Eco driving

Koledzy mam pytanie odnośnie szkoleń z eco drivingu a mianowicie ile takie szkolenie może orientacyjnie kosztować i czy w ogóle jest sens to robić? Gdzieś czytałem, że można obniżyć spalanie od 5-20% ale to chyba jakaś bujda jest, o ile z tymi 5% się zgodzę, to nie wierzę, żeby aż 20. Miał ktoś może z tym styczność ewentualnie jakieś uwagi? A może jakieś wskazówki od starych wyjadaczy? Pozdrawiam

proszę o to zapytać kolegę Endomorph, on coś takiego przeszedł i miał okazję wypróbować i na samochodzie ciężarowym z naczepą i na samochodzie osobowym - swoim.

Byłem na szkoleniu Szkoła Jazdy Scania i rzeczywiście wyniki u niektórych kierowców wynosiły po 20% różnicy pomiędzy przejazdami.
Tylko, że takich kierowców określam jako "traktorzystów".

Z tymi wynikami jazdy ekonomicznej to prawda i zgodze sie... przyznam ze testowałem to zarówno na dostawczym załadowanym około pół tony, tona jak i na osobówce(benzyna i diesel). wiadomo ze nalezy miec odpowiednie cisnienie w ogumieniu i raczej unikać odsuwania szyb czy szyberdachu, wyłączenie zbędnych odbiorników, mozna tez zainwestować i używać swiateł do jazdy dziennej bo na samochodach użytkowych w firmie zarówno dostawczych, ciężarowych czy autobusach widac te oszczędnosc paliwa szczególnie ze przejeżdża sie tyle km. Oszczędnosci paliwa mozna tez zyskać przy w miare niskich obrotach jak i prędkości i szczególnie unikać jazdy czy dojazdów na tzw luzie... według mnie najgorszym z elementów eco drivingu jest częste gaszenie silnika. Najgorsze bo moze oszczędzi sie troche paliwa ale za pare lat użytkowania sie to odbije na remontach przy silniku....
Myśle ze nie trzeba wydawać kupe kasy na jakies specjalne kursy eco drivingu tylko wystarczy troche poczytac i zmienic swój styl jazdy na spokojniejszy. Ale to juz jak kto chce.

ja byłem w Volvo na takim szkoleniu i jak już poprzednicy wspomnieli jak ktoś w ogóle nie czuje tej pracy to może sobie obniżyć sporo zużycie paliwa na swoim aucie,ale dla kierowcy z wyobraźnią to jest dużo teorii,którą w codziennej eksploatacji nie zawsze jest możliwość wprowadzić w praktykę szkolenie trwa jeden dzień wiec jak masz okazje to jedz choćby po to żeby posłuchać mądrych rad

Jedyne z czego się cieszyłem to, że za to szkolenie nie płaciłem, bo te mądre rady to spokojnie można wyczytać z czasopism branżowych lub sieci... a jak ktoś jeździ często ta samą trasą to bardzo łatwo testować i znaleźć granice minimalnego spalania. Tylko trzeba chcieć.

U nas w Krakowie kurs Eco Drivingu kosztuje 1200zł Więc sporo kasy.

Witam. Przeszedłem szkołę Eco Driving w Mercedes-Benz na naszym fimowym Acrosie 410 + chłodnia+ 22T ładunku. Pierwsza jazda wyszło spalanie 33l druga jazda po kursie wyszło 27,8l.Trasa ok 20km,przez krzyżówki,wzniesienia itp. Po tym kursie spalanie w moim Dafie z 35,5l spadło na 33l,a koledzy ktorzy maja Actrosy na stanie spadli do 29l. Oczywiscie ciagamy chlodnie. W czartek przychodza nowe Actrosy silniki 410 i sam na takiego sie przesiadam i jestem ciekaw ile mi wyjdzie spalanie. Zaznaczyc musze ze teraz przyjda auta z owiewkami....Wiec może bedzie nizej niz 29l. Jezdzimy tylko po kraju.....

Cytuj:

U nas w Krakowie kurs Eco Drivingu kosztuje 1200zł Więc sporo kasy.

na te kursy to wysyłają firmy i one ponoszą te koszty wiec chyba że masz własny transport to wtedy ma ta kwota znaczenie

Podziękować za uwagi Zbadałem sprawę i się okazało, że przy okazji tego całego eco drivingu to warto jeszcze przemyśleć montaż LPG do diesla, bo ponoć polepsza się klasa emisji spalin - co mnie osobiście zaskoczyło.

Cytuj:

Podziękować za uwagi Zbadałem sprawę i się okazało, że przy okazji tego całego eco drivingu to warto jeszcze przemyśleć montaż LPG do diesla, bo ponoć polepsza się klasa emisji spalin - co mnie osobiście zaskoczyło.

Z tego co mi opowiadał jeden z kierowców można upiec dwie pieczenie na jednym rożnie, bo on jak zakładał instalajcę do MANa w tej cenie miał gratis kurs eco drivingu albo oszczędnej jazdy jak kto woli. Nie wiem jak przebiegało szkolenie, bo się go nie dopytywałem, ale o tej przeróbce się wypowiadał się pozytywnie.

Ten cały kurs eco drivingu mozna streścić do trzech zdań:
- Aby bez potrzeby nie hamować hamulcami i zwalniaczem, tylko za wczas zdejmować nogę z gazu, wykorzystując hamowanie silnikiem.
- Wykorzystywać ukształtowanie terenu do rozpędzania auta, tzn. w miarę możliwości nie przyspieszać pod górę, tylko z góry i jadąc pod górę już przed wierzchołkiem wzniesienia odpuścić gazu.
- Nie bawić się pedałem gazu tylko trzymać nogę w jednej pozycji z tendencją do cofania pedału gazu do momentu kiedy silnik przestaje ciągnąć, wtedy lekko dociskać.

Tyle zależy od kierowcy. Na resztę i tak kierowca nie ma wpływu.

Cytuj:

Nie wiem jak przebiegało szkolenie, bo się go nie dopytywałem, ale o tej przeróbce się wypowiadał się pozytywnie.

A co konkretnie pozytywnego jest w takiej przeróbce?

Było

http://wagaciezka.com/viewtopic.php?f=4 ... +do+diesla

Stosowałem Eco-Driving na samochodzie dostawczym. Fakt, spalanie było niższe ale nie ulegało wątpliwości, że taki styl jazdy "zamula" auto.
Po dłuższym czasie samochód nie był już taki zrywny i chętny do przyspieszania i czy ruszania na skrzyżowaniu.

ECO DRIVING TO BZDURA wymyslona przez koncerny samochodowe
podchwycona przez media ( bo wszystko co eco jest fajne ) ,
i jest ECO tylko z nazwy bo : zgadzam sie samochód spali mniej paliwa ale przejedzie trase wolniej ( inaczej sie nie da musi byc wolniej ) , i w
tym momencie przestaje to mieć sens ! dlatego że do wykonania zadania
transportowego ( przewozu ) które normalnie ( nie ECO ) potrzebne będzie np.10 ciężarówek trzeba bedzie wykorzystać np.11 czyli to co
zaoszczędzi 10 ciężarówek zużyje 11 ciężarówka która na pewno zanieczyści środowisko więcej ( wyprodukowanie i eksploatacja ) której wyprodukowanie da zarobek KONCERNOM SAMOCHODOWYM - i tylko po to jest ECO DRIVING
... taka moja teoria spiskowa , ale...

...ale może się ona sypnąć w przypadku gdy do tej pory auto pokonywało trase w ciągu 6h, a jeżdżąc w zgodzie z eco drivingiem pokona tą samą trasę w 8,5h wykonując tą samą pracę ale spalając mniej paliwa.

ale jest przyblokowane o 2,5 godziny dłużej , i drugie auto musi jechac , oczywiście robota nigdy nie jest na styk ( chociaz ? ) ale w skali globalnej to musi jeżdzić więcej samochodów , nawet jesli nie w tej jednej firmie to innej a to już daje wzrost sprzedaży , oczywiście nie jest to widoczne ale niech będzie to np.2-3 % i już kasa leci koncernom bo to są tysiące sztuk

Co ty za bzdury tu opowiadasz co ma czas jazdy wspólnego do ilości przewiezionego towaru
Te 10 samochodów przewiezie tyle samo towaru w ciągu 6h czy 9h z punkt A do punktu B, według ciebie wypuszczając 11 samochód przyspieszymy transport pozostałej reszty samochodów

hhmmyy...
jesli jeden samochód 1 dojedzie do punktu b 2,5 godziny dłużej a w tym czasie w puncie b bedzie towar do zabrania to samochód 1 nie bedzie mógł go zabrać bo go tam nie bedzie .... ten towar zabierze samochód 2 , oczywiście w skali globalnej będzie to zauważalne ... za cięzkie ? ... to inaczej czy samochód 1 jeżdzacy wolniej/eco zrobi
więcej tonokilometrów od samochodu 2 który jeżdzi nieeko ?
inaczej zapytaj szefa czy jak w miesiącu zrobisz np.20 % mniej kilometrów czy będzie mu to bez różnicy