Nasze samochody osobowe

Cytuj:

Ja jeszcze za bardzo czym sie chwalić nie mam, bo to zaledwie Golf 4 1.6 TDI, ale w planach pasacik jest już...

Z Golfika na Passacika, no to gratulacje, Polish Dream będzie zrealizowany!

Ja za to słyszałem, że najlepsze samochody zaczynają się na "F" (nie mylić z "V", choć wymawia się podobnie) i tylko takie kupuję. Miałem już Forda (Sierra - wspaniały samochód), miałem Francuskiego Citroena (Xsara - nudny, ale bardzo wygodny i trwały), więc teraz pojechałem sobie do Holandii po Fiatowskie Alfa Romeo.

Alfa Romeo 156 1.8 Twin Spark. 2002 rok, czyli przejściówka ze starym frontem i nowym wnętrzem. Auto po prostu GENIALNE - po przekroczeniu 4 tysięcy obrotów dzieją się cuda, prowadzi się jakby było przyklejone do asfaltu, no i wygląda tak:


140 koni, 205 tys. przebiegu, 2 właścicieli przede mną. Spalanie na trasie mnie miło zaskoczyło - jadąc cały czas 90-110 wciąga według komputera niewiele ponad 6 litrów (ale pewnie z pół litra trzeba do tego doliczyć). Na autostradzie przy 150 życzy sobie około 8-9. Po Poznaniu niestety poniżej 10 nie schodzi. Z włączoną klimatyzacją wszystko idzie oczywiście o litr w górę, ale upały na szczęście się już skończyły

Technicznie samochód jest w świetnym stanie. Zawieszenie jest praktycznie nowe, co w tym modelu jest chyba najważniejsze. Było za to kilka innych mankamentów - przednia szyba do wymiany (odpryski) i wnętrze do prania. Poza tym wszystkie znaki na niebie wskazują na bezwypadkowość. Widać jedynie ślady po spotkaniu tylnego zderzaka i klapy bagażnika z jakimś słupkiem, co przy tym kształcie bagażnika i śmiesznych rozmiarach lusterek wydaje się być w pełni zrozumiałe.

Beżowy welur.... oj, będzie zabawa z utrzymaniem tego w czystości

Nie wiem jak jasny welur, ale mam szary i po praniu wyglądał tak jak przed praniem, ale to co wyciągnął odkurzacz miało kolor masakry.
Dziwny materiał, nie widać na nim syfu, a wciąga go chętnie.

Co do Alfy - wygląda fajnie, ale do 159 nawet nie startuje

Cytuj:

Nie wiem jak jasny welur, ale mam szary i po praniu wyglądał tak jak przed praniem, ale to co wyciągnął odkurzacz miało kolor masakry.
Dziwny materiał, nie widać na nim syfu, a wciąga go chętnie.

Co do Alfy - wygląda fajnie, ale do 159 nawet nie startuje

No ja mam styczność z beżowym welurem od niedawna - całe szczęście tylko na boczkach drzwi i uważać trzeba bardzo, bo każde nawet delikatne dotknięcie butem przez przypadek widać... Dobrze, że reszta w skórze jest

Nie jest tak źle z tym welurem jak mogłoby się wydawać. W piątek oddałem całe auto do profesjonalnego mycia i wnętrze do prania parowego. I muszę przyznać, że efekt jest naprawdę fajny! Fotele praktycznie jak nowe, tylko podłokietnika nie dało się do końca doprać. Za to podłoga i sufit super czyściutkie.

Przy okazji pani, która to prała, powiedziała, że kolor faktycznie trudny do utrzymania w czystości, ale za to sam materiał świetny do czyszczenia. Zresztą je to się w domu lub w restauracji, a nie w samochodzie

Zdjęcia niestety robione telefonem, bo zapomniałem aparatu, ale ogólnie widać efekt:

A ja dla relaksu wolę coś lekkiego, i śmigam swoim Seicento sporting w KJSach

Cytuj:

Widać, że wnętrze jest bardzo czyste. Jaki koszt takiego kompleksowego czyszczenia? U mnie na śląsku chcą ok 300 zł i wydaje mi się trochę drogo. Na ile czasu trzeba zostawić samochód.

Pełen pakiet (pranie wnętrza, mycia karoserii, twardy wosk, czernidło na koła, odkurzanie, pielęgnacja plastików, odgrzybianie klimy) za 150 zł! Cena bardzo atrakcyjna, ale robiłem to w Grudziądzu, gdzie wszystko jest dużo tańsze niż na przykład w Poznaniu.

Odstawiłem auto o 9, odebrałem o 15. Fotele były jeszcze trochę mokre, więc musiał wystawić go do wieczora otwartego przed domem żeby doschły.

Jak grzebać przy furach to tylko na zadupiach, u mnie za toczenie rantów w felgach i polerkę (półtorej tygodnia) - 250 zł

Cytuj:

Jak grzebać przy furach to tylko na zadupiach, u mnie za toczenie rantów w felgach i polerkę (półtorej tygodnia) - 250 zł

Święta prawda, zawsze staram się łączyć wszelkie inwestycje w samochód z wizytami u rodziny w Grudziądzu. Teraz wymieniłem tu też szybę: nówka Pilkingtona z wymianą 300 zł. W Poznaniu za tę kwotę niewiele bym zdziałał.

Ale w kwestii Grudziądza to chodzi raczej o szalejące bezrobocie niż o zadupie, bo to de facto prawie 100 tys. mieszkańców.

Cytuj:

Jak grzebać przy furach to tylko na zadupiach, u mnie za toczenie rantów w felgach i polerkę (półtorej tygodnia) - 250 zł

Postaw się w mojej sytuacji.

Lampy xenonowe 850, palniki i przetwornice z toyoty 500 i montaż 500

Zachcianki kosztują, nikt nie każe wymieniać lamp na ksenonowe.

Cytuj:

Cytuj:

Jak grzebać przy furach to tylko na zadupiach, u mnie za toczenie rantów w felgach i polerkę (półtorej tygodnia) - 250 zł

Postaw się w mojej sytuacji.

Lampy xenonowe 850, palniki i przetwornice z toyoty 500 i montaż 500

a nie lepiej szukać kompletnych lamp? 500zł za montaż to jakiś kosmos.
W mondeo kiedyś mi kuzyn robił to wielkiej filozofii nie było przerobił wtyczki jakiś przekaźnik dołożył i tyle generalnie z 2h roboty.
Natomiast kolega w bmw e39 zakładał to juz tak prosto nie było bo tam był jakiś moduł który odpowiadał za oświetlenie i się choinka robiła, ale jakoś w końcu to ogarnął.

Tak ja również mam bmw z tym że e46

A ja mam Mazdę RX-8 Tak swoją drogą Olu to Twoje prawdziwe zdjęcie?

Cytuj:

A ja mam Mazdę RX-8 Tak swoją drogą Olu to Twoje prawdziwe zdjęcie?

Kolego , dlugo jezdzisz RX-a? zastanawiam sie jak jest z awaryjnoscia tych magicznych silnikow wankla?

Nie ma się nad czym zastanawiać, silnik to sztuka dla sztuki - od nowości przepala niemałe ilości oleju, nie wspominając o benzynie przy tak małej mocy, no i nie słyną z wytrzymałości.

Cytuj:

Nie ma się nad czym zastanawiać, silnik to sztuka dla sztuki

Kolega handlarz miał taką z padniętym motorem, strasznie się jarałem żeby zrobić motor w takim sprzęcie. W efekcie skończyła na litwie.

Dziwna konstrukcja, bo pali tyle co 3 litrowy silnik, mocy ma tyle samo.

Czas odświeżyć temat, żeby nie był wypełniony samymi germańcami :E











Oprócz tapicerki nic się nie zmieniło (jeszcze). Na wiosnę zmieniam alu na 17 cali. Silnik może do wakacji ogarnę.
Jeździ i nie chce się zepsuć :E

I ja w akcie walki z germanizacją zakupiłem nordyckie auto!!!



Samochód z 97 roku, 2,0i + LPG

Cytując pewne powiedzenie "Jak się nie ma co się lubi..." póki co śmigam Zafirą 2.0 DI czyli najsłabszym z diesli, ale jak na 82KM daje radę.