jeśli kogoś frustruje praca w transporcie to sobie trzeba poszukać innej i już. Mnie np. drażni cały ten burdel, i jakis czas już wymyślam i gromadzę kapitał, co by sie za coś innego wziąć (może jakieś wiatraki czy coś :] ).

Więc jeśli kogos boli spanie w kabinie i cała otoczka, nic proszego, zmień robotę.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 22 gru 2011, 1:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2010, 20:01
Posty: 320
Lokalizacja: Warmińsko=Mazurskie

Sorki, może mnie poniosło, nie chciałem nikomu dowalać, bo mu się może inaczej ułożyło w życiu, ale niestety wkurza mnie jak, ktoś powtarza ciągle to samo, ale to nie działa, może nieliczni doświadczają tego momentu, że życie daje możliwość podniesienia statusu życiowego. Niestety większość doświadcza co innego i tu mamy problem w rozumieniu, zależy kto po której stronie jest. Jest też tak, że nie każdy może być tym kim by chciał być, tak życie nam kreuje swoje ścieżki, które są i tak nie znane.
Mnie frustruje tylko takie gadanie człowieka "szczeliwego" ja ten zawód wybrałem celowo i świadomie i niczego nie żałuję i na zarobki nie narzekam, ale wiem co było wcześniej i wiem co teraz ludzie potrafią, oczywiście te najgorsze przywary. Nie jestem pracodawcą, więc wiem w czym rzecz, Cyryl i maderfaker super+ twierdzą zupełnie coś innego, nie wiem może to Ja tu w tym wszystkim nic nie rozumiem, to dlaczego w skali ostatnich lat tylu ludzi wyemigrowało za chlebem, dlaczego nie ma pracy i godziwych zarobków, nawet Ci co się wykształcą nie mają pewności, czy wogóle będą mieli pracę, dlaczego mamy w swoich zarobkach najniższą krajową itd? No nie powiecie Panowie, że pracodawcy zatrudniają ledwoprzeciętnych pracowników których nie warto nawet opłacać lub dać tyle by nie padli przed wejściem do firmy. Już kiedyś napisałem: "najedzony nie zrozumie głodnego" i taki styl Panowie trzymacie, żadne argumenty do Was nie docierają, mydląc oczy sprawami drugorzędnymi.

_________________
A;B;C;C+E+ADR...chciało by się więcej, ale nie mam już sił!
CB 6227 Gustaw; SP4HIE


Post Wysłano: 22 gru 2011, 5:54
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Jest też tak, że nie każdy może być tym kim by chciał być, tak życie nam kreuje swoje ścieżki, które są i tak nie znane...
to jest prawda tylko w pewnym stopniu, bo na pewno nie zostanę Leonardo di Caprio, Davidem Beckhamem lub Jamesem Bondem, ale w swoim zakresie mogę zrobić wszystko aby być lepszym.
ja jestem zdania i chcę przekonać kolegów, że mamy w dużym stopniu wpływ na swoje możliwości.
Cytuj:
...Już kiedyś napisałem: "najedzony nie zrozumie głodnego"...
czy jestem najedzony? częściowo, ale tego chleba to ja nie dostałem za darmo, jak go wyrwałem siłą (pracą, umiejętnościami, wiedzą).

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Ostatnio zmieniony 22 gru 2011, 11:22 przez Cyryl, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 22 gru 2011, 11:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

A może ktoś przytoczy "sposoby wynagradzania kierowców" dla młodszych kolegów?
- za co wam "stary" lubi uwalić wypłatę?
- a co wam jak dobry Mikołaj dorzuca?

Podam kilka przykładów pod dyskusje.

Jedzie chłopaczek, wiezie cegłę na Ukrainę z Polski. Do prywatnego odbiorcy, na nowy domek dla prezesa ukraińskiej ( dość prężnej) firmy transportowej - są takie. Oczekiwaną cegiełkę zwala na tejże bazie i w dowód wdzięczności prezes Wasia proponuje mu tankowanie w bazie w cenie o 1 hr taniej. Kierowca dolewa na tyle ile mu grosza starcza, dzwoni do "starego, że zaoszczędził mu 1000hr ( suma nie duża ok 400zł - w przeliczeniu 100l ON) a ten go jebie czy ma na to kwit...
Wasia: "Kwit bez trudu załatwisz na pobliskiej stacji paliw" Jest kwit. Wszyscy zadowoleni.
Nie doczekał się kierowca podziękowań za dbałość o kondycję firmy, ale się czegoś nauczył...

Drugi przypadek... jedzie chłopaczek na Ukrainę śpieszy się bo już załadunek czeka i .... telefon: powrotu nie ma, stój i czekaj aż znajdę coś innego. Zatem czeka, dzień dwa, trzy...
Doczekał się. Jedzie się załadować i zauważa że śpiesząc się z rozładunkiem, by zdążyć na czas, nieznacznie uszkodził naczepę... zgłasza to "staremu" I jest [wycenzurowano] za to owo, a bossa interesuje bardziej czy w końcu załadował bo auto już za długo stało darmo.
Słowa podzięki za jego stracony czas ??? ( w owej firmie nie ma nawyku płacenia postojowego)
Czegoś się nauczył...?

Przypadek trzeci... kierowca zjeżdża z ponad tygodniowej trasy po Ukrainie na "bazę" to i owo w aucie się "poluzowało" trzeba na warsztat.... "przyjedź jutro trzeba porobić", przyjeżdża, robi, trzy dni. Zrobił, pojechał dalej, wrócił. Przychodzi do wypłaty, a śladu po dniach spędzonych na warsztacie (kosztem jego odpoczynku) ni ma. Na nieśmiałe pytanie " a za te trzy dni???" dostaje śmiałą odpowiedź " to w ramach, przecież niesprawnym nie pojedziesz, bo mandaty będziesz płacił za stan" Czegoś się nauczył?

I przypadek ostatni... jedzie chłopaczek na Kijów, starym zdezelowanym i pod Kijowem auto staje.. niedoświadczony młody kierowca, popłakany dzwoni do szefa, który radzi mu radzić sobie samemu. Nikt mu nie pomoże, bo nikt nie ma czasu.
Przy okazji dostał zjeby, że "zepsuł" auto...
Wylał wszystkie żale, że nie potrafi, nie umie i nie wie co zrobić. Przy okazji, że jeździ bez umowy, zalega mu z wypłatą i ma już dość... Koledzy mu doradzili... zostawił grata na parkingu pieniądze na paliwo przeliczył na zalegającą wypłatę i zadowolony wrócił do domu.
Jeździ gdzieś teraz po Unii, jak kiedyś dzwonił był bardzo zadowolony. Ostatnio nie dzwoni.
Nauczył się czegoś?

Tych kilka przypadków pokazuje na jakich pracodawców narażeni są kierowcy w moich rejonach, wynikają one z "opowiadań parkingowych przy piwku) nie wiem czy są prawdziwe i jak to wygląda z drugiej strony barykady. Jednak w większości relacje między pracownikami,a pracodawcami wyglądają jak swoista wojna. Starszy kierowca potrafi umiejętnie upomnieć się o swoje, albo weźmie sprawy w swoje ręce, młodszy musi przez to przejść i nauczyć się odróżnić ziarno od plew. Wiem, że z zasady początkujący kierowca jest bardzo ambitny i sumienny, stara się wykazać. Powyższe przypadki pokazują jak pracodawcy psują nowy narybek i robią z nich "doświadczonych kierowców", którzy nie dadzą sobie w kaszę napluć.

Nie dasz przyzwoitej wypłaty kierowcy, pamiętaj, on ma tysiąc sposobów, by sobie to wyrównać


Post Wysłano: 22 gru 2011, 11:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6331
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Starszy kierowca potrafi umiejętnie upomnieć się o swoje, albo weźmie sprawy w swoje ręce, młodszy musi przez to przejść i nauczyć się odróżnić ziarno od plew...
słusznie, ale nie musi być to "starszy" kierowca w pełnym słowa tego znaczeniu, ale może być młody wiekiem, jednak rozgarnięty. a mi chodzi o to, aby jak najszybciej stać się tym "starym" w jak najwcześniejszym wieku. bo taka wiedza nie przychodzi tylko z wiekiem, można w tym pomóc własną pracą.

Cytuj:
...Nie dasz przyzwoitej wypłaty kierowcy, pamiętaj, on ma tysiąc sposobów, by sobie to wyrównać...
ale dając przyzwoitą wypłatę nie masz gwarancji na uczciwość.

więc wygląda to tak, że niektórzy kierowcy są zdania: po co się starać, trzeba rżnąć szefa ile tylko można, bo on i tak mnie orżnie.
natomiast niektórzy szefowie tak to widzą: po co płacić kierowcom, jak i tak oni swoje wezmą bokiem.
i sytuacja patowa.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 22 gru 2011, 11:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Cytuj:
...Nie dasz przyzwoitej wypłaty kierowcy, pamiętaj, on ma tysiąc sposobów, by sobie to wyrównać...
Cytuj:
ale dając przyzwoitą wypłatę nie masz gwarancji na uczciwość. więc wygląda to tak, że niektórzy kierowcy są zdania: po co się starać, trzeba rżnąć szefa ile tylko można, bo on i tak mnie orżnie.
natomiast niektórzy szefowie tak to widzą: po co płacić kierowcom, jak i tak oni swoje wezmą bokiem.
i sytuacja patowa.
Pracując uczciwie nie masz gwarancji na uczciwe wynagrodzenie i traktowanie...

Widzisz jak to wygląda z dwóch stron... tak to jest pat. Kierowca myśli, że rżnie go boss, boss zgoła odwrotnie..tacy jesteśmy. Polski sposób myslenia..


Post Wysłano: 22 gru 2011, 11:43

To ja mam lepszą sytuacje.
Firma transportowa, kierunki Wschód, Południe, około 30 kierowców, mają MINIMALNĄ miesięczną płacę 3XXX. Powyżej tego szef wypłaca w zależności od "zasług" zrobionych kursów, małego spalania itd.

W firmie szef jest pewien, że nie kradnie 2 pracowników, o reszcie doskonale wie, tylko Ci myślą, że są cwani :) A to agregat wypali cały baniak w godzinę, a to na Rosji strasznie przetrzepią i wiecznie koszta.

Jednak jest dwóch pewnych kierowców, którzy nie kradną, nie narzekają na płacę, w trasie sobie poradzą, szef ich lubi, fury najlepsze mają, dupolizy ? A może po prostu czują, że są w pracy a nie w Cyrku ?

No to teraz skąd ta rozbieżność ? Kto jest tutaj złodziejem ?

Dlaczego mając podobne/takie same możliwości zarobku znajduje się masa cwaniaczków, którzy wiecznie uważają, że szef ich skrobie, a kilku może pracować i ostatecznie lepiej na tym wychodzi ?


Post Wysłano: 22 gru 2011, 11:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Ja bym się nie zdziwił, jakby tych dwóch najuczciwszych z uczciwych było najbardziej cwanych niż ta cała reszta cwaniaczków, wszak "pokorne ciele dwie krowy ssie " ...


Post Wysłano: 22 gru 2011, 12:00

No to się umieją najlepiej kamuflować i dla szefa koszta, które generują są do zaakceptowania najwidoczniej. Wiadomo, jak to na kierunkach wschodnich, dostaje trochę kasy na koszta i ciężko, żeby za danie w łapę dostać fakturę, więc co mu zostanie to sobie zostawi i szef traktuje to po części jako wypłatę i się nie przywala.

Tylko czy wmawianie szefowi, że chłodnia wypaliła agregat w godzinę to cwaniactwo ? Bo jak dla mnie, to jest robienie idioty kompletnego z niego.

Jeżeli średnie spalanie całej firmy spadło o 3 (albo 4, nie pamiętam dokładnie)l/100 km, jak jego syn zaczął rozliczać kierowców z paliwa, to coś chyba jest nie tak, co ?

Jak kierowcy mają w samochodach skrzynki przy ramie i wożą tam wachę, którą spuścili, to naprawdę myślą, że szef może tego nie otworzyć ?

Prosta zależność, spuści więcej (bo szef go okrada) to szef mu wypłaci mniej, drugi nic nie spuści, albo spuści odrobione (w ramach kosztów) to szef mu więcej da i wyjdzie ostatecznie na jedno, ale wiecznie uciskany przez wszystkich szofer ciężarówki niczym Cowboy na dzikim zachodzie wymierza sprawiedliwość swojemu okrutnemu szefowi, genialny scenariusz na film, co ?

Pomijając fakt, że Ci co spuszczają to najczęściej (według szefa) najsłabsi kierowcy, którzy wiecznie mają problemy, tam gdzie inni ich nie widzą.

Więc wracamy do punktu wyjścia, zamiast fizjologować zacznij pracować.


Post Wysłano: 22 gru 2011, 12:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Kolego ten kto jeździ na wschód nie brudzi sobie rąk jakimś tam spuszczaniem ;) Uwierz mi na słowo... na ile litrów chcesz kwitów, przywiozę Ci następnym razem.
Cytuj:
Tylko czy wmawianie szefowi, że chłodnia wypaliła agregat w godzinę to cwaniactwo ? Bo jak dla mnie, to jest robienie idioty kompletnego z niego.
Jak idiota nie potrafi to niech raczej nie kombinuje..

Z autopsji wiem, że im większy cwaniaczek tym mniej "gaworzy" o swoim "cawaniactwie"
Każdy ma swój patent.

I chodzi o to by pracodawca miał swój, a pracownik swój. Walka trwa...


Post Wysłano: 22 gru 2011, 13:00

Widzisz, ty masz pojęcie większe o realiach, więc chwała Ci. Ja widzę tylko to co mi powie kolega, który prowadzi tą firmę.

Nawet jak stara się podejść w miarę uczciwie do kierowcy, to ten i tak go oskubie, więc i on nie ma zamiaru bawić się w jakieś gry i zaczyna się robić z niego piekielny szef, kierowca w tej chwili narzeka.
No i błędne koło się zamyka, a on nie może sobie pozwolić na kierowce, który sam sobie wypłaca pensję według własnego widzimisię.

Widać to po podsumowaniach miesięcznych, gdzie jest uwzględnione wszystko, normy, opłaty, naprawy, awarie. Co miesiąc praktycznie jest tak samo i widać kto jest lepszym, a kto gorszym kierowcą. A jeszcze lepiej widać to w zestawieniu rocznym, gdzie małe sumy robią dużą różnicę. No i Ci kierowcy, co może tylko się nie chwalą, generują najmniejsze koszta dla firmy, więc nawet jak coś kradną, to nie widać tak tego, ale szef się nie czepia. A jak ktoś jest idiota, to widać to potem w rozliczeniu, jakie normy wyrabia i jak zawsze na granicach, podczas jazdy musi więcej płacić. Innymi słowy, generuje mniejszy dochód.


Post Wysłano: 22 gru 2011, 13:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 24 lip 2009, 20:07
Posty: 162
GG: 7921806
Samochód: Mercedes Actros 1846

Złego kierowcę czy też wręcz złodzieja [wycenzurowano] się z roboty na zbity ryj i ten ostatni powinien być o tym poinformowany przed podpisaniem umowy o pracę, że to nieuniknione jak mu się taki proceder przytrafi. Widzisz różnicę pomiędzy magazynierem w hurtowni co wynosi z magazynu, a kierowcą ściągającym paliwo?

Druga sprawa to normy i koszty.
Pracodawca nie może "swoich norm" brać z sufitu czy swego widzimisie, bo ma marzenia by jego autka paliły po 25l/100

Warunki drogowo-pogodowe, technika jazdy, rodzaj ładunku, ite pe i te de potrafią wygenerować przepały bądź oszczędności, to trzeba brać pod uwagę.

Rzucać na te same kółka różnych kierowców i analizować, przede wszystkim rozmawiać z tymi co szanują firmę ( jeżeli tacy są) i szanować też kierowców.
Czasem trudno, gdy zna się ten fach z pozycji biurka. Osobiście nigdy bym nie poszedł do kogoś kto nigdy nie skubnął tego miodu, nie mam nerw by użerać się z czyimiś wyobrażeniami.
Jakaś panienka tu na forum kiedyś napisała, "przecież wy tylko siadacie i jedziecie, a my tu ( w biurze) musimy za was cała robotę odwalać" czy jakoś tak... Kiedyś dupa na załadunku, która była zmuszona czekać na mnie po godzinach zrobiła mi wyrzut "tu się nie robi jak u was po 24godz na dobę" ... Tylko, że my też nie latamy dwieście, a jak się [wycenzurowano] jakiś maluch i zablokuje drogę na 3 godziny to kogo... 9 godzin jazdy ma być 500km i nie ma tłumaczeń.

Co do "lewych kosztów" na wschodzie, no niestety nikt mi za łapówkę kwita nie da, ale przecież każdy zna stawki więc też nie poszalejesz, a kantować starego na 50 czy 100hr to ... nie poniżajmy się panowie, choć znam takich którzy płacąc za stojankę 20hr proszą o kwit na 25.
Żenada.

Ciężko jednak z bossem który zna realia wschodnich tras tylko z telewizji...

"Mój" kwitnie teraz na Ukrainie drżąc czy zdąży z powrotem na wigilię. A ja już mam od wczoraj wolne. Grunt to dobra organizacja pracy ;)))

I nie gońcie tak za pieniądzem. "Pieniądze to nie wszystko..."

Chociaż "Wszystko bez pieniędzy to ch...." Film był jakiś taki ;)


Post Wysłano: 22 gru 2011, 13:50

Cytuj:
Druga sprawa to normy i koszty.
Pracodawca nie może "swoich norm" brać z sufitu czy swego widzimisie, bo ma marzenia by jego autka paliły po 25l/100

Warunki drogowo-pogodowe, technika jazdy, rodzaj ładunku, ite pe i te de potrafią wygenerować przepały bądź oszczędności, to trzeba brać pod uwagę.
Oczywiście, do tego jeszcze stopień sprawności pojazdu. Dlatego mówię o rozliczeniu rocznym, gdzie różnica pomiędzy najlepszymi kierowcami się zaciera, a wyraźnie widać komu z zasady więcej pali.
Cytuj:
Rzucać na te same kółka różnych kierowców i analizować, przede wszystkim rozmawiać z tymi co szanują firmę ( jeżeli tacy są) i szanować też kierowców.
Czasem trudno, gdy zna się ten fach z pozycji biurka. Osobiście nigdy bym nie poszedł do kogoś kto nigdy nie skubnął tego miodu, nie mam nerw by użerać się z czyimiś wyobrażeniami.
Jakaś panienka tu na forum kiedyś napisała, "przecież wy tylko siadacie i jedziecie, a my tu ( w biurze) musimy za was cała robotę odwalać" czy jakoś tak... Kiedyś dupa na załadunku, która była zmuszona czekać na mnie po godzinach zrobiła mi wyrzut "tu się nie robi jak u was po 24godz na dobę" ... Tylko, że my też nie latamy dwieście, a jak się [wycenzurowano] jakiś maluch i zablokuje drogę na 3 godziny to kogo... 9 godzin jazdy ma być 500km i nie ma tłumaczeń.
Dlatego ojciec kumpla, (założyciel firmy) to były kierowca, a i młody sobie nie dawno zrobił uprawnienia i był w kilku trasach :wink:

Najlepsza była sytuacja jak robił właśnie prawko i wracając z jazd musiał zajechać do firmy L-ką. Kierowcy popatrzyli i gdy ten wychodził z biura zapytali, czy uprawnienia robi. To młody (ironizując) no jasne, zaraz kończe, kupujemy nówkę Dafa i będziemy w podwójnej jeździć. Na co kierowca odparł : kur##, to już widzę jak dom postawiłem.

:lol: :lol:


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 8 z 13 [ Posty: 260 ] Przejdź na stronę Poprzednia 16 7 8 9 1013 Następna


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: