Cytuj:
...Ja naprawdę się staram - mam stypendium naukowe nawet, ale to wszystko można na dzień dzisiejszy rozbić o kant wiadomo czego, bo w pracy nie wykorzystam raczej. Oprócz hartu ducha, który trenuje sobie biegając i ćwicząc chociażby.
dam Ci przykład syna mojego kolegi.
chłopak zdobył mistrzostwo Polski w siatkówce plażowej U16 wygrywając z całą grupą zawodników z szkoły mistrzostwa sportowego w Łodzi.
dlaczego?
oni trenują pod okiem zawodowych trenerów mając do dyspozycji halę z piachem cały rok, a on nie ma trenera z prawdziwego zdarzenia, a w zimie gra na hali, ale siatkówkę halową. on gra 3, 4 x w tygodniu, oni codziennie.
różnica miedzy nim, a tymi chłopakami z SMS-u Łódź polega na tym, że on wychował się na boisku, jak zaczął chodzić pierwszą zabawką była piłka. chodził jak większość naszych dzieciaków z nami na sale, na boiska z piachem. początkowo bawił się, potem grał z nami początkowo zabawowo, później jako równy, aż w końcu przestał z nami grać bo staliśmy się dla niego za słabi.
czyli zyskał bardzo duże doświadczenie. różnica między nim, a tymi chłopakami z SMS-u polega na tym, że oni grają tylko ze sobą, natomiast on grał przeciw lepszym, gorszym, niższym, wyższym, grającym na różne sposoby, więc w lecie 2012 roku doświadczeniem górował nad przeciwnikami i to dało mu zwycięstwo.
jednak jestem przekonany, że już w 2013 roku przegra ze swoimi róweśnikami, a w późniejszym okresie nie będzie miał szans załapać się do czołowiej 30 czy 50 w Polsce, bo nic nie zastąpi na dłuższą metę uporządkowanej wiedzy i systematycznego całorocznego treningu.
i tak samo jak piszą koledzy (Edler) o swoich studiach w kierunkach logistyk, spedytor. ja nigdzie nie uczyłem się w tym kierunku, bo tego po prostu nie było. całą swoją wiedzę na ten temat czerpię ze swojego doświadczenia. oczywiście jak miałem możliwość uczestniczyłem w szkoleniach, konferencjach i sympozjach, ale w dalszym ciągu jestem samoukiem, bez usystematyzowanej wiedzy jaką otrzymują dzisiejsi absolwenci tych kierunków.
i gdyby kolega Edler trafił do pracy tam gdzie ja, w początkowym okresie uczyłby się ode mnie, tak jak syn kolegi górowałbym nad nim doświadczeniem, ale na dłuższy dystans (oczywiście przy jego porządnym przyłożeniu się) nie mam najmniejszych szans z nim. bo w końcu on nabierze takiego doświadczenia jak ja, a usystematyzowaną wiedzą mnie przewyższa.
jaki z tego wniosek?
samo wykształecenie nie zagwarantuje nikomu pracy, samo doświadczenie bez usystematyzowanej wiedzy jest lepsze, ale tylko na krótkim etapie.
to wykształcenie daje rezultaty dopiero wtedy, gdy jest poparte doświadczeniem. ta wiedza sama w sobie niewiele da, ale jest czymś w rodzaju fundamentu na którym buduje się dom z doświadczeń. w samych fundamentach trudno mieszkać, ale im mocniejszy fundament tym większy dom można zbudować.
czy dzisiaj siedząc przed komputerem, TV, będąc w kuchni, w łazience, czy śpiąc zastanawiasz się na fundamentami budynku w którym mieszkasz? raczej nie, ale w razie kiepskiego fundamentu dom pękałby, zaciekał i od razu dałoby się to odczuć.