Iveco Daily 2.3 35S12 HPI

Marka: Iveco
Model: Daily
Rok produkcji: 2004
Przebieg: 238800km
Wyposażenie: el.szyby, el.lusterka, klimatyzacja, ABS, centralny zamek, wspomaganie kierownicy, radio CD i CB.

Obsługiwane kierunki: Polska

Autem poruszam się ja, jeżdżę nim od ponad tygodnia i zrobiłem już 3.500 km.

Witam kolegę z okolic
Iveco ładne widac że nie zjeżdżone, silniczek jak na średniaka wystarczający.

Cytuj:

Obsługiwane kierunki: [/b] Polska

Autem poruszam się ja, jeżdżę nim od ponad tygodnia i zrobiłem już 3.500 km.

Przypominają mi się stare czasy kiedy tym sprzęcikiem http://imageshack.us/f/43/313portos.jpg/ robiłem 10-11tys.km /miesiąc po naszym pięknym kraju i sporadycznie przy śląsku do pepików.

Traski i dużo km piękna sprawa, autko Twoje czy firmowe? Jeśli można wiedziec co dobrego przewozisz tym autkiem że tyle km nakręcisz? Bo jednak w takim transporcie cało krajowym to raczej wszelkieś maści maxy śmigają.
Pozdro i szerkości

Cytuj:

Witam kolegę z okolic
Iveco ładne widac że nie zjeżdżone, silniczek jak na średniaka wystarczający.

Cytuj:

Obsługiwane kierunki: [/b] Polska

Autem poruszam się ja, jeżdżę nim od ponad tygodnia i zrobiłem już 3.500 km.

Przypominają mi się stare czasy kiedy tym sprzęcikiem http://imageshack.us/f/43/313portos.jpg/ robiłem 10-11tys.km /miesiąc po naszym pięknym kraju i sporadycznie przy śląsku do pepików.

Traski i dużo km piękna sprawa, autko Twoje czy firmowe? Jeśli można wiedziec co dobrego przewozisz tym autkiem że tyle km nakręcisz? Bo jednak w takim transporcie cało krajowym to raczej wszelkieś maści maxy śmigają.
Pozdro i szerkości

Auto jest firmowe, wożę słoiki, porcelane, garnki i różne rzeczy do kuchni i łazienek.
Jutro lecę na Częstochowę. Dzięki za komentarz.

Cytuj:

Auto jest firmowe, wożę słoiki, porcelane, garnki i różne rzeczy do kuchni i łazienek.
Jutro lecę na Częstochowę. Dzięki za komentarz.

Czyż byś pod florentynkę jezdził? Towar masz łatwo tłukący to trzeba uważac podczas jazdy i rozładunku

Cytuj:

Cytuj:

Auto jest firmowe, wożę słoiki, porcelane, garnki i różne rzeczy do kuchni i łazienek.
Jutro lecę na Częstochowę. Dzięki za komentarz.

Czyż byś pod florentynkę jezdził? Towar masz łatwo tłukący to trzeba uważac podczas jazdy i rozładunku

Zapewne jeździ pod nimi,pewnie kojarzysz zielonego Sprintera blaszkę i chyba dwa stare Sprintery na PPL-ach z plandeką (firma znajomego) Iveco szczerze mówiąc w miarę utrzymane,jeśli przebieg jest faktycznie prawdziwy to jeszcze ten samochód zarobi trochę pieniędzy Pozdrawiam !

Tak, jeżdżę pod Florentyną. Kojarze tego blaszaka, wczoraj w Ostrowie się z nim spotkałem. Przebieg jest na pewno prawdziwy. Dzięki za komentarze. Trochę niusów, w piątek byłem w Bielsku Podlaskim, Ciechanowcu, Brańsku i Czeremchie tego dnia zrobiłem 1023km. W sobotę byłem na tak zwanym kominie, zrobiłem strzał do Ostrzeszowa. W poniedziałek byłem w Częstochowie, Blachowni i Lublińcu. Dziś natomiast byłem w Starogardzie Gdańskim i Stegnie tuż przy samym morzu.

Nie wiem czy nawet dzisiaj się nie mijaliśmy koło Pleszewa - leciałem z Igor84 zieloną AE,identyczne Daily na PPL-ach i ktoś młody za sterami Ale z tego co widzę to raczej marne szanse

Cytuj:

Zapewne jeździ pod nimi,pewnie kojarzysz zielonego Sprintera blaszkę i chyba dwa stare Sprintery na PPL-ach z plandeką (firma znajomego) Iveco szczerze mówiąc w miarę utrzymane,jeśli przebieg jest faktycznie prawdziwy to jeszcze ten samochód zarobi trochę pieniędzy Pozdrawiam !

Jeśli ten znajomy to "Kornix" to pewnie kojarzysz tego Sprinterka
http://imageshack.us/photo/my-images/844/26sy.jpg/ ?
W 2008r chciałem go kupic ale interesik nie poszedł po mojej myśli a ten Sprinter to znajome mi autko było bo w latach 1999-2001-2002 (coś koło tego) jezdził u znajomego laweciarza, za szczenięcych lat zwiedzałem nim Deutschland i Luxembourg
Twierdził że sprzedaje bo potrzebuje więcej 412D na 10 palet.

MaTiTGA powiem Ci że stare czasy mi się przypominają i takie fajne traski też wpadało po 700km na Śląsku oraz 1000km Śląsk z Czechami. A teraz w kółko Kalisz-Sieradz i nosa dalej nie wychylę
chyba że weekendowa traska wypadnie.
Po ile punktów na trasie Ci wychodzi? Co obsługujesz markety czy małe sklepy?
Na temat spania na kierownicy coś wiem też czasami nie było innego wyjścia

Zależy, mam nie kiedy po dwanaście-trzynaście punktów w jednym mieście lub porozwalane na okoliczne miasta i miasteczka. Wożę po małych sklepach jak i marketach. Znam paru byłych kierowców z Kornixa, którzy latają teraz w innych firmach. Sprintera również kojarzę.

Ja w Portosie robiłem ok 30-40 punktów na trasie i o ile np. z Poznania jeszcze się jakoś wracało to po 40 strzałach rozwalonych po Śląsku to już nocka łapała ale taki urok tego rodzaju pracy
Zdziwiony jestem że takim małym blaszaczkiem jeździsz po Florentynę, do tej pory wiedziałem o ich firmowych kontenerach, jakimś blaszaku XXL i plandekach z Kornix-a.
A orientujesz się ile aut ma Florentyna i ile dochodzi od przewoźników
Jaki kierunek dzisiaj zwiedzałeś?

Dużo jeździ pięcio paletowych aut. Bo wiekszość 10 paletowych jest Florentyny. Wczoraj miałem wolne i dziś tez. Po niedzieli mam lecieć na Niemcy, bo Ktoś tam wynajął transport.

Siemka, środę i czwartek miałem wolne, piątek również się zanosił jako dzień wolny, ale jednak nie. O godzinie dziewiątej dostałem telefon, że koledze z firmy padło auto pod Żninem i mam jechcac do niego, przeładować towar i rozwieźć to. Tak też było, zrobiłem wtedy Inowrocław, Toruń, Kowalewo Pomorskie, Rypin, Włocławek, Topółkę i na ostatni sklep w Słupcy już nie zdążyłem. W sobotę byłem w Głogowie, Grębocicach, Nowym Miasteczku i Rudnie. Dziś w nocy lecę się załadować i pomykam na Sobienie-Jeziory, Garwolin, Siedlce, Paprotnia, Jabłonna Lacka, Węgrów. Dosłownie przed godziną okleiłem samochód, bez tego niestety nie chcą wpuścić na magazyn.

Logo jest to i człowiek na trasie jest bardziej rozpoznawalny.
Też miałem taką akcje że wróciłem o północy z myślą że następny dzionek wolny a tu z samego rana z błogiego snu wyrywa mnie telefon że kumpel miał wypadek pod Wolsztynem i mam jechac przeładowac towar i rozwozic. W międzyczasie przetransportowali go na parking policyjny w Lesznie. Skończyło się tak że znowu do późnej nocy nawalałem z tym towarem
To w soboty też jeździcie? Ja miałam praktycznie zawsze wolne.

Tak, w sobotę też jeździmy, ale to raczej młodzi lub Ci co potrzebują kasy. Przyszły tydzień mam wolny, jadę nad morze.

Cytuj:

Tak, w sobotę też jeździmy, ale to raczej młodzi lub Ci co potrzebują kasy. Przyszły tydzień mam wolny, jadę nad morze.

No to sobie odeśpisz i spokojnie popijesz

Siema.
Możesz mi powiedzieć coś więcej na temat tego autka? Przede wszystkim czy jest wygodne te Iveco, no ogólnie to co możesz to napisz na jego temat.
Pozdrawiam.

Odespane powczasowane i czas do pracy. W nocy startuje na Rzeszów, po drodze robie Tarnów, Skrzyszów, Dębice, Sędziszów.

Poniedziałkowa trasa okazała się wielkim niewypałem, zdecydowałem się, że wystartuje w Niedziele o 23. Jednak o godzinę sie przesunęło, gdy wsiadłem do wozu okazało się, że jedna lampa wali gdzieś w górę a w drugiej żarówka się spaliła. Musiałem jeszcze przed trasą odebrać dokumenty, więc w czasie gdy ja poszedłem po papiery Młody wymienił żarówkę. O godzinie pierwszej dopiero ruszyliśmy z Pleszewa. Jechało się dobrze, w Sulejowie pół godziny zmarudziłem w korku przed mostem. Do Rzeszowa dotarliśmy przed ósmą, na pierwszej zrzutce zmarudziliśmy niespełna dwie godziny, więc już [wycenzurowano] brała. Później znów zaczęły się palić żarówki. Na ostatniej zrzutce byliśmy w Szczurowie, startowaliśmy stamtąd po piętnastej. Zahaczyliśmy o Olkusz i zaliczyliśmy spota z Nowickim. Na wylocie z Olkusza zgubiłem klocki hamulcowe, więc trzeba było zjechać. Godzinę odkręcałem koło, później docisk i trzeba było zaklepać rurkę od hamulcy, aby niehamowało te koło. Dzięki kumplom Tomka udało się dojechać jakoś do domu, ponieważ to oni dowieźli sprzęt bez którego nie dał bym rady nic zrobić. O 21 wystartowaliśmy, więcej niż 70 km/h nie jechałem, ponieważ przy hamowaniu ściągało na prawą stronę i przy hamowaniu wyciskał się płyn hamulcowy, więc hamowałem jak najmniej. Udało się dotrzeć do domu o drugiej w nocy. O poranku okazało się, że filtr paliwa też przepuszcza. Teraz siedze na przymusowym wolnym, ponieważ po naprawie auta szef pojechał na Holandie. Zdjęcia są z kilku tras i z wymiany amortyzatora sprzed dwóch tygodni.

Hehe no to wesoło miałeś
Skąd ja znam takie historię W Portosie to było nowe autka i raczej takich przygód nie miewałęm ale teraz w Transicikach ciągle coś: a to klocek wyleci, a to wężyk pęknie i płyn ucieka, strzeli jakiś pasek lub czujnik i silnik się gotuje, ahh wesołe jest życie drivera

Sorki za post pod postem
Jak tam przymusowy urlopik się skończył?
Wróciłeś na trasy czy dalej szef włóczy się po Holandii?
Pozdrawiam