Zakazane przystanki, czyli gdzie nie może stanąć PolskiBus.com
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,75478,14098524,Zak ... z2sLF9MWba
Autobusy ekspresowe nie mogą zatrzymywać się w miastach niewojewódzkich, choćby były dużo większe od tych, które są siedzibą województwa. I Ministerstwo Transportu nie zmieni tego absurdalnego zakazu.
Gdy pod koniec kwietnia PolskiBus.com uruchomił kolejną linię z Gdańska do Rzeszowa, okazało się, że czerwone autobusy nie będą zatrzymywać się w 240-tys. Częstochowie, choć przez nią przejeżdżają. Od ub. roku obowiązuje bowiem przepis mówiący, że linia ekspresowa może przystawać tylko w miastach wojewódzkich. W innych - tylko jeśli jest tam przystanek początkowy lub końcowy.
Według nowych przepisów autobusy ekspresowe mogą się zatrzymywać w 122-tys. Opolu, 119-tys. Zielonej Górze, 200-tys. Kielcach czy 198-tys. Toruniu. Ale w 240-tys. Częstochowie - już nie. Na szczęście częstochowianie nadal mogą wsiadać i wysiadać na przystanku linii Warszawa - Katowice, bo PolskiBus.com uruchomił ją wcześniej, a prawo nie może działać wstecz.
Inny przewoźnik tłumaczy absurd przepisów: - Załóżmy, że chcę w lecie uruchomić linię ekspresową z Krakowa do kurortów Pomorza Zachodniego. Miastem niewojewódzkim może być tylko docelowe - jeśli więc puszczę autobus do Świnoujścia, to co z leżącymi kilka kilometrów wcześniej Międzyzdrojami? A jeśli zakończę kurs w Międzyzdrojach, to co ze Świnoujściem?
Skąd dyskryminacja miast niewojewódzkich? - Wprowadzenie definicji komunikacji zwykłej, przyspieszonej, pospiesznej i ekspresowej z zastosowaniem kryteriów [przystanki linii ekspresowych tylko w miastach wojewódzkich] było niezbędne w celu precyzyjnego rozróżnienia rodzajów komunikacji, co ma znaczenie przede wszystkim dla zakresu ulg ustawowych oraz przekazywanych z budżetu państwa dopłat z tytułu stosowania tych ulg - mówi rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu Mikołaj Karpiński.
Jeśli przewoźnik chce mieć przystanek w mieście niewojewódzkim, to linia nie może być ekspresowa. - Zatem chcąc wykonywać przewozy m.in. przez Częstochowę, powinien uruchomić komunikację pospieszną, a nie ekspresową - mówi Karpiński.
Na linii pospiesznej PolskiBus.com musiałby respektować ulgi ustawowe - ale strat by nie ponosił, bo otrzymałby rekompensatę od skarbu państwa. Przewoźnik nie chce tych pieniędzy, bo stosuje własny system bonifikat taryfowych na wzór linii lotniczych: im wcześniej kupisz bilet, tym taniej pojedziesz.
Nowe przepisy nie pozwalają w takim przypadku otworzyć innej linii niż ekspresowa - a ta z kolei nie może mieć przystanków w miastach wojewódzkich. - Niestety, to kolejny przypadek braku wyobraźni u piszących prawo. Nie podejrzewałbym celowej dyskryminacji Częstochowy czy innego miasta, tylko niekompetencję i brak zrozumienia przedsiębiorców - mówi dr Michał Wolański z katedry transportu Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Ale resort transportu uważa, że przepisy są dobre: - Nie planujemy ich zmiany - mówi Karpiński.
Częstochowski senator Andrzej Szewiński (PO) wysłał do ministra Sławomira Nowaka oświadczenie: "W mojej ocenie jest to sytuacja kuriozalna, dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą o zweryfikowanie niekorzystnych zapisów rozporządzenia, utrudniających życie mieszkańcom nie tylko Częstochowy, ale i pozostałych dużych miast bez statusu wojewódzkiego". Odpowiedzi jeszcze nie dostał.