Drzwi nie spinam bo jak będą chcieli wejśc to rozwalą szybę i wtedy jeszcze większy problem. Szybra i szyb nie uchylam, na zbiornikach zabezpieczenia, tak samo na drzwiach chłodni.
Jeżdżąc na wschód na płatnych parkingach spałem parę razy i to tylko dlatego, że była grubsza impreza. A tak to na wyjazdach z parkingów, gdzieś na poboczach i nigdy nawet zapas mi nie zniknął(fakt, że pauzy na wschodzie krótkie bo wiecznie trzeba gnac
).
Na zachodzie najgorzej jest w Niemczech, Holandii dzięki naszym rodakom z busów, którzy łoją paliwo na potęgę. Jeśli widzę, że ustawia się obok mnie laweciarz to każe mu spier.... albo straci zęby.
Straszono mnie na potęgę Hiszpanią i Włochami. W Italii najdalej dojechałem do Napoli i cisza, spokój. Spałem pod firmami, w nieoświetlonych uliczkach, na SOSach...
Anglia... wiele razy spałem na lejbach i tutaj też bez niespodzianek.
Aha, Anglia jest jedynym miejscem gdzie staram się stawac na stacjach bo zawsze jest bezpłatny internet, reszta Europy wybieram dzikusy.
Może mam takie szczęście bo po prostu nie staję miejscach w których wiem, że kradną?
Hiszpania:
Madryt najlepiej stawac przynajmniej 30km przed miastem, wtedy jest bezpiecznie.
Barcelona tak samo, nie stawac na słynnym Shellu na AP7.
Jeżdżący z owocem z Espanii, robiący fito i T2 na urzędzie na Vilamalli, uważac bo różnie bywa.
Nie zajeżdżac na La Jonquere, bo nawet w dzień cyrki się dzieją.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś po drodze Barcelona-granica robic przed Barceloną lub już na Francji za Perpignan.
Zdarzyło mi się pare razy spac na La Jonquerze, zawsze na tym samym parkingu, podobno nigdy tam nikomu nic złego się nie stało, tylko ciężko o miejsce.
Francja(unikac dużych aglomeracji):
Paryż podobnie jak w przypadku Madrytu.
Lyon jw.
Marsylia i cały Lazur, unikac jak ognia
Bordeaux jw.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś na wysokości a10/n10 pomiędzy Poitiers i Bordo, jadę a10 bo jest dużo spokojniej ze względu na płatny odcinek.
Dunkierka i Calais zawsze straszyli czarnymi i spokój. Spałem wielokrotnie na "Żwirku" w Dunkierce i rada taka żeby z Rumunami i Bułgarami nie wchodzic w biznesy.
Z niespodzianek to miałem 2 i to na jednej tej samej pompie w Hiszpanii. Na landówce chyba c32 przed Badaloną, blisko do morza i swego czasu spędziłem tam kilka weekendów z rzędu wiedząc co to za miejsce(w nocy stacja nie pracuje). Za pierwszym razem próbowali dobrac się do kotłów, ale przeszkadzały im zabezpieczenia. Za 2 razem próbowali otworzyc drzwi w naczepie, tym razem przeszkadzała im sztaba na ryglach. Nie wychodziłem w tych sytuacjach z auta, oglądałem sobie spokojnie dalej filmy, wystarczyło wkluczyc awaryjki i delikwentów nie było przy aucie
UWAGA!ACHTUNG!
Ważne... uważac trzeba z kim się alkoholizuje na weekendach, bardzo często kompan od kieliszka okazuje się złodziejem.