Obowiązki, prawa białoruskiej inspekcji transportu drogowego

Witam
Kieruję się do Was z ogromną prośbą o wyjaśnienie, przedstawienie mi obowiązków oraz praw białoruskiej inspekcji transportu drogowego (BLR). Niektórzy za pewne wiedzą, że różni się ona od polskiej, toteż przydałoby się co nieco dowiedzieć. Jest to sprawa bardzo ważna i niecierpiąca zwłoki.
Proszę o pomoc, pozdrawiam.

A może najprościej skierować zapytanie do radcy handlowego w Konsulacie Genaralnym RP w Brześciu ?

Najprościej to by było jak by ktoś wiedział i tutaj napisał. Sam bym się chętnie dowiedział jak by ktoś taka wiedzę posiadał i zechciał się podzielić.

Oni sami tego nie wiedzą

Na początku było spoko z tą inspekcją, jazda na magu się skończyła i wgl. Ale teraz zaczęli wariować i przywalać się do wszystkiego... Szczególnie do wysokości.

Cytuj:

Ale teraz zaczęli wariować i przywalać się do wszystkiego... Szczególnie do wysokości.

Najgorzej, bo już się pokapowali, że można opuścić na poduchach i patrzą na zaworek...

Wysokość... kiedyś przyczepili się do tego, żeby dać im papier który potwierdza że na tych oponach które są założone w samochodzie była zrobiona legalizacja tacho i że samochód jest dopuszczony do ruchu na tych oponach. I koniecznie trzeba dać im papier bo tabliczka znamionowa na samochodzie nie wystarcza.

Jeśli chodzi o opony i tacho to mi próbowali wmówić, że opony z tylnej i przedniej osi muszą być takie same na jakie była robiona legalizacja tacho... Z przodu miałem większe... Mandatu powiedziałem, że nie płacę i odpuścili.

Co do wysokości to fakt, już opuszczanie na poduchach czasem nie przechodzi. Ostatnio sam mi nawet auto poziomował

Czemu maja nie odpuścić, są pewne papierki które załatwiają prawie wszystkie problemy na wschodzie a jak nie to tel. do "przyjaciela" i odpuszczą... Prawda jest taka, że jak ktoś sobie myśli że kupi zestaw albo dwa i będzie tanio ropę ściagał do PL to się myli bo wątpliwa przyjemnosć podóżowania po krajach wschodu kosztuje, nie raz słono...

Prawda jest taka, że większośc kierowców nie ma bladego pojęcia o przepisach na BY, a te darmozjady to wykorzystują bo nigdzie nie idzie się dowiedziec co i jak mogą kontrolowac.

Jedno jest pewne, jak zobaczą, że się pocisz to wydrą sporo kasy, jak jesteś pewny siebie to potrafią odpuścic.

Kiedyś chcieli mnie oszukac na ważeniu to skierowałem do nich prosty tekst... "bon voyage, excuse-moi, cmoknijcie mnie w wora ...i piszta szybciej tego kwita bo mi się spieszy" ... reakcji chyba nie muszę opisywac