To Albo w SKLu jeżdżą dwa identyczne Volva albo Pan Tadek, który to właśnie miał awarię nie jest Panem Tadkiem!
To jest Pan Tadziu, mieszka gdzieś koło Kłobucka. Tylko on jeździ tym Volvem. Szczerze mówiąc też mieliśmy wątpliwości czy ten pas wytrzyma, ale nie było nic lepszego na ten moment, a że to było tylko 300 metrów, żeby usunąć się tylko z drogi głównej w jakąś mniej ruchliwą uliczkę to jak napisał
Madziak bez ofiar się udało. Jednak Pingwinek trochę się zapocił, ale dał radę, bo jak by nie patrzeć, to na holu było prawie 40 ton + masa własna. A co nawaliło? Oczywiście, że elektronika
Klęknął koło Dębna.
A Przemek, nie pisałem że gonię w tamte strony, bo szedłem jak przeciąg cała trasę, dźwig już czekał, a potem trzeba było deptać na załadunek, dobrze że S3 jest w miarę płaska, to można było sobie kanapki zjeść. Ojciec stwierdził, że pierwszy raz w nowej pracy nie było czasu nawet stanąć na żarcie. Poczekaj Panie do wakacji, lub ferii, trasy raczej nam się nie zmienią