Doświadczenie na solówkach a jazda zestawem

Witam wszystkich!

Zrobiłem niedawno uprawnienia i aktualnie szukam pracy ( ) Oczywiście o pracę na zestawy bez doświadczenia jest jednym słowem mówiąc - ciężko. Miasto ani duże, ani małe wiec myślałem, że coś powinno być, a tu nic nie ma. Gdzie nie zadzwonię to chcą z doświadczeniem/praktyką. ;/

Trafiła mi się jednak możliwość pracy na solówkach i mam pytanie czy Waszym zdaniem warto jest "bawić" się w solówki czy twardo szukać pracy na zestawy?

Czy później dla potencjalnego pracodawcy będzie miało znaczenie, że mam przepracowane np. pół roku na takich solówkach?

zrobiłeś prawko zacznij na mniejszych złapiesz ogłady,umiejetnosci i wyczucia potem zawsze możesz wsiąć na większy pojazd.

jeżeli odpuścisz pracę na solówce jak Ci się trafi zostaniesz w punkcie wyjścia.

ja uważam, że trzeba powoli się piąć w górę, każda praca dająca jakieś doświadczenie to krok na przód.
nie traktuj pierwszej, drugiej, czy trzeciej pracy jako docelowej, ale jako kolejny etap. po jakimś czasie pracy musisz się zastanowić: czy w tej pracy nauczę się czegoś nowego? jeżeli nie, to trzeba szukać nowej bardziej zawansowanej, oczywiście nie tracąc starej, czyli najpierw musisz mieć na oku coś pewnego, żeby zrezygnować ze starej pracy.

Generalnie zgadzam się z tym co napisał Cyryl, ja zaczynałem od solówek, na pewno dzięki temu łatwiejsza będzie przesiadka na zestawy bo różnica gabarytów będzie mniejsza niż po przesiadce z osobówki

zgadzam się z przedmówcami, ja zrobiłem uprawnienia w czerwcu zeszłego roku, od tego czasu jeżdżę solo 6,5t DMC. Ten samochód wybaczy Ci drobne błędy typu źle rozłożony ładunek.

Dzięki za odpowiedzi, pomogliście mi podjąć decyzje - biorę tą solówke.

Ja też mam C+E a póki co jeżdżę solówką 6,5 t dmc. Uważam, że to dobra opcja na początek jeśli jeździło się całe życie tylko osobówką. Oprócz samej nauki manewrowania nieco większym autem, można nauczyć się różnych innych ważnych rzeczy, np. wypełniania tarczek, zabezpieczania ładunku i innych rzeczy. Pozwoliło mi to też oduczyć się pewnych niebezpiecznych nawyków z osobówki; już teraz widzę u siebie, że zacząłem patrzeć dalej przed siebie, że wcześniej zaczynam łagodnie hamować redukując biegi, zamiast wciskać hamulec w ostatniej chwili, bardziej też uważam na pobocze, ostrożniej wyprzedzam itd. Przy jeździe zestawem jest to bardzo ważne, tutaj też, tyle że w razie, gdy się zagapisz będziesz musiał co najwyżej tłumaczyć się przed klientem za rozwalony podczas nagłego hamowania towar, a nie przed sądem za zmiażdżenie kilku osobówek przed tobą.

Jeśli pojeździsz kilka lat to zrozumiesz że możesz jeździć nawet kamazem, byle kasa się zgadzała. Ideologie i szpan przed kol można po jakimś czasie zostawić z porannym klocem

Cytuj:

Witam wszystkich!

Zrobiłem niedawno uprawnienia i aktualnie szukam pracy ( ) Oczywiście o pracę na zestawy bez doświadczenia jest jednym słowem mówiąc - ciężko. Miasto ani duże, ani małe wiec myślałem, że coś powinno być, a tu nic nie ma. Gdzie nie zadzwonię to chcą z doświadczeniem/praktyką. ;/

Trafiła mi się jednak możliwość pracy na solówkach i mam pytanie czy Waszym zdaniem warto jest "bawić" się w solówki czy twardo szukać pracy na zestawy?

Czy później dla potencjalnego pracodawcy będzie miało znaczenie, że mam przepracowane np. pół roku na takich solówkach?

czujesz się na siłach żeby takim składem operować ? jak nie zacznij od solówek

Co do tej wypowiedzi Kolegi:

Cytuj:

Jeśli pojeździsz kilka lat to zrozumiesz że możesz jeździć nawet kamazem, byle kasa się zgadzała.

Z tym stwierdzeniem do końca się nie zgodzę z prostej przyczyny bo jeśli przyjdzie Ci Kolego więcej leżeć (naprawiać) pod samochodem i tracić nerwy czy wszystko jest dobrze z papierami (słaby spedytor) itp. to żadne pieniądze nie są tego warte. A co do tematu to ja zaczynałem od pojazdu dostawczego po przez solówkę do zestawu i jakoś korona z głowy mi nie spadła. Po drugie jeśli Kolego chcesz jeździć dla szpanu, czy szacunku swoich kolegów to chyba nie trafiłeś z zawodem. Ten zawód nie niesie, ani jednej z tych rzeczy. Pozdrawiam Wilk 09 .

A nie wszystko jest takie aż do dupy , że solówka jest mała. Polecam porównanie jazdy i utrzymanie "w liniach" samochodu z względnie dużym/długim rozstawem osi a zestawem.

Cytuj:

Cytuj:

Witam wszystkich!

Zrobiłem niedawno uprawnienia i aktualnie szukam pracy ( ) Oczywiście o pracę na zestawy bez doświadczenia jest jednym słowem mówiąc - ciężko. Miasto ani duże, ani małe wiec myślałem, że coś powinno być, a tu nic nie ma. Gdzie nie zadzwonię to chcą z doświadczeniem/praktyką. ;/

Trafiła mi się jednak możliwość pracy na solówkach i mam pytanie czy Waszym zdaniem warto jest "bawić" się w solówki czy twardo szukać pracy na zestawy?

Czy później dla potencjalnego pracodawcy będzie miało znaczenie, że mam przepracowane np. pół roku na takich solówkach?

czujesz się na siłach żeby takim składem operować ? jak nie zacznij od solówek

Ja poszedłem od razu na zestaw pojeździłem miesiąc gość nie zapłacił to mu podziękowałem. Za jakiś czas dowiaduje się że firmy już nie ma
Oczywiście na okresie próbnym byłem cały czas bez wpisu do ZUS-u i bez karteczki za ten czas

Jazda zestawem nie jest taka trudna jak wszyscy piszą, jeden się nadaje inny nie.

Ps. Solówka jadę czasami na farmie w Niemczech :)P i według mnie to jest za łatwe

Ja startuję od solówki. Tak jak ktoś napisał. Trzeba nabrać ogłady i pokory. Potem przejście na większe auto będzie mniej odczuwalne. Poza tym trzeba urozmaicić sobie swoją drogę rozwoju

Cytuj:

Czy później dla potencjalnego pracodawcy będzie miało znaczenie, że mam przepracowane np. pół roku na takich solówkach?

Dla Twojego przyszłego pracodawcy wazniejsze od tego czym do tej pory jeżdziłeś będzie to, czy nie jesteś kretynem, czy innym jakimś nieodpowiedzialnym małolatem i czy mu w przypadku jakiegoś niepowodzenia czy stresowej sytuacji, zestawu z towarem gdzieś w krzakach nie porzucisz.

Cytuj:

Cytuj:

Czy później dla potencjalnego pracodawcy będzie miało znaczenie, że mam przepracowane np. pół roku na takich solówkach?

Dla Twojego przyszłego pracodawcy wazniejsze od tego czym do tej pory jeżdziłeś będzie to, czy nie jesteś kretynem, czy innym jakimś nieodpowiedzialnym małolatem i czy mu w przypadku jakiegoś niepowodzenia czy stresowej sytuacji, zestawu z towarem gdzieś w krzakach nie porzucisz.

ja w takim wypadku na rozmowie rekrutacyjnej zapytałbym się: dlaczego już po pół roku zmieniasz pracę?