Cytuj:
Z tego co pamiętam, szkoły ekonomicznej jazdy zalecają ruszenie po jakiś 15-20 sekundach od momentu włączenia silnika, gdyż pod obciążeniem silnik się szybciej nagrzeje, a takie stanie jest raz, że marnotrawstwem paliwa,
Jak sam powiedziałeś, to jest spojrzenie od strony ekonomicznej, a my tu mówimy o czym innym.
Cytuj:
dwa, w dobie silników z systemem recyrkulacji spalin (EGR) takie stanie na biegu jałowym jest po prostu zabójstwem dla jego żywotności.
Nie przesadzałbym z dobą egrów, bo mam go w silniku z 1994 roku:) Co prawda zaślepiony, ale to już inna kwestia
Trzeba jeszcze dodać, że ruszenie lekkim, nie załadowanym samochodem nie jest znowu takim wielkim obciążeniem, a jeśli już to przy ruszaniu. Zaś później tocząc się na jedynce, dwójce po parkingu, trudno tu mówić o obciążeniu. Zupełnie co innego, gdy od razu musimy/chcemy przybutować. Są przecież takie sytuacje, że ruszenie wiążę się od razu, z włączeniem się do ruchu, a czasami, jeśli chce się włączyć, to trzeba mocno dać po garach, wtedy faktycznie wyjdzie, że lepiej silnik rozgrzać wcześniej.
Warto jeszcze dodać, że w przypadku ciężarówek z mokrym webastem (choć chyba częściej jest suche?) większość rozruchów odbywa się przy częściowo rozgrzanym silniku, choć oleju w misce raczej nie rozgrzewa.