Cytuj:
Cytuj:
Firmy takie jak RiCo, Trans południe czy Equus nie wytrzymały a Ty myślisz, że wytrzymasz z jednym autem. Nawet jeśli jakimś cudem przetrwasz to bez kapitału nie masz szans na rozwój. Nie wiem jak Ty ale ja jakoś nie mam wielkich ambicji na jednoosobową firmę transportową do końca życia.
Tu jesteś w wielkim błędzie. Facet który ma jednoosobową firmę transportową jest najbardziej świadomy swojej wartości, ogranicza koszty do minimum, sam sobie jest kierowcą spedytorem i szefem. A to są atuty którymi można konkurować na rynku
Wiesz, chyba jednak zapomniałeś o jednej rzeczy. Za 2 lata, w 2014 zacznie się produkcja samochodów z E6 w standardzie, co oznacza felerny filtr cząstek stałych. Pomijając to, o czym wszyscy wiemy - zapychanie się w jeździe lokalnej powstaje problem, o którym mało kto zdaje sobie sprawę. KAŻDY silnik z filtrem cząstek stałych doświadcza nadmiernego ciśnienia zwrotnego - silnik nie może porządnie oddychać i spaliny, które usuwa, powinny SAME się wydostawać praktycznie z komory na zasadzie różnicy ciśnień (komora-atmosfera). Nie dzieje się tak i w najlepszym wypadku mamy zwiększone spalanie, nieco gorszym, nową turbinę, w coraz gorszym przedwczesny remont silnika, a najgorszym samozapłon filtru, co przenosi się na cały samochód oczywiście. Zrobienie małej dziurki w tym układzie, powoduje, że filtr automatycznie się zapycha - wypalanie nigdy nie jest w stanie zachodzić na dziurawym układzie i bez tego ciśnienia.
To do czego to prowadzi, to jeszcze bardziej zabawkowe samochodziki zdolne rozwijać coraz mniejsze przebiegi - tak więc raj dla producentów, ale porażka dla małych firm starających się użytkować samochody dłużej niż okres gwarancji. Tak więc obawiam się, że tacy kierowcy ze swoimi samochodami nie będą już niedługo w stanie istnieć - duże firmy i tak wymienią szybko furmanki, a potem jak zacznie się sypać, to z samozapłonem włącznie.
Słyszałem także PLOTKĘ, na temat kosztu nowego filtru cząstek stałych do tego super wygodnego, ekonomicznego i wspaniałego Actrosa Mp4 - mówi się o kilkunastu tysiącach euro.
W świetle tego wszystkiego, przychylam się do zdania, że nie ma szans dla kierowców ze swoimi samochodami, albo przyszłość Europy to przeolbrzymie firmy zatrudniające tanią siłę roboczą ze wschodu w samochodach, które już same się prowadzą, albo coś trzaśnie i się zmieni.