Że tak stanę trochę w obronie, kto jak kto, ale Wy (my) nie powinniśmy się przypieprzać jaką to sobie prace wybrała i jak śmie miesiącami siedzieć w kabinie. No halo
a Wy? Czyżby jednak, gdzieś daleko z tyłu świadomości było, że to kobieta i co ona robi za kierownicą?:) Zarzuty jakie padają, że traci młodość za kółkiem, dotyczą poniekąd wszystkich nas i patrząc z boku, z każdym z nas coś jest nie tak.
Poza tym obserwuję krajówkę i jestem przerażony jak rozmawiam z innymi kierowcami. Gdy ja kończę robić trzeci przerzut i jestem zmęczony, ale idealnie wpasowuje się w 10ciogodzinny czas jazdy i spokojnie mieszcze się w "czasie pracy", to spotykam kierowcę, który robi nie trzy, a
10 strzałów i było to w niedzielę w nocy (noc z soboty na niedzielę), a generalnie to zanim zaczął robić te strzały, to nie był wypoczęty bo w tygodniu jeździ pod Lidlem....
Kiedy raz na jakiś czas pojadę w dystrybucji sklepów na "K" i ubolewam nad tym, że będę musiał przegiąć 15 h, to reszta kierowców już dawno ma magnesy, karte w kieszeni, etc, etc i zaczęli dużo wcześniej i jeszcze jadą dalej...
Także zastanówmy się co jest bardziej uwłaczające. Jazda prawie 24 h/d na krajówce, czy 3-4 tygodnie na międzynarodówce z poszanowaniem tacho? Odpowiedź może nie jest całkiem jednoznaczna, ale warta przemyślenia.