Cytuj:
Cytuj:
A myślisz, że jakie jest podejście firm? Tu nie chodzi o kare 200 zł.
Leszek głupoty pierd...isz i tyle. Z jakiej racji kierowca ma płacić za błąd który w ogóle nie jest z jego winy? Podejście jakie reprezentujesz to podejście typowo dziadowskich firm! Jeżeli ja jeździłem w firmie, dostałem Viotolla to ówno mnie obchodzi co tam jest nabite. Moim zadaniem było go przylepić na szybę i na tym koniec mojej odpowiedzialności.
Ja w ub roku przyprowadziłem nowy zestaw z niemiec. Majster na warsztacie wykupił mi mauta przez internet, a że zawsze do nas przychodziły same ciągniki, to z automatu wykupił na sam ciągnik. Pomylił się, ja nawet tego nie sprawdzałem co mi dał. Przed Berlinem zatrzymało mnie BAG, no i zonk. Telefon do szefowej w PL. Na drugi dzień dzwonili z D i przepraszali, ile w tym mojej winy? NIC! Zero konsekwencji! DLatego podejście jakie rprezentuje pan moderator jest to zwykłe dziadostwo.
Kolego bicker83 wina jest po Twojej stronie i pani która to zarejestrowała, ogólnie cieżko będzie Ci udowodnić winę tej kobiety. Twoja jest taka że nie sprawdziłes tego, i w tym wypadku nauka kosztuje 7500zł.
Leszek ironizuje, bo faktycznie wobec obecnie obowiązującego prawa winnym jest kierowca, mimo, że w rzeczywisty sposób winnym tego w ogóle nie jest. Była już dyskusja na forum, że panie (i panowie) rejestrujący samochody sugerowali się jedynie tabelkami, które dostali w rozporządzeniu, pomijając całkowicie posiadane przez właściciela certyfikaty emisji spalin. Niestety, kary są wręcz niewspółmierne do wyrządzonych szkód, w dodatku błędy popełniane przy rejestracji były wynikiem złego przeszkolenia pracowników przez obsługę viatolla, a nie przez właścicieli firm. Sam rejestrując samochód widziałem sytuację, gdy facet pytał dziewczynę, czy na pewno tak może być, na co odpowiedziała mu coś w rodzaju "żeby się cieszył, bo to jego korzyść". Tylko teraz nie sposób udowodnić, że winnym nie jest osoba rejestrująca (już pomijając kierowcę, który z tym nic wspólnego nie ma), tylko źle przeszkolona obsługa.