Praca u Niemca ? warto próbowac ?co sądzicie....

Ostatnio kumpel namawia mnie bym zrezygnował z pracy na kraju na rzecz roboty dla Niemca.
Zachwala niesamowicie jakie to mogą być dobre zarobki bo rynek w Niemczech, Belgii i Holandii otwiera się dla Polaków,a w UK to już podobno koniec.
Nie mam żadnych opinii, nie jeździłem na zachód także nie znam realiów tamtejszego zatrudnienia.
Coś mi się mocno wydaje, że to wszystko tak pięknie wygląda w opowieściach, a faktycznie nie jest tak dobrze. W ogóle mam obawy czy napływ Polaków nie obudzi w Niemieckich skinheadach nienawiści i przemocy wobec Polaków odbierających im prace.
Co szanowni forumowicze sądzicie ?
Pozdrawiam.

zawsze w każdym kraju znajdą się ludzie, którym nie podoba się zatrudnienie obcokrajowca u nas dzieje się podobnie.
wydaje mi się że jak chcesz jechać do roboty to droga wolna tym bardziej, że rynek pracy jest otwarty i z uwagi na starzenie się europy coraz bardziej egzotyczne nacje będą podejmować pracę.
gdybym był troszkę młodszy pewnie bym wyjechał z kraju dziś już za późno i dla mnie jedynym wyznacznikiem była by kwota wynagrodzenia za jakie miałbym pracować, a wtedy całą resztą da się znieść.

No ja taki młody to też już nie jestem
Koleś czaruje mi tu o zarobku w granicach 3.500 euro.
Cos mi się wydaje, że za takie wynagrodzenie to nawet rodowity Niemiec nie jeździ....

Cytuj:

No ja taki młody to też już nie jestem
Koleś czaruje mi tu o zarobku w granicach 3.500 euro.
Cos mi się wydaje, że za takie wynagrodzenie to nawet rodowity Niemiec nie jeździ....

Zarobki na poziomie 1800 - 2500 E możesz uznać za bardziej realne

Cytuj:

Ostatnio kumpel namawia mnie bym zrezygnował z pracy na kraju na rzecz roboty dla Niemca.
Zachwala niesamowicie jakie to mogą być dobre zarobki bo rynek w Niemczech, Belgii i Holandii otwiera się dla Polaków,a w UK to już podobno koniec.
Nie mam żadnych opinii, nie jeździłem na zachód także nie znam realiów tamtejszego zatrudnienia.
Coś mi się mocno wydaje, że to wszystko tak pięknie wygląda w opowieściach, a faktycznie nie jest tak dobrze. W ogóle mam obawy czy napływ Polaków nie obudzi w Niemieckich skinheadach nienawiści i przemocy wobec Polaków odbierających im prace.
Co szanowni forumowicze sądzicie ?
Pozdrawiam.

Pracuję w Niemczech w sumie kilka lat i coś tam mogę powiedzieć o swoich obserwacjach (oczywiście uogólniam bo różni są ludzie). Stare pokolenie Niemców patrzy jeszcze z nutą nacjonalizmu na emigrantów. Po porostu nie chcą ich u siebie. Młody Niemiec to zazwyczaj leń, albo coś pokroju Żastina Bibera. W ogóle nie chce im się pracować, liczą na kaskę rodziców, a do emigrantów mają obojętny stosunek..

Jest taka złota zasada...Jak się nie wychylasz to wszystko będzie ok bez względu kim jesteś. Tolerancja jest tutaj duża. Kolczyki, dzikie fryzury, tatuaże, dziwny ubiór to tutaj żadna nowość. Póki nie próbujesz nikogo przekonać do własnego stylu będzie ok.

Co do pracy...Bez języka zapomnij o normalnej pracy i normalnych pieniążkach. Każdy kto mówi o górach ze złota normalnie ściemnia. Dla obcokrajowców zarezerwowana jest praca z najniższej półki typu rolnictwo czy gastronomia. Średnio, naprawdę średnio zaczynając od spodu idzie zarobić około 220-250 euro na tydzień przy około 8-9 godzinach pracy dziennie. Oczywiście w miarę upływu czasu zarobki skoczą wyżej bo np. ktoś Cię polubi, dokształcisz się, awansujesz czy też zmienisz pracę..

Jedzenie jest w podobnej cenie jak w Polsce, mieszkania kosztują troszkę więcej, ale spokojnie idzie wyżyć. Poza tym opieka zdrowotna na dobrym poziomie, urzędy pracy funkcjonują naprawdę dobrze i w razie potrzeby socjal też istnieje. Zakończę mój wywód zdaniem kolegi co mieszka tu na stałe: "Państwo niemieckie nie pozwoli zdechnąć Ci z głodu".

Na twoim miejscu bym spróbował

nasze państwo też nie pozwala zdychać z głodu, ale za mało zarabiamy by fajnie żyć, a za dużo by zdechnąć takie małe błędne koło.

co do zarobków 3500 e - jako kierowca na legalu wydaje mi się mało prawdopodobne (choć nie twierdzę że niemożliwe) być może jest to podobnie jak u nas że kierowca (w internecie) zarabia 7-8 z przodu i pracuje 48 godzin w tygodniu.

tak jak pisał przedmówca bardziej realne zarobki są na poziomie ok 2 tyś euro. u nich też jest kryzys, ale socjal mają zdecydowanie lepszy niż u nas.

zainteresuj się też w jakiej wysokości pracodawca odprowadza miejscowy ZUS by nie okazało się że pracujesz na czarno, albo masz sam płacić składki za siebie.

Niby praca na lorach przewóz samochodów dla mercedesa gdzieś w Niemcach bliżej Francji.....zarobki podał mi wraz z całym socjalem,dodatkami na dzieci itd.
Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do wszystkich wyjazdów, ale ostatnio biegam trochę za pracą i tak coś mi się wydaje, że jeżeli uda mi się w Polsce dożyć do emerytury to w najlepszym przypadku będę zmuszony dorabiać jako ochroniarz gdzieś na budce o ile uda się też i taką prace dostać.
Nie twierdze jednocześnie, że na zachodzie jest taki cud miód.
Po prostu chciałem zasięgnąć Waszych opinii gdyż nie mam żadnego doświadczenia w pracy w obcym kraju.

P.S. właśnie wspominany przeze mnie znajomek w tym momencie pracuje za mniej więcej 6.000 PLN
więc zastanawiam się dlaczego chciałby zmienić prace na gorszą lub tak samo płatną....

Spróbować warto - praca na pewno "lżejsza" , w mniejszym stresie gdyż Niemcy jak widza że coś robisz , nawet wolno nie gonią jak Polak , z pieniążkami raczej nie ma kłopotów bo płacą , z brakiem pracy tez nie mają takiej lipy jak u nas Próbuj bo warto - byłem , pracowałem i złego słowa powiedzieć nie mogę

dodatki na dzieci dostaniesz dopiero po przepracowaniu 6 miesięcy u Niemca, jeżeli Twój znajomy już tam pracuje i wie co nie co o tej firmie, ja bym zaryzykował na Twoim miejscu.

Cytuj:

dodatki na dzieci dostaniesz dopiero po przepracowaniu 6 miesięcy u Niemca, jeżeli Twój znajomy już tam pracuje i wie co nie co o tej firmie, ja bym zaryzykował na Twoim miejscu.

Ja bym raczej rzekł - spróbował - ryzyka nie ma żadnego , najwyżej stracisz parę stówek na wyjazd i powrót

@kuxi masz rację, ryzykować nie ma czym ale tak jakoś mi się napisało

Dzięki wielkie za opinie i porady temat zostawię sobie jeszcze do przemyślenia....
Cały czas szukałem u nas pracy jako technik estradowy + kierowca, ale po ostatniej rozmowie z potencjalnym pracodawca "kopara mi opadła" .Nie dość, że miałbym prowadzić zestaw (co jest oczywiste)to nie tylko pomagać przy rozstawianiu sprzętu (to też oczywiste gdyż właśnie o to mi chodzi)..to już mniej satysfakcjonujące dla mnie całą noc warować pilnując sprzętu, potem to pakować na zestaw i jazda dalej.....gdy spytałem co ze spaniem i ogólnie odpoczynkiem to mi powiedział, że ci prawdziwi twardziele najlepsi i najstarsi pracownicy potrafią trzy doby nie spać......
Gdy zapytałem o czas pracy i tacho to podobno transport sceniczny podciągnięty jest pod pojazdy specjalne obsługujące media zwolniony z czasu pracy co osobiście uważam za wierutną bzdurę !
Także takie oferty pracy też się trafiają i czuję, że moje życiowe plany legną w gruzach dlatego też zaczynam rozważać wyjazd z naszego kraju...
jeszcze raz dziękuję za wszystkie rady.

mówisz praca na lorach?

niedawno (pól roku wstecz) rozmawiałem z właścicielem takich pojazdów lub pojazdu twierdzi że ma 6 sztuk, ale ja widuje tylko jeden.

nie zatrudnia kierowców bez doświadczenia, twierdzi że wszyscy kradną na potęgę. jak pytałem jak płaci to nie chciał powiedzieć dokładnie, ale twierdził że jak kierowca jeździ bezszkodowo dla ładunku (jest to dosyć trudne) to dokłada 10 % podstawy no i musi jeździć tak do 15 tyś. w miesiącu wtedy zarobi 6-7 tyś. (całość wynagrodzenia z dietami i innymi składnikami) dodatkowo obciążą kierowców za przepały i uszkodzenia pojazdu.
pamiętaj że załadunki i rozładunki pojazdów są w twojej gestii.

w mojej ocenie praca trudna i nie zapomnij zapytać czy to praca (jazda) tylko w Niemczech czy po europie bo to mała różnica.

a znasz jezyk? warto się pchać bez języka na kierowce w Niemczech? Widzę oferty sa głownie z komunikatywnym niemieckim ale widuje też z podstawowa znajomoscia jezyka np. posrednika pracy Holbern.pl

To nie ty czasem ostatnio doradzałeś jakiemuś młodemu żeby gonić marzenia , że nie jesteś szary człowiek itd. Z marzeń brakuje pengi, i trzeba szukać wyjść awaryjnych daleko od domu?

Pamiętaj że przy ładowaniu lohry trzeba się narobic, żebyś nie narzekał potem że nie dali ci do tego murzyna. Tak jak w tamtym poście plakales że po szkołę na budowie nie zostales od razu kierownikiem. Dobry goguś jesteś....

Cytuj:

To nie ty czasem ostatnio doradzałeś jakiemuś młodemu żeby gonić marzenia , że nie jesteś szary człowiek itd. Z marzeń brakuje pengi, i trzeba szukać wyjść awaryjnych daleko od domu?

Pamiętaj że przy ładowaniu lohry trzeba się narobic, żebyś nie narzekał potem że nie dali ci do tego murzyna. Tak jak w tamtym poście plakales że po szkołę na budowie nie zostales od razu kierownikiem. Dobry goguś jesteś....

Nie brakuje ludzi szukających swojego miejsca na ziemi i mających sto pomysłów na realizację , tylko dlaczego na forum jest sto tematów w tej kwestii?

PS. Łukaszu winszuję czujności na wykrywanie afer , jesteś lepszy niż mój stary burek w budzie przed domem ;p

Warto, czy nie warto? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. Niemcy są duże, firm jest mnóstwo, i do tego niekiedy dochodzą te same patologie co w firmach polskich (magnesy, przegięcia tacho, kontrowersyjne traktowanie pracowników itp). Zależy jak się trafi i nie ma co się łapać pierwszej lepszej pracy. Pracuję w DE półtora roku. Jedno wiem na pewno, że nie wrócę już do pracy do żadnego polskiego płaczka, któremu zawsze na wszystko brakuje, auto za dużo pali, etc. Nie ma raju, ale przynajmniej z Niemiec blisko do domu.

3500 EUR?Przepraszam, ale nie uwierzę w te brednie. Tyle to może i mają, na jakichś gabarytach, w transporcie specjalistycznym i to też w bogatszych rejonach Niemiec i dodatkowo pewnie nie ma ich cały miesiąc w domu. Zarobki tak jak ktoś wspomniał wcześniej ok. 1800 - 2000 z hakiem EUR. W Bawarii, Badenii-Wirtembergii pewnie idzie zarobić z 2500 EUR. Czym bardziej na północ i wschód, tym zarobki lecą w dół. Były DDR zazwyczaj 1500-1700 EUR i to z pocałowaniem ręki. Niestety, ale jak ktoś liczy, że wyjedzie do Niemiec i naru**a worek pieniędzy, to się niestety przeliczy. Można tam jechać i po prostu żyć jak normalny człowiek na nieco lepszym poziomie. Jak ktoś ma rodzinę, dzieci to jeszcze większy plus. Ciężko bez meldunku dostać 3. klasę podatkową, ale potem przy rocznym rozliczeniu podatkowym "Finanzamt" zwraca co do centa, dodatkowo "Kindergeld". Ja póki co darmozjad, 1. klasa podatkowa, czyli zabierają ponad 500 EUR. Spotykałem naszych Rodaków, co pracowali za 1300-1400 EUR, komentarz zbędny.

Sprawa pierwszorzędna, znajomość języka. Bez tego ani rusz. Owszem znajdą się firmy, w których są polskojęzyczni spedytorzy, ale zazwyczaj mniejsze zarobki i gorsze warunki pracy. Pracę za granicą bez znajomości języka traktuję jako patologię, bo na każdym kroku jest się delikatnie ubierając w słowa, wykorzystywanym. Ofert pracy jest bardzo dużo. Każdy kto zna język, chce, i potrafi dobrze wykonywać swoje obowiązki na pewno znajdzie odpowiednie dla siebie miejsce.

I kolega Katerpi ma 100% racji, że Niemcy to lenie aż śmierdzi z pięciu kilometrów. Jak jeździłem jeszcze plandeką i poszedłem na urlop, wskoczył na moje auto Niemiec. Biedny nigdzie nie mógł zdążyć, a na załadunkach/rozładunkach spędzał średnio z 2 godziny dłużej. Żeby ustrzec się od głupich i złośliwych komentarzy dodam tylko, że praca w 100% na legalu. Z plandek zrezygnowali, poszedłem na kontenery gdzie pracę zaczyna się ok. 6 a kończy ok. 17. Parę razy zdarzyło mi się przeciągnąć do 19-20, to już mieli wielkie pretensje, że tutaj się tyle nie pracuje i że mam nie pokazywać, że tak można.

no pewnie ,że ja mu doradzałem...a co mam go zniechęcać?????z tym gogusiem mistrzu to sobie nie pozwalaj...
nigdy do Twojej wiadomości nie płakałem, że nie zostałem kierownikiem bo mi to niepotrzebne.
Nie jest faktem, że w naszym porąbanym kraju nie jesteś wstanie robić tego co lubisz i przy tym jednocześnie zarobić bo każdy buraczany pseudo szef szuka beduina i murzyna ?
Oj gdybyś tyle się napracował w życiu co ja.....
Po prostu widzę, że ten kto mądrzejszy to spier..... z tąd.
No właśnie cały czas mam nadzieje,że coś się zmieni na lepsze i w końcu będzie można wyżyć z tego co się lubi robić.....
Aha wczytaj się dokładnie w temat o doradzaniu młodemu, że na razie też nie pracuje w tej branży w jakiej bym chciał.
Z pracą u Niemca to czysto teoretycznie pytałem ludzi, którzy maja kontakt z tym narodem i byli tam nie raz, wcale nie twierdze, że mam zamiar pracować na lorach bo nie czuje się w takiej pracy.
Po prostu rozwala mnie to, że jakoś w innych krajach wszystko może być w porządku wobec pracownika, a u nas niestety nie .....jednocześnie szukam dalej roboty, którą chce wykonywać a szef będzie normalny wobec pracowników bo niema zamiaru stracić życia zapier......na jakiegoś cwaniaka.
Pozdrawiam.Uważam, że temat można zamknąć bo znowu zaczynają się dogryzania z przeinaczaniem faktów przez forumowych cwaniaków.
Dzięki za opinie ...pozdrawiam.

Płaczesz jak to Cię wykorzystują i jest Ci zle. Proponuję samemu otworzyć biznes i zatrudnić kierowców. Mój ulubiony typ kierowcy, wiecznie oszukiwany narzekacz.

Cytuj:

Twojej wiadomości nie płakałem, że nie zostałem kierownikiem bo mi to niepotrzebne.

Płacz to przenośnia

Cytuj:

Skończyłem szkołę budowlaną. Tak więc pracowałem w zawodzie
w pocie czoła na budowach w upale mrozie i
kurzu w smrodzie farb.

Trzeba było się uczyć

Cytuj:

Nie jest faktem, że w naszym porąbanym kraju nie jesteś wstanie robić tego co lubisz i przy tym jednocześnie zarobić

Ja lubię swoją pracę, i na tym etapie jest mega dochodowa.

Cytuj:

każdy buraczany pseudo szef szuka beduina i murzyna ?

To wystartuj z własnym interesem, pokaż jak się to robi....

Cytuj:

Oj gdybyś tyle się napracował w życiu co ja.....

Po szkole 4 lata pracowalem u typa który robił ciężarówki w stodole, widlaka czy pneumata nie było rurka i poszedł kółka w naczepie, potem przygoda z pewnym ASO, i kolejne chyba ze 3 lata u rodziców przed domem, w każdą pogodę 365 dni w roku..... dopiero wynajęcie hali i we dwóch z pomocnikiem robiliśmy jedną flotowke, robota się urwała brałem wszystko co było do roboty, na swoje wychodzilem.... Minelo parę lat, pomocnik, teraz mechanik dalej pracuje u mnie wraz z 6 innymi, robimy potężny przemiał roboty, kilku kolegów z forum się przekonało jak ją stoję z czasem.... To ja wybieram komu mam auto robić, nie łapie każdego klienta. Nie powiem że jest za mną daleka droga, bo to chlopaku nie jest nawet połowa. Na swoje nazwisko, na to co mam teraz pracowalem sam, dorobilem się wwystarczająco, na dreamlinera mnie nie stać ale i tak jest zayebiscie. A ty dorobiles się garba, etatu za hajs, który w dzisiejszych czasach starcza na styk, a sam nie wiesz czy chcesz jeździć, czy szarpać druty, a komuś dobre rady dajesz.

Pewien człowiek powiedział mi że jak chcesz do czegoś dojść, to do 30'stki.