Witam.
Jako, że trochę mnie wywołano do tablicy, to wyjaśnię po kolei to co już chłopaki tu napisali.
1. Mój wujek jeździ blaszakami, więc to zupełnie inna bajka niż oddzielona od kontenera kabina.
2. Była to też przez wspomniane w pierwszym punkcie nadwozie, zupełnie inna konstrukcja łóżka.
3. Specjalnie było ono zrobione tak:
czyli podwieszone pod dach, żeby pod nim spokojnie mogła wejść niska paleta, lub też kartony, które często gęsto zdarzało się wozić luzem. Generalnie w 99% przypadków woziliśmy kartony luzem.
4. Wspomniane ładunki - wujek wozi stałe ładunki z/do stałych miejsc, więc też łatwo było przewidzieć, co, czego - ile, więc też można było taki projekt łatwo skalkulować.
Ten sprinter, z którego pochodzi zdjęcie już poszedł do żyda, ale w nowym z tego co mi wujek doniósł już też jest leżanka zrobiona, także jak będę miał okazję to również przyfocę (choć to pewnie trochę czasu minie), choć konstrukcja będzie identyczna, tylko że większa, bo i samochód szerszy.
Co do pomysłu autora tematu: - trochę tak z motyką na słońce, chyba niezbyt dokładnie przemyślane logistycznie, jak ładunki, gdzie trasy, itd. itp. Generalnie bałbym się takie dziwactwo robić, bo nie wierzę, że by się techniczni nie przyczepili w Niemcowni do takiego przeszczepu. Jak oni się dodatkowych zbiorników paliwa czepiają, albo Bóg wie czego, to to by Ci roznieśli w pył na parkingu, a z kary byś się nie wypłacił.
Nie polecam.