system 3/1

Witam,

interesuje mnie jak to jest z tym tygodniem wolnego po 3 tyg w trasie - czy pracodawca powinien dać kierowcy ten tydzień, czy to jego dobra wola?
Pytam, bo okazało się, że szef mnie oszukał z ilością urlopu. Byłam ponad 3tyg w trasie, zjechałam w czwartek popołudniu, we wtorek dostałam tel, że wyjazd jest w środę (mimo, ze mówiłam, że nie chcę w środę tylko czwartek, ale ponoć "nie było to stanowcze NIE" ) w południe. Plany poszły się rypać, ale mniejsza o to - na bazie dostałam do podpisania papier z warunkami zatrudnienia (wiem, wiem, niezłe tempo po prawie 4 miesiącach pracy) i ilością przysługującego urlopu - 20 dni, i do tej pory jest ok. Schody zaczynają się dopiero teraz - wcześniej szef mówił, że musi mieć ciągłość w dokumentach i dostałam 3 razy do podpisania papier - niby tylko dla tej cholernej ciągłości. No i co - poniedziałek i wtorek zostały mi zabrane z urlopu, wcześniej kilka dni mi uciekło, bo pomylił datę załadunku i musiałam siedzieć w domu, a jeszcze wcześniej 3 dni poszły w ciort jak zjechałam przed wielkanocą (mimo, że się nie prosiłam o wcześniejszy zjazd, tak znalazł ładunek i tyle). W końcu się zdenerwowałam, pytam czy to mi się liczy z tych 20 dni - i owszem, odpowiedział, że tak. Moja wina, że się wcześniej nie zapytałam - ale nie chcę się dać robić w balona na następny raz i jak sama sobie wolnego nie zażyczę, to nic nie podpiszę.
Szef twierdzi, ze tydzień wolnego po 3 tygodniach pracy to są "parkingowe opowieści dziwnej treści" i "nic nie stoi na przeszkodzie, żebym sobie taką firmę znalazła". Skoro kierowcy jeżdżą w systemach 3/1, 4/1 czy nawet 6/2 to wg rozumowania mojego szefa po 2-3 kursach nie mieli by urlopu i w ogóle musieliby zjeżdżać tylko na 2-3 dni To jak to jest, jadę na 3 tygodnie i dlatego, że mam wrednego szefa, to albo jadę po weekendzie albo mam się żegnać z urlopem? Czy może ten tydzień mi się należy?

Prawo gwarantuje Ci urlop coś ok 2dni / każdy miesiąc pracy. Nijak się to ma do systemu 3/1 czy jaki kto tam ma. Jeśli o takim systemie była mowa na początku takiego się macie trzymać. Odstępstwa są możliwe jeśli obie strony tak ustalą.

Jeśli szef tak skrupulatnie chce wyliczać ile Ci się należy urlopu, wskaż mu co by w tych wyliczeniach zwrócił uwagę na nadgodziny, pracujące soboty (albo i niedziele).

W ogóle to każ mu niech sam posadzi tłusty zad i jedzie w cholerę na 3 tyg na wygnanie. Zobaczymy ile potem stwierdzi, że mu się należy urlopu.

Mowa była o kółkach 10-11 dni, a są przerzuty po 2-3tyg. I mowa o innej pensji była, trochę wyższej, ale "Zapomniał powiedzieć, zę nie mam doświadczenia i przez rok będzie mniej"

Z tym tygodniem wolnego po 3 tyg w trasie to jest tak przyjęte i jest to kwestia umowna..
Jest mnóstwo firm które po 3 tygodniach sciągają kierowcę na 2-maks 3 dni do domu (66h pauzy) i wyjazd z powrotem.Nie ma żelaznej zasady że po tylu a tylu tyg w trasie nalezy Ci się tyle w domu..Kwestia dogadania z szefem przed rozpoczęciem pracy i ustalenia warunków..Prawo do urlopu nabywasz po każdym przepracowanym miesiącu w wymiarze 1.66dnia, a dni które spędzasz w domu w żadnym razie nie mogą Ci być zabierane z urlopu..
Zjeżdżasz po 3 tygodniach i załóżmy że masz do oddania 24h zaległe za skróconą weekendówkę, to ten jeden dzień wypisujesz jako odbiór zaległego odpoczynku a kolejne dni w których nie ma wyjazdu podpisujesz normalnie jako obecność w pracy (dyspozycja) i żadne jakieś podpisywanie krzywych świstków..Na Takich ludzi najskuteczniej działa Panstwowa Inspekcja Pracy,a już tym bardziej obniżanie stawki, dlatego że ktoś nie ma doświadczenia..Nie no, nie dajmy się wykorzystywać.A jak szef jest nie reformowalny to się pożegnać i już

W sumie racja, zapomniałam, że to 1,66 za miesiąc. Wiec na dobrą sprawę robiłam sobie i nie mam, bo w kwietniu 3, w maju chyba też 3, teraz 2, razem 8 a nalezy mi sie 6,66 dobre..
Milion razy juz mowie, ze odejde, ale chyba za milion pierwszym to zrobie.

Pożegnaj się z szefem przy najbliższej okazji, bo wymieniłaś przynajmniej kilka powodów ku temu. Jedną "wadę" można by próbować reformować i coś tam ugrać, ale jak Cię próbuje ciąć na każdy kroku, to szkoda zdrowia.

Cytuj:

Pożegnaj się z szefem przy najbliższej okazji, bo wymieniłaś przynajmniej kilka powodów ku temu. Jedną "wadę" można by próbować reformować i coś tam ugrać, ale jak Cię próbuje ciąć na każdy kroku, to szkoda zdrowia.

Żeby tak zrobić to trzeba mieć już gdzieś ugadaną robotę bo można zostać bez pracy.

Prawda jest taka że jak powiesz że nie pojedziesz bo masz mieć wolnego jeszcze te 2 dni to szef ci powie że jest więcej ludzi na twoje miejsce co będzie tak jeździło z uśmiechem na twarzy. Według mnie nie ma co mówić tylko jechać bo skoro kwity urlopowe są podpisane to już PIP nie pomoże a szkoda by było mieć w aktach wpis niepolecający. Zwłaszcza o ile dobrze zrozumiałem to praktyki nie miałaś czyli taki wpis w świadectwie pracy będzie źle odbierany przez kolejnych pracodawców a zaś jak nie pokażesz świadectwa to będziesz miała ten sam problem co inni.

Zastanów się ponieważ w Polsce jest patologia transportowa i możesz trafić do jeszcze gorszej firmy która ci nie zapłaci lub coś w tym stylu wliczając magnesy pstryki i inne tam. A z tego co widzę auto masz fajne

Wszystkie systemy jazdy to jest kwestia umowna a okres przebywania w domu nie powinien być zaliczany do urlopu. Ale to tylko teoria bo w praktyce bywa różnie. Zgadzasz się na 3/1, 4/1 6/2 czy kółko i 45h w domu albo się nie zgadzasz. Praktycznie wszystkie firmy rozpisują z każdego zjazdu jakiś dzień lub dni jako urlop bo tak się przyjęło - dobre to nie jest ale niewiele można z tym zrobić niestety. Firmy się zabezpieczają w ten sposób przed sytuacją gdy kierowca zechce pójść na 20 dni wolnego ciągiem - trzeba byłoby wtedy na jego miejsce zatrudnić na ten okres innego kierowcę bo nikt sobie nie pozwoli na to żeby 20 dni auto stało. Drugi przypadek to taki gdy pracownik nie wykorzysta należnego urlopu i trzeba mu zań zapłacić ekwiwalent pieniężny.
Dobrze jest jeśli szefostwo jest w tych kwestiach elastyczne i ja np. jeżdżąc w systemie 3/1 ugadywałem się zazwyczaj tak, że na przełomie czerwca i lipca pojadę na 4 tygodnie by mieć po tym okresie 2 tygodnie wolnego. Natomiast jeśli masz coś ważnego np. wesele, pogrzeb czy Bar micwę to informujesz o tym pracodawcę i odmówić Ci nie może.

To, że szef jedno obiecywał a okazuje się, że jest inaczej to jest faktycznie problem i możesz mieć o to do niego pretensje bo niesłowni pracodawcy to tragedia w obecnych czasach. Najlepiej mieć wyłożoną kawę na ławę choćby gorzka była jak cholera. Pogadaj z szefem szczerze - może coś to da bo nie można się dawać oszukiwać. Jak rozmowa nic nie da to na jakiś czas głowę pochyl i szukaj nowej pracy, doświadczenia już trochę masz, co raz bardziej znana przez swój blog się robisz więc szansa jest

PS: Dyskusja na twoim profilu "twarzoksiążkowym" powala

Na europie tak jest, każdy może mówić że ma dobrą poukładaną robote a tak na prawde to ganiają jak pies w budzie i to jeszcze z toalety korzystają za swoje..

Zmień pracę, z szefem nie wygrasz.
Proponuję Rosję, co tydzień przynajmiej jeden dzień w domu, lepsza wypłata, ogólnie inny, lepszy klimat

Cytuj:

"Uwielbiam swoją pracę. A kto swojej nie lubi, ten sam sobie winien."

To co z tym ?

Cytuj:

Na europie tak jest, każdy może mówić że ma dobrą poukładaną robote a tak na prawde to ganiają jak pies w budzie i to jeszcze z toalety korzystają za swoje..

Do toalety chodzimy tylko we Francji.

Cytuj:

Cytuj:

Na europie tak jest, każdy może mówić że ma dobrą poukładaną robote a tak na prawde to ganiają jak pies w budzie i to jeszcze z toalety korzystają za swoje..

Do toalety chodzimy tylko we Francji.

ja leje za burte na promie Calias-Dover
a kapie sie latem jak jest cieplo na plazy

a do brudu i smrodu idzie sie przyzwyczaic
u mnie wazne zeby nowym autem jezdzic

Cytuj:

Cytuj:

"Uwielbiam swoją pracę. A kto swojej nie lubi, ten sam sobie winien."

To co z tym ?

Trzeba zmienić na to: http://www.youtube.com/watch?v=LHdrZpto4-c

Lampka69 ma rację. Teraz właśnie wróciłem z kółka PL-B-F-PL po pół roku przerwy od zachodu i myślałem, że mnie tam szlak jasny trafi, krew wściekła zaleje. Muszę z szefostwem pogadać, żeby mnie więcej na tą dzicz nie wysyłali, bo zdecydowanie wolę bezstresowo błogą i sielankową Rumunię.

A ja powiem Ci Guciek jedno. Po zrobieniu prawka i całej tej otoczce z tym związanej dopadła Cię szara rzeczywistość jak zresztą każdego z nas. I powiem Ci jeszcze, że jeśli odejdziesz od aktualnego szefa to nigdzie nie jest napisane, że znajdziesz uczciwszego. Taka prawda.

Cytuj:

Cytuj:

Cytuj:

"Uwielbiam swoją pracę. A kto swojej nie lubi, ten sam sobie winien."

To co z tym ?

Trzeba zmienić na to: http://www.youtube.com/watch?v=LHdrZpto4-c

Lampka69 ma rację. Teraz właśnie wróciłem z kółka PL-B-F-PL po pół roku przerwy od zachodu i myślałem, że mnie tam szlak jasny trafi, krew wściekła zaleje. Muszę z szefostwem pogadać, żeby mnie więcej na tą dzicz nie wysyłali, bo zdecydowanie wolę bezstresowo błogą i sielankową Rumunię.

Rumcajs tam w Rumuni to dopiero jest dzicz wyprzedzanie na zakazie i cały czas 80km/h na budziku nawet w mieście jak się da xD A powiedz mi wyremontowali już trasę Oradea - Arad??

Cytuj:

A ja powiem Ci Guciek jedno. Po zrobieniu prawka i całej tej otoczce z tym związanej dopadła Cię szara rzeczywistość jak zresztą każdego z nas. I powiem Ci jeszcze, że jeśli odejdziesz od aktualnego szefa to nigdzie nie jest napisane, że znajdziesz uczciwszego. Taka prawda.

No co do tych słów to ja własnie chyba zostałem oszukany, poczekamy do jutra i zobaczymy..


Co do Rosji to ja tam nie wiem czemu tak narzekacie. Ja wolę sto razy na wschód niż jeden na zachód, każdy się odnajduje w czymś innym ważne żeby wszystkiego spróbować

Cytuj:

A ja powiem Ci Guciek jedno. Po zrobieniu prawka i całej tej otoczce z tym związanej dopadła Cię szara rzeczywistość jak zresztą każdego z nas. I powiem Ci jeszcze, że jeśli odejdziesz od aktualnego szefa to nigdzie nie jest napisane, że znajdziesz uczciwszego. Taka prawda.

Jak by to nie brzmiało ale to święte słowa. Szukałem czegoś lepszego dlatego się zwolniłem z Andaro bo mi tam źle było - przez pół roku zaliczałem kolejne trzy firmy (z czego jedną dwukrotnie) i dopiero teraz wylądowałem w takiej w której mam nadzieję popracuję dłużej bo jak na razie spełnia moje nadzieje. Jednak przez te pół roku zdążyłem się nieźle nawqurwiać, narobić długów przez co wyrobić dobry pogląd na pewne sprawy i być bardziej ostrożnym z takimi decyzjami. Miodu nie ma nigdzie

Cytuj:

Cytuj:

A ja powiem Ci Guciek jedno. Po zrobieniu prawka i całej tej otoczce z tym związanej dopadła Cię szara rzeczywistość jak zresztą każdego z nas. I powiem Ci jeszcze, że jeśli odejdziesz od aktualnego szefa to nigdzie nie jest napisane, że znajdziesz uczciwszego. Taka prawda.

Jak by to nie brzmiało ale to święte słowa. Szukałem czegoś lepszego dlatego się zwolniłem z Andaro bo mi tam źle było - przez pół roku zaliczałem kolejne trzy firmy (z czego jedną dwukrotnie) i dopiero teraz wylądowałem w takiej w której mam nadzieję popracuję dłużej bo jak na razie spełnia moje nadzieje. Jednak przez te pół roku zdążyłem się nieźle nawqurwiać, narobić długów przez co wyrobić dobry pogląd na pewne sprawy i być bardziej ostrożnym z takimi decyzjami. Miodu nie ma nigdzie

Miodu nie ma nigdzie i na dodatek jeszcze chyba sprawdza się powiedzeine że niedoświadczony frycowe musi zapłacić... ;/

Cytuj:

Rumcajs tam w Rumuni to dopiero jest dzicz wyprzedzanie na zakazie i cały czas 80km/h na budziku nawet w mieście jak się da xD A powiedz mi wyremontowali już trasę Oradea - Arad??

Tam przynajmniej jest gdzie wyprzedzać, na parkingu stanąć i z ludźmi poobcować, a u Niemca zakazy, zwężki, ształy, kontrole, zawalone parkingi i tacy "koledzy", że aż klucz od kół sam się do ręki pcha. A tej trasy to nawet nie znam, bo tamtędy jeszcze w życiu nie jechałem, więc nawet nie wiem, co tam się dzieje.

Cytuj:

Cytuj:

Rumcajs tam w Rumuni to dopiero jest dzicz wyprzedzanie na zakazie i cały czas 80km/h na budziku nawet w mieście jak się da xD A powiedz mi wyremontowali już trasę Oradea - Arad??

Tam przynajmniej jest gdzie wyprzedzać, na parkingu stanąć i z ludźmi poobcować, a u Niemca zakazy, zwężki, ształy, kontrole, zawalone parkingi i tacy "koledzy", że aż klucz od kół sam się do ręki pcha. A tej trasy to nawet nie znam, bo tamtędy jeszcze w życiu nie jechałem, więc nawet nie wiem, co tam się dzieje.

Kolego zle to ująłeś.. " Aż ręka świerzbi co by przypierd...lić"