Sposoby zabezpieczania i rozmieszczania ładunków

Cytuj:

proszę pojechać do pierwszej lepszej firmy w Niemczech lub Austrii handlującej stalą bez pasów, bez desek, bez mat przeciwposlizgowych.

Tu Cyryl ma rację. Nie dadzą nawet papierów i nie wypuszczą z hali...

[wycenzurowano] o Szopenie...

Załadowałem i zabezpieczyłem ładunek wg nakazów załadowcy.
5 pasów na rząd profili( 3 rzędy po 4 w pionie; w sumie 19,5t)
Załadowali mi 2 takie rządki. Panienka najświętsza tylko przypiłowała, że łapanka na a10 pod Berlinem się skończyła nim ja jechałem bo po dojeździe na rozładunek owe profile przyjęły pozycję wywrotną. Także po otworzeniu lewej plandeki sam zdziwiłem się jak to jeszcze stoi :O oraz podziękowałem opatrzności, że mi się przy rozładunku na łeb nie zwaliły

nie wszystkie metody podane przez ładującego są całkowicie właściwe i od tego kierowca powinien mieć głowę. dlatego też jest współodpowiedzialność ładujący-kierowca.
ta współodpowiedzialność ma na celu wykluczenie błędu jednego bądź drugiego.

jeżeli kierowca stwierdzi, że metoda podana przez ładującego jest zła może zwrócić się do przełożonego ładującego i po wydaniu przez niego zgody zabezpieczyć po swojemu. ponieważ większość polskich kierowców nie zna języka w stopniu wystarczającym, nie zna przepisów oraz właściwych sposobów zabezpieczania, praktycznie nie jest w stanie z tego korzystać.

Cytuj:

Stal:

Hmm... Nie wiem czy dobrze robiłem, ale jak woziłem takie pręty stalowe to pas dawałem dookoła (metoda opasania bodajże) według mnie dużo pewniej ładunek jest wtedy zamocowany na samochodzie.

Z obserwacji niemieckich pracowników odpowiadających za załadunki ciezarowek w firmach coraz wiecej strachu i skrupulatnosci w stosunku do zabezpieczenia towaru przez kierowce.
W przypadku kontroli i stwierdzenia zlego zabezpieczenia ładunku sprawa moze nie skończyć sie na mandacie tylko dla kierowcy a rowniez odpowiada za to firma ładujaca i taki majster/ładowacz rowniez placi kare (brak w wyplacie powiedzmy 600 euro dziala stresujaco i motywuje).
Także w wielu firmach sa powolane specjalne osoby do kontroli calego procesu - zaczynajac od sprawdzenia wyposazenia i stanu technicznego pojazdu, wymaganych rzeczy do zabezpieczenia (pasy,maty,kanty,listwy itp ), w przypadku transportu ADR rowniez dok. kierowcy,instrukcji, wyposazenia obowiązkowego adr (ważność gasnic a nawet plynu do plukania oczu itp ). Kolejnym etapem po załadunku jest kontrola i sporządzanie protokołu zabezpieczenia ładunku ( co i w jakiej ilosci użyto do zabezpieczenia itp oraz dokumentacja FOTOGRAFICZNA).

Oczywiscie jest jeszcze wiele firm które nie przykladaja wagi i wypuszcza pojazd bez zabezpieczenia jakiegokolwiek. Mysle że do pierwszej wpadki i konsekwencji.

Zdarzało mi się jeździć przed załadunkiem na checkpoint gdzie po sprawdzeniu stanu naczepy i wyposażenia otrzymywałem dopiero adres i numer referencyjny. Na Beneluksie i we Francji też już zaczęli skrupulatnie podchodzić do tematu zabezpieczenia ładunku.

Tu chyba nie było (dobrego) zabezpieczenia.. 2.05.12

Cytuj:

Z obserwacji niemieckich pracowników odpowiadających za załadunki ciezarowek w firmach coraz wiecej strachu i skrupulatnosci w stosunku do zabezpieczenia towaru przez kierowce.
W przypadku kontroli i stwierdzenia zlego zabezpieczenia ładunku sprawa moze nie skończyć sie na mandacie tylko dla kierowcy a rowniez odpowiada za to firma ładujaca i taki majster/ładowacz rowniez placi kare (brak w wyplacie powiedzmy 600 euro dziala stresujaco i motywuje).
Także w wielu firmach sa powolane specjalne osoby do kontroli calego procesu - zaczynajac od sprawdzenia wyposazenia i stanu technicznego pojazdu, wymaganych rzeczy do zabezpieczenia (pasy,maty,kanty,listwy itp ), w przypadku transportu ADR rowniez dok. kierowcy,instrukcji, wyposazenia obowiązkowego adr (ważność gasnic a nawet plynu do plukania oczu itp ). Kolejnym etapem po załadunku jest kontrola i sporządzanie protokołu zabezpieczenia ładunku ( co i w jakiej ilosci użyto do zabezpieczenia itp oraz dokumentacja FOTOGRAFICZNA).

Oczywiscie jest jeszcze wiele firm które nie przykladaja wagi i wypuszcza pojazd bez zabezpieczenia jakiegokolwiek. Mysle że do pierwszej wpadki i konsekwencji.

W Polsce też takie praktyki się stosuje. Nie dalej jak kilka tygodni wstecz w jednym z oddziałów Arccelor Mittal puścili wózkowi autko z źle zabezpieczoną stalą do innego oddziału. Samochód dojechał szczęśliwie ale pech chciał, że przy rozładunku był jakiś szefo i to zobaczył. Skończyło się tym, że w oddziale, który załadował tą blachę wszystkim z placu zabrali premię, a to parę stów.

Cytuj:

W Polsce też takie praktyki się stosuje. Nie dalej jak kilka tygodni wstecz w jednym z oddziałów Arccelor Mittal puścili wózkowi autko z źle zabezpieczoną stalą do innego oddziału. Samochód dojechał szczęśliwie ale pech chciał, że przy rozładunku był jakiś szefo i to zobaczył. Skończyło się tym, że w oddziale, który załadował tą blachę wszystkim z placu zabrali premię, a to parę stów.

W Arcelorach wymyślili tyle durnych przepisów, że ciarki przechodzą każdego kierowcę, który tam wjeżdża. Np. szkolenie przez ochroniarza na wjeździe, nawet jak jesteś tam 2 razy dziennie, nakaz otwierania 2 boków do załadunku przy pomocy suwnicy na pilot... Kierownictwo tylko szuka sposobu jak obciąć załadunkowym premię... Ojciec był kiedyś w Dąbrownie Górniczej, przyszedł mądry kierownik, który stwierdził, że dla bezpieczeństwa, kierowcy nie powinno być przy załadunku. Zgodził się i wyszedł poza halę. Jak wrócił to przywołał kierownika by uświadomić mu, że towar jest źle rozłożony na aucie. Kierownik się oburzył, ale przeładowali zgodnie ze wskazówkami ojca. Mam wrażenie, że osoby, które wprowadzają przepisy w tej firmie nigdy nie były na hali, a co dopiero przy załadunku. Dobrze jest ładować w godzinach wieczornych. "Dobra nie otwieraj tych boków, kierownika już nie ma" - wszystko idzie równie bezpiecznie, a do tego o wiele sprawniej.

kiedyś były takie czasy, że gdy wjeżdżało się do zakładów chemicznych np. w Nowej Sarzynie, że gdy wjeżdżało się do fabryki dostawało sie maskę gazową z instruktarzem oraz rewizja w kabinie. rekwirowali wszystkie zapałki i zapalniczki.

natomiast dzisiaj w takiech firmach jak np. Leoni Kabel pod Wrocławiem po załadunku kierowca nie może zapiąć plandeki. przychodzi magazynier i robi foto w jaki sposób jest załadowany i zabezpieczony ładunek. dla ubezpieczyciela.

To akurat jest bardzo popularne w wielu zakładach.
Odnośnie Acceloru i tych śmiesznych przepisów to masz kolego rację, są zdecydowanie oderwane od rzeczywistości - dlatego że tworzą je ludzie nie mający nic wspólnego z tym procesem, tzw teoretycy zza biurka.

http://www.rmf24.pl/news-tysiace-litrow ... nId,605746 kolejny przykład ....

Jak zabezpieczyć taki parszywy towar jak kożły ze skórą? Parszywy, bo środek ciężkości dość wysoko, a nie można docisnąć bo towar na wierzchu sie uszkodzi. Efekty na obrazku.
https://plus.google.com/?hl=pl#photos/1 ... 1776091154
https://plus.google.com/?hl=pl#photos/1 ... 6103513874

Cytuj:

Jak zabezpieczyć taki parszywy towar jak kożły ze skórą? Parszywy, bo środek ciężkości dość wysoko, a nie można docisnąć bo towar na wierzchu sie uszkodzi. Efekty na obrazku.
https://plus.google.com/?hl=pl#photos/1 ... 1776091154
https://plus.google.com/?hl=pl#photos/1 ... 6103513874

Zdjęcia nie działają

U mnie hulają.
Może teraz:

tam trzeba mieć konto i być zalogowanym.

Wrzucę za kolegę ;

słabo widać i nie miałem z tym wcześniej do czynienia, więc nie znam struktury ładunku.
widzę, że większość mam podobne wymiary i kształt.
ale pewne rady można już teraz powiedzieć. ponieważ podczas transportu większe siły działają na ładunek do przodu i do tyłu lepiej według mnie ustawić te kozły wzdłuż pojazdu. nie wiem czy to możliwe, ale widzę jako podstawę coś w rodzaju palety i wydaje się, że dwa powinny wejść na szerokość skrzyni ładunkowej.
trzeba je dosunąć do ściany przedniej i następne tak, aby jedne stykały się z drugimi.

wtedy wystarczy na górę dwóch stojących obok siebie kozłów wrzucić paletę (do góry nogami) i przez nią docisnąć do podłogi pasami. ponieważ przed przemieszczeniem się w przód zabezpiecza przednia ściana, wystarczy niezbyt mocno przymocować pasami, o dwa na jedną paletę, jedną parę kozłów.

Faktycznie wzdłuż byłoby najprościej ale wchodzi o 1/4 mniej. Kozły są drewnine (na drugim zdjęciu w tle widać puste). Ważą od 700 do 1000kg. Tu jeden padnięty - widać podstawę.

Niektóre są grubsze i nie da się dosunąć ich podstawami.

Ps. Diabo dzięki za pomoc.

jeżeli nie da się ustawić wzdłuż skrzyni ładunkowej, jeżeli nie można opasać, bo uszkodzą się, zostaje ostatnia możliwość przypiąć samą paletę. tutaj znowu pojawia sie problem, bo nie wiem jak mocno jest ten kozioł przymocowany do palety.