Dawno mnie tu nie było, fajnie piszecie. Prawda jest taka, że i kierowcy są coraz bardziej cywilizowani. Ja ładuję na górnym sląsku - Olkusz, Jaroszowiec, Siewierz, Dąbrowa Górnicza. Zasady są różne. Ale ogólnie już do 40 ton całkowitej i popieram to bardzo. Ładowarki mają już wagi - różnie z tym bywa w Olkuszu na BolOil ładuja najlepiej i w Siewierzu na 3 kopalniach dolomitu.
Kaski, kamizelki, okulary z tym różnie - dziwią mnie procedury, wszędzie inne. Najgorzej na Olkuszu cała kopalnia hula a na wadze kolejki przez drukarkę! Tak, muszą drukować dokument w 3 kopiach i bardzo powoli zgodnie z certyfikatem.
Ładna zestqwy z dużymi naczepami to raczej na trasę, przy kiprowaniu w kilku miejscach dziennie to samochody są bardzo wysłużone. Ja mam Volvo380km + Wielton 33m3 z 2004 roku od nowości stalową. Waga 14,600. Ładuję zwykle do 42 ton gdzie się da. Ale znajomy ma scanie te małe z łóżkiem + schmitz 27m3 = 11,800 kg. Płacą wszędzie od tony jedynie za kurs lepsze firmy. Mimo, ze podobno nie można płacić od tony to kto sprawdzi jak fakturę można wypisać na całą kwotę albo inaczej podzielić. Fikcja.
Kopalnie węgla wypuszczają często do 38ton. Temat jest szeroki, trzeba pojeździć i zobaczyć, to na pewno szkoła jazdy po budowach itd. Na plandekach natomiast szkoła jazdy i zachowania się w świecie
Próbójcie mnie ten zawód już wymęczył totalnie a jeżdżę 5 lat dopiero. Woziłem wszystko asflaty, kruszywa, zboża, sól i kiprowałem w miejscach w których można się jedynie przeżegnać a nie sypać. Transport kruszyw i samowyładowczy u nas w kraju to często patologia, kierowca musi się wykłócać że nie można sypać w pewnych miejscach a jak jest traktowany często widać po frustracji.